Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi dochodzenie w sprawie możliwego naruszania praw pracowniczych przez TVN – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Badana jest też kwestia płacenia składek przez pracodawcę. Sprawę zgłosił organom ścigania były operator kamery w stacji Kamil Różalski. Do tej pory przesłuchano co najmniej kilka osób.
Różalski złożył zawiadomienie najpierw do Prokuratury Krajowej, ale – po krótkich przepychankach – ostatecznie sprawa została przekazana do zbadania Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
W zawiadomieniu operator napisał m.in., że „zachodzi podejrzenie o popełnieniu przestępstwa przez nadawcę”, które miałoby polegać na „popełnieniu czynu zabronionego w postaci złośliwego naruszania prawa pracownika, poprzez wielokrotne permanentne zawieranie z góry powziętym zamiarem umów o dzieło w warunkach, w których stwierdzono istnienie stosunku pracy tj. czynu stypizowanego przez art. 218 § la kk oraz czynu niedopełnienia obowiązku płacenia składek społecznych w określonym terminie”.
Czynności prokuratorskie trwają, nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów – wiemy nieoficjalnie.
Były operator: „Okradano nas ze zdrowia i emerytur”
W sprawie (o sygnaturze 3041-1.Ds.24.2022) przesłuchano już w prokuraturze co najmniej kilka osób, głównie byłych pracowników TVN – wiemy nieoficjalnie.
Nieoficjalnie – bowiem oficjalnie prokuratura nie informuje nas o prowadzonym postępowaniu. TVN nie odpowiedział nam na nasze pytania o sprawę – nie uzyskaliśmy też odpowiedzi, czy ktoś ze spółki został przesłuchany i czy zabezpieczono jakiekolwiek dowody.
Dlaczego Różalski zdecydował się pójść do prokuratury z tą sprawą? – Ci, co dopuścili się łamania prawa pełniąc kierownicze stanowiska w TVN, mają się bać – wyjaśnia w rozmowie z nami, dodając: – Ci ludzie cyniczne i świadomie skrzywdzili bardzo dużo ludzi i całych rodzin, łamiąc prawo pracy w obszarze zatrudnienia i okradając tym samym pracowników z emerytur, zdrowia (depresje, nerwice, zwyrodnienia kręgosłupa itp.) i godności. TVN np. awansował człowieka, który zarzekał się też przez lata, że póki on jest w TVN, nie będzie tam żadnych związków zawodowych. Ten sam człowiek powiedział mi w 2012 roku, że jeśli nie rozwiąże mojej umowy o pracę to nigdzie nie znajdę pracy (usłyszało to wtedy kilkadziesiąt osób, których pozbawiano etatu). Dlatego właśnie złożyłem zawiadomienie do prokuratury. Trwa postępowanie i mam nadzieję, że zostaną postawione zarzuty wielu osobom odpowiedzialnym za patologie.
Historia sporu Różalskiego z TVN
Kamil Różalski walczy o zaległe składki z byłym pracodawcą i ustalenie stosunku pracy co najmniej od 2021 roku, kiedy to poinformował o tym media. Różalski, przez 23 lata operator obrazu w TVN, zarzuca nadawcy poważne naruszenia praw pracowniczych, zwłaszcza wobec grupy osób, które kilka lat temu pod presją zwierzchników musiały przejść z etatów na umowy cywilnoprawne. Według skarżącego, w takiej formie związanych było w pewnym okresie z nadawcą 1,8 tys. osób. – Ja, moje koleżanki i koledzy byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Stawaliśmy się ofiarami mobbingu, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu. Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie, w wyniku czego traciliśmy zdrowie – stwierdził w jednym z facebookowych wpisów.
Zgodnie z procedurami w Discovery, Różalski wraz z grupą sygnalistów skierował do działu compliance w centrali koncernu pismo „o nieprawidłowościach, patologiach oraz łamaniu prawa w TVN S.A.” Dokument miał tam trafić 16 sierpnia 2019 roku, ale wyjaśnianie sprawy nie nabrało tempa. Według autorów przywoływanego dokumentu, współpracownicy nadawcy wykonują obowiązki typowe dla pracy na etacie. – W związku z tym powinniśmy zgodnie z prawem pracować na umowę o pracę na czas nieokreślony, a tym samym posiadać prawo do płatnego urlopu, zasiłku chorobowego oraz emerytury – wyliczyli.
Pod koniec lutego ub. roku Różalski wytoczył też proces TVN, zarzucając nadawcy poważne naruszenia praw pracowniczych, zwłaszcza wobec grupy osób, które kilka lat temu pod presją zwierzchników musiały przejść z etatów na umowy cywilnoprawne. W sierpniu ub. roku z podobnym pozwem wystąpił do sądu pracy inny były pracownik TVN, Robert Wyczałkowski. Latem br. były operator informował, że jawność tych procesów na wniosek prawników nadawcy została wyłączona przez sąd.
W maju br. Państwowa Inspekcja Pracy wystąpiła do sądu z pozwem o ustalenie stosunku pracy, wykonywanej przez Kamila Różalskiego – ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Osobne postępowanie toczy się także w sprawie Wyczałkowskiego, przy czym PIP nie jest w nim stroną. Wiosną ub. roku Inspekcja Pracy we wnioskach po skontrolowaniu TVN przyznała, że Różalskiemu należała się umowa o pracę, gdyż jego zatrudnienie spełniało wszelkie warunki ku temu. Inspektorzy wystąpili więc do nadawcy z wnioskiem o stosowne przekształcenie umów, jednak ten – jak ujęto w piśmie – „przedstawił odmienne stanowisko”.
TVN zapewnia, że wszystko dzieje się zgodnie z prawem
Biuro prasowe TVN do zarzutów Różalskiego odniosło się jeszcze w 2021 roku, krótko po opublikowaniu jego pierwszego wpisu. – Warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN, w tym operatorów kamer, są zgodne z prawem – zapewnił nadawca.
Pod koniec marca ub. roku ogłoszono, że TVN Grupa Discovery zaproponowała pracownikom TVN24 nowe warunki pracy. Do końca czerwca 2021 r. kilkuset z nich dostało etaty. Szefowa komunikacji korporacyjnej w TVN, Katarzyna Issat, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl powtarzała też, że warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN, w tym operatorów kamer – są zgodne z prawem.
W ub.r. grupa TVN mimo wzrostu kosztów operacyjnych o 29 proc. osiągnęła 551 mln zł zysku netto. Wpływy reklamowe nadawcy wzrosły o 10,7 proc., a liczba pracowników etatowych – o prawie 600 do 2,2 tys. Firma wypłaciła 1,3 mld zł dywidendy – wynika z analizy portalu Wirtualnemedia.pl.