„Przy nim ludzie rozkwitali”

Mariusza Waltera wspominają także konkurenci

– Często powtarzał: "Bądź odważny, otaczaj się ludźmi lepszymi od siebie" – tak Mariusza Waltera wspomina Maciej Sojka, były prezes TVN 24

Wzniósł dzieło trwałe, wiedział, gdzie jest wartość w biznesie, stworzył TVN, a potem, sprzedając firmę, doprowadził do tego, że dzisiaj dziennikarstwo w Polsce jest silne – tak ludzie mediów wspominają Mariusza Waltera, zmarłego 13 grudnia byłego prezesa TVN, współzałożyciela i współwłaściciela grupy ITI.

Michał Samul, redaktor naczelny „Faktów” TVN i TVN 24, informację o śmierci Mariusza Waltera otrzymał na kilkanaście minut przed rozpoczęciem wtorkowej gali Grand Press 2022 w sali Muzeum Żydów Polskich Polin. W porozumieniu z organizatorami gali wszedł na scenę, by to ogłosić i pożegnać zmarłego.

„Walter wierzył, że jest miejsce na niegłupią telewizję informacyjną”

– Nie żyje Mariusz Walter, człowiek instytucja na polskim rynku medialnym, człowiek, który był współtwórcą TVN, człowiek, który odpowiadał za to, że powstał TVN 24, człowiek, który wykazał się wielkim wkładem w nasze dziennikarstwo, człowiek, który był niezwykle ważnym, pełnym sukcesów przedsiębiorcą, człowiek, który był wielkim twórcą, reżyserem telewizyjnym. To o sobie mówił zawsze, i na tym polu odnosił największe sukcesy – w dziennikarstwie. To dzieło, które zostawił, firmy, które stworzył – TVN, całą grupę, oraz pierwszą polska telewizję informacyjną, jaką była TVN 24 – z całą pewnością jest dziełem niebagatelnym. To coś, za co wszyscy dziennikarze w dniu tak ważnego dla nas święta jesteśmy wdzięczni – podkreślił Michał Samul. W imieniu swoim, wszystkich redakcji TVN i Discovery oraz organizatorów gali złożył kondolencje rodzinie: Bożenie, Sandrze i Piotrowi Walterom, i poprosił, by uczcić pamięć Mariusza Waltera minutą ciszy. Wszyscy zgromadzeni powstali.

W rozmowie na stronie Tvn24.pl Michał Samul dodawał m.in.: „Zostawił nas w pewnym momencie. Odszedł, sprzedał swoją firmę i w ten sposób uratował nie tylko nas, ale też w jakiejś mierze doprowadził do tego, że dzisiaj dziennikarstwo w Polsce jest tak silne. Moment, w którym wszedł amerykański inwestor, doprowadził do tego, że dzisiaj możemy w dalszym ciągu mówić o silnych, niezależnych mediach w Polsce. Wierzył, że w Polsce jest miejsce na niegłupią telewizję informacyjną, na coś, co będzie dla ludzi istotne, co będzie przykuwało miliony widzów. Nikt temu nie dawał wielkich szans, a on w to wierzył, przekonał do tego swego partnera Jana Wejcherta i oni to poprowadzili wbrew analizom, wyliczeniom i tabelkom. Zostawił nas z testamentem tego, jak się powinno prowadzić firmę medialną, jak się powinno pracować z twórcami, ile powinno się im zaoferować, żeby oni odpowiedzieli czymś jeszcze piękniejszym”.

Marek Sowa, ekspert rynku mediów, poznał Mariusza Waltera w drugiej połowie lat 90. Walter tworzył wówczas TVN, a Sowa pracował dla amerykańskiej grupy PCI, właściciela m.in. Polskiej Telewizji Kablowej i platformy satelitarnej Wizja TV. – Poznaliśmy się na jednej z branżowych konferencji, potem spotykaliśmy się mniej lub bardziej regularnie. To był człowiek zdecydowanie wyróżniający się na tle chaotycznej i dość kiczowatej rzeczywistości Polski przełomu wieków. Spokojny, rzeczowy, ze zdystansowanym poczuciem humoru i ciepłym, niskim głosem – wspomina Sowa.

