„Ewentualna konwersja radiofonii z nadawania analogowego na cyfrowe winna być poprzedzona gruntownymi badaniami i analizami” – piszą we wspólnym liście przedstawiciele największych komercyjnych nadawców radiowych zrzeszonych w Związku Pracodawców Ogólnopolskich i Lokalnych Mediów Radiowych MOC FM. To ich reakcja na niedawną zapowiedź Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która chce końca radia analogowego w Polsce w ciągu kilku lat.
Pod koniec sierpnia KRRiT wezwała nadawców radiowych do udziału w konsultacjach w sprawie daty rezygnacji z emisji analogowej na cyfrową. Chodzi o przejście z nadawania w paśmie FM na cyfrowe DAB+. Z dokumentu wynika, że mogłoby do tego dojść między 2026 a 2030 r. Nadawcy zainteresowani udziałem w dyskusji mogli zgłosić swoje opinie do poniedziałku, 12 września.
I właśnie tego dnia Związek Pracodawców Ogólnopolskich i Lokalnych Mediów Radiowych MOC FM zrzeszający największych nadawców – Grupę RMF, Eurozet, Grupę Radiową Agory oraz Grupę Radiowa Time – wystosował wspólny list do KRRiT.
„Ewentualna konwersja radiofonii z nadawania analogowego na cyfrowe miałaby kluczowe znaczenie dla dalszego funkcjonowania radiofonii w Polsce, wobec czego winna być poprzedzona gruntownymi badaniami i analizami. W żadnym razie nie może opierać się na doraźnych i podejmowanych ad hoc decyzjach czy ustaleniach. Jest to bowiem proces skomplikowany, kosztowny, rozłożony w czasie i dodatkowo mający miejsce w trakcie narastającej zmiany technologicznej, na bieżąco korygującej uprzednie decyzje i założenia” – piszą przedstawiciele MOC FM.
Obawa o zniszczenie rynku radiowego w Polsce
Przypominają, że prace nad cyfryzacją radiofonii (a także dyskusje) trwają od 2011 r. „Tak więc, do momentu publikacji Projektu można było przyjmować, iż KRRiT podziela pogląd większości nadawców radiowych wskazujących, iż cyfryzacja radiofonii nie jest wartością samą w sobie, lecz ma służyć dalej idącym celom – wspierać rozwój tego segmentu rynku medialnego oraz zapewniać dostęp słuchaczom do szerokiej i jednocześnie atrakcyjnej oferty programowej. Realizacji tych fundamentalnych celów miało służyć przyjęcie – postulowanej przez uczestników rynku radiowego i zgodnej z zaleceniami Najwyższej Izby Kontroli – narodowej strategii cyfryzacji radia, która w oparciu o stan rynku i uwzględniając osiągnięcia i możliwości technologiczne, wyznaczałaby kolejne kamienie milowe procesu cyfryzacji” – czytamy w dokumencie.
Członkom MOC FM nie podoba się, że zaprezentowany pod koniec sierpnia przez KRRiT Projekt „arbitralnie, bez szczegółowej argumentacji” wyznacza okres zakończenia nadawania w paśmie FM. Nadawcy podkreślają, że nie był on z nimi konsultowany. „Biorąc pod uwagę obecny stan rynku cyfrowego w Polsce i doświadczenia innych krajów europejskich, zupełnie niemożliwym jest dotrzymanie tego terminu bez konsekwencji w postaci zniszczenia rynku radiofonii w Polsce” – podkreślają autorzy listu. Ich zdaniem wyłączenie analogowego nadawania spowoduje, że ludzie zrezygnują ze słuchania radia.
Nadawcy komercyjni skarżą się, że nadal nie została przyjęta narodowa strategia cyfryzacji radia. „Nie wiemy nawet, czy zostały wyznaczone podstawowe założenia takiej strategii” – żalą się prywatni radiowcy. Przypominają, jak proces cyfryzacji przebiegał w przypadku telewizji. „Zostały (wtedy – przyp. red.) podjęte odpowiednie ustalenia z rynkiem, została przyjęta w porozumieniu z nadawcami ustawa dot. wdrożenia telewizji naziemnej, a odbiorcy telewizji zostali przygotowani do takiej zmiany. Nie rozumiemy zatem, dlaczego proces cyfryzacji radia nie może być przeprowadzony na podobnych zasadach. To uderza w zasadę równego traktowania podmiotów działających na rynku mediów” – czytamy w stanowisku przedstawicieli MOC FM.
