Powołana przez Polska Press Grupę komisja antymobbingowa nie dopatrzyła się niestosownych praktyk w lubelskim oddziale firmy. Miał ich się dopuszczać Wojciech Pokora, p.o. redaktor naczelny „Kuriera Lubelskiego”. – W redakcji nie dochodziło do mobbingu – deklaruje Wojciech Paczyński, rzecznik prasowy PPG.
O nadużyciach w redakcji „Kuriera Lubelskiego” pierwszy poinformował Onet i jego lubelski dziennikarz Sebastian Białach. Z ustaleń „Presserwisu” wynika, że w ciągu roku rządów Wojciecha Pokory z pracy w „Kurierze” zrezygnowało ponad dziesięcioro dziennikarzy i redaktorów. Ostatni, w tym długoletnia sekretarz redakcji Teresa Dras, odeszli z końcem sierpnia.
Po sierpniowej wizycie w Lublinie szefowej gazet wydawnictwa Doroty Kani informowaliśmy o tym, że komisja weźmie naczelnego w obronę i nie znajduje podstaw do stwierdzeń o mobbingu. Teraz komisja wydała oficjalny komunikat stwierdzający, że – według niej – nie ma dowodów na niewłaściwe działania.
– Komisja zakończyła działanie, a wyniki jej prac przedstawiła wszystkim stronom i zostały one przyjęte. Wnioskiem płynącym z postępowania wewnętrznego jest stwierdzenie, że w redakcji „Kuriera Lubelskiego” nie doszło do mobbingu – stwierdza Wojciech Paczyński, rzecznik prasowy PPG.
Polska Press broni Wojciecha Pokorę i zapowiada akcję prawną. „Spółka w komunikacie z dnia 22 lipca br. informowała, że w kontekście publikacji portalu Onet z dnia 22.07.2022 r., który poruszał temat wyżej opisywanej sytuacji, przygotowywana jest analiza prawna tekstu, na podstawie której podejmowane będą dalsze kroki, przewidziane w polskim porządku prawnym. Mając na uwadze wydźwięk tekstu, godzący w dobre imię Polska Press Grupy oraz jej Pracowników i Współpracowników, Zarząd Polska Press Grupy wystąpi do Wydawcy portalu Onet o sprostowanie nieprawdziwych informacji a w przypadku odmowy podejmie przewidziane prawem kroki” – napisał rzecznik.
Paczyński zaznacza również, że „Polska Press Grupa, kierując się przede wszystkim dobrem swoich Pracowników oraz rozumiejąc prawo Pracownika do rzetelnego wyjaśnienia każdej sprawy, bazującej na gruncie relacji międzyludzkich, wstrzymywała się od przekazywania zdecydowanych komunikatów w trakcie trwania prac komisji wewnętrznej”.
– Ubolewam, że media konkurencyjne szeroko opisywały to zagadnienie, nie zważając na klarowne stanowisko spółki, apelujące o studzenie emocji oraz oczekiwanie na rezultaty prac komisji – mówi Paczyński.