– Był jednym z „trzech muszkieterów” ITI – wraz z Janem Wejchertem i Bruno Valsangiacomo, ale to on był siłą kreatywną TVN, zwłaszcza w początkowym okresie. Nigdy nie było między nami profesjonalnej zależności, czasem były to wręcz sytuacje rynkowo konkurencyjne, ale darzyliśmy się szacunkiem i sympatią, często mówiliśmy jednym głosem w sprawach istotnych dla całego rynku mediów. Jedną z trudniejszych sytuacji były dość twarde negocjacje dotyczące warunków dystrybucji nowej wówczas stacji TVN 24. Rynkowy autorytet i koncyliacyjne podejście Mariusza Waltera okazały się kluczowe w osiągnięciu kompromisu – nie ma wątpliwości Marek Sowa.

Piotr Radziszewski o Walterze: „Wielki, niesamowity, niepowtarzalny”

Maciej Sojka, były prezes TVN 24, dziś w branży filmowej, wspomina Mariusza Waltera jako szefa. – Często powtarzał: „Bądź odważny, otaczaj się ludźmi lepszymi od siebie”. I rzeczywiście, pracując z nim, miało się poczucie własnej wartości. Owszem, był szefem wymagającym, ale ludzie przy nim zakwitali, czuli w sobie odwagę, by robić rzeczy ciekawe i nowatorskie. Wtedy, gdy z nim pracowałem, jako biznesmen działał w triumwiracie i był z tego grona najbardziej konserwatywny – nie dawał się omamić wizjami sukcesu, domagał się twardych danych, po prostu twardo stąpał po ziemi. Ale też wierzył w jakość produktu – pierwszy wyczuwał, co się sprawdzi, co będzie interesujące, i wtedy w to inwestował. Tajemnicą jego sukcesu było to, że wiedział, gdzie jest wartość w biznesie – mówi Maciej Sojka.

Piotr Radziszewski, dziennikarz i menedżer telewizyjny, związany dziś z branżą producencką, nie kryje żalu po odejściu byłego szefa. – Wielki, niesamowity, niepowtarzalny – szuka właściwych słów, wyraźnie wzruszony. – Byłem w pierwszej ekipie, którą Mariusz Walter ściągnął do TVN, jeszcze przed startem. I pamiętam, jak bardzo czuł się za nas odpowiedzialny. Miał świadomość, że pozbierał nas z różnych miejsc, a my powierzyliśmy mu swoje kariery w niepewnym wtedy przedsięwzięciu. Często powtarzał, że czuje presję, bo mu zaufaliśmy. Był niezwykle empatyczny – podkreśla Piotr Radziszewski.

W poniedziałek wieczorem Mariusza Waltera wspominał dla „Presserwisu” – Edward Miszczak, wieloletni dyrektor programowy TVN. Gdy tworzył tę stację, wszyscy pukali się w czoło, mówiąc, że stać na to tylko media publiczne. A dziś TVN 24 to nie tylko sukces jako stacja, ale też strażnik demokracji.

Biznesmen, erudyta, ogromny kibic piłki nożnej

Mariusz Walter urodził się 4 stycznia 1937 roku we Lwowie. Pracował m.in. w Radiu Katowice i TVP Katowice, a w 1963 roku przeprowadził się do Warszawy i zaczął pracę w głównej siedzibie TVP. Był pomysłodawcą i szefem m.in. „Turnieju miast” czy kultowego w tamtych czasach „Studia 2”. Z Telewizji Polskiej odszedł w 1982 roku. W latach 90. kupił telewizję Wisła, a później razem z Janem Wejchertem stworzył TVN. W 2001 roku doprowadził do powstania TVN 24, pierwszej polskiej telewizyjnej stacji informacyjnej. Prezesem TVN był do 2001 roku, a w zarządzie grupy ITI (byłego właściciela TVN) zasiadał do 2012 roku. W 2001 roku odznaczono go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

„Mariusz Walter był erudytą i ogromnym kibicem piłki nożnej. Jego film »Gra o wszystko« dokumentujący dzień rewanżowego spotkania Górnika Zabrze z AS Roma w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów, zdobył w 1970 roku Grand Prix II Międzynarodowego Festiwalu Filmów Sportowych w Oberhausen. Walter przez lata zasiadał też we władzach swojej ukochanej Legii Warszawa” – m.in. napisano we wspomnieniu na Tvn24.pl.

W rozmowie z „Presserwisem” Michał Samul pdosumowuje: – Bez wątpienia do Mariusza Waltera odnoszą się słowa „exegi monumentum” – wzniósł dzieło trwałe. Nie ma go przecież w TVN od 2015 roku, a wciąż korzystamy z tego, co zrobił dla całego rynku medialnego w Polsce.