MOC FM powołuje się na inne kraje
Jego autorzy zwrócili uwagę, że w Projekcie wskazano, że większość krajów europejskich uznała technologię DAB+ za jedyny standard mogący zastąpić technologię analogową. „Stwierdzenie to nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Wiele państw europejskich nie zdecydowało się na pełne wdrożenie technologii DAB+. W rzeczywistości Norwegia jest jedynym krajem, który zdecydował się na wyłączenie FM na rzecz radia cyfrowego DAB+, a i to – jedynie dla stacji ogólnokrajowych. ‚Switch off’ dokonano tam w 2017 r., przy czym w momencie przełączenia ¾ populacji norweskiej posiadało co najmniej jeden odbiornik DAB+. Wymaga jednak podkreślenia fakt, że proces transformacji technologicznej na DAB+ łączył się z negatywnymi konsekwencjami dla nadawców radiowych m.in. związanych ze spadkiem zasięgu radiofonii i czasu słuchalności oraz przychodów reklamowych. W maju 2018 r. liczba osób słuchających radia w Norwegii codziennie wynosiła już tylko 56 proc. (w 2016 r. było to 68 proc.). Spadł również średni dzienny czas, w którym radio było włączone – z 85 minut dziennie w 2016 r. do 73 minut w maju 2018 r. Dzienna liczba słuchaczy, która przed ‚switch off’ wynosiła 3 mln, spadła o 500 tys. Liczba odbiorników umożliwiających słuchanie radia spadła z 10,1 mln do 5,4 mln” – wyliczają nadawcy.
Przekonują, że inne europejskie kraje zniechęcone przebiegiem cyfryzacji radia w Norwegii zaczęły wycofywać się z planów „switch off”. „Irlandia zrezygnowała po trwającej 13 lat próbie wdrożenia DAB. Ogłosiła, że w marcu 2022 r. zamyka projekt. Dania w 2021 r. zrezygnowała ze ‚switch off’. Wielka Brytania, Szwecja i Hiszpania wydłużyły czas nadawania w FM. Wielka Brytania wydłużyła czas nadawania w FM co najmniej do 2032 r. i pomimo że jest pionierem w nadawaniu DAB, które trwa tam od 1995 r., nie wyznaczyła oficjalnej daty ‚switch off’. Szwecja również wydłużyła nadawanie w FM co najmniej do 2047 r. Węgry, po 10 latach nadawania cyfrowego, wyłączyły w 2020 roku nadawanie radiowe w standardzie DAB+. Jedyny kraj, który utrzymuje koncepcję ‚switch off’ w konkretnej dacie – 31 grudnia 2024 r. to Szwajcaria (będąca poza UE), w której już w poprzednim roku słuchalność cyfrowa przekroczyła 75 proc. To również kraj bardzo zamożny, gdzie obywatele mogą sobie pozwolić na wymianę odbiorników radiowych”. Te przykłady – zdaniem członków MOC FM – mają wskazywać na to, że nie można obecnie w sposób odpowiedzialny wyznaczać daty zakończenia emisji analogowej, a sam proces musi wychodzić od słuchaczy.
W liście do KRRiT nadawcy komercyjni przekonują, że „słuchanie radia jest zakorzenione w codziennych zwyczajach odbiorców”. „Planowanie rezygnacji z FM w sytuacji, gdy tylko 0,16 proc. Polaków słucha radia DAB+, a skumulowana liczba sprzedanych odbiorników (DAB i DAB+) w ciągu ostatnich 10 lat nie przekracza 300 tys., oznacza odcięcie Polaków od radia” – piszą.
Nadawcy czekają na prezentację strategii cyfryzacji radia
W liście jego twórcy zwracają uwagę, że w Projekcie KRRiT nie zostały określone kryteria warunkujące wyłączenie emisji analogowej. Nadawcy zastanawiają się też, dlaczego Rada akceptuje, że po procesie cyfryzacji słuchalność radia może być niższa od obecnej aż o 37 proc. „Podkreślamy, że brakuje kryterium dotyczącego przejścia na emisję cyfrową dla radiofonii lokalnej. Warto też podkreślić, że w projekcie wszelkie warunki odnoszące się do wyłączenia nadajników FM, w tym kategoria słuchalność powinny odnosić się wprost do formatu DAB+, a nie do formatu cyfrowego, która to kategoria obejmuje też słuchalność przez internet”.
Członkowie MOC FM zwracają też uwagę, że proponowana przez KRRiT data wyłączenia emisji analogowych „nie uwzględnia obecnej praktyki Regulatora polegającej na ogłaszaniu możliwości ubiegania się o nowe koncesje na okres 10-letni”.
Dlatego nadawcy komercyjni domagają się m.in., by KRRiT zaprezentowała strategię procesu cyfryzacji radiofonii, przyjęcia ustawy cyfryzacyjnej dla radia (podobnie jak to miało miejsce w przypadku telewizji), wskazania informacji, czy i jak Rada widziałaby wsparcie gospodarstw domowych przy przechodzeniu z nadawania analogowego na cyfrowe.
Stacje komercyjne krytykują DAB+
Choć RMF FM bierze udział w konkursie dotyczącym nadawania w DAB+, to firma równie krytycznie ocenia plany KRRiT. – Grupa RMF niezmiennie pozostaje sceptyczna w stosunku do cyfryzacji radiofonii za pomocą technologii DAB+, która jest przestarzała i nie daje realnych korzyści ani słuchaczom, ani nadawcom. Nie wydaje się możliwe, by w perspektywie kilku najbliższych lat udało się w Polsce wszystkim słuchaczom, a jest ich codziennie blisko 20 milionów, wymienić wszystkie posiadane przez nich odbiorniki radiowe na takie umożliwiające odbiór sygnału DAB+. W tak krótkim czasie nie uda się też raczej zbudować pełnej sieci multipleksów, które pokrywałyby swoim zasięgiem cały kraj, dzięki czemu sygnał radiowy byłby dostępny dla wszystkich Polaków – informował Wirtualnemedia.pl Krzysztof Głowiński, rzecznik prasowy Grupy RMF.
Grupa Radiowa Agory przekonuje z kolei, że data wyłączenia analogu powinna być wyznaczona przed konkursem na miejsca w ogólnopolskim MUX DAB+. – Nadawcy od wielu lat postulowali, aby KRRiT przedstawiła strategię cyfryzacji radia w Polsce. Jej elementem powinno być ustalenie daty zakończenia analogowej emisji radiowej. Logicznym i uczciwym byłoby wyznaczenie tego terminu przed ogłoszeniem konkursu na pozyskanie koncesji na rozpowszechnianie programów radiowych w standardzie DAB+ w ogólnopolskim multipleksie cyfrowym MUX R1. Dzisiaj, gdy konkurs trwa i znana jest potencjalna data zakończenia nadawania analogowego radia, żaden z graczy rynkowych nie może już aplikować o miejsce na multipleksie – zdradził Wirtualnemedia.pl nadawca.
KRRiT uważa, że DAB+ pozwali na zaoferowanie nie tylko większej liczby stacji radiowych niż obecnie, ale także na oszczędność energii elektrycznej. Nadawcy obawiają się jednak ogromnych inwestycji. Zwłaszcza w czasie, kiedy działać będą zarówno nadajniki analogowe, jak i cyfrowe. Z danych TePanelu wynika, że niespełna 5 proc. Polaków posiada odbiorniki do cyfrowego radia. Do wielu miejscowości sygnał cyfrowych multipleksów w ogóle nie dociera. 67 proc. mieszkańców Polski objętych jest zasięgiem multipleksu Polskiego Radia (Jedynka, Dwójka, Trójka, Czwórka, Polskie Radio 24, Polskie Radio Dzieciom, Polskie Radio Chopin, Polskie Radio Kierowców, Ukraińskie Radio, rozgłośnie regionalne i ich kanały tematyczne). Dzięki multipleksom lokalnym i eksperymentalnym można słuchać m.in. Radia Nuta, Disco Radia, Mega Radia, Radia Profeto, Radia Bezpieczna Podróż, Muzo.fm, Radia Maryja, Radia 7, Muzycznego Radia, Radia Jasna Góra czy Radia Super FM. W przeciwieństwie do Europy Zachodniej w cyfrowym eterze w naszym kraju brakuje ściśle sprofilowanych rozgłośni.
Stanowisko IAA Polska
Również w poniedziałek (12 września) swoje stanowisko dotyczące wyłączenia pasma FM przedstawiło IAA Polska Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy, którego członkami są najważniejsi nadawcy radiowi w Polsce, ale też większość podmiotów współpracujących na co dzień z tymi nadawcami (marketerzy, agencje mediowe i reklamowe, inne media). Przypomniano w nim, że ostatnim oficjalnym, całościowym dokumentem, w którym m.in. była poruszona kwestia cyfryzacji radia, jest „Strategia regulacyjna KRRiT na lata 2017-2022”. A tam zapisano, że „proces implementacji naziemnej radiofonii cyfrowej powinien przebiegać w oparciu o narodową strategię cyfryzacji radia, zawierającą kryteria i warunki rozwoju radiofonii cyfrowej na wszystkich platformach dystrybucji sygnału, w tym również na platformie naziemnej DAB+”. IAA Polska przypomina, że w tym dokumencie znalazła się również deklaracja regulatora odnośnie sposobu wdrożenia tej implementacji: „Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dbać będzie o uwzględnienie potrzeb nadawców przy ich przechodzeniu od nadawania analogowego do cyfrowego, a także o utrzymanie możliwej maksymalnej stabilności rynku radiowego”.
IAA Polska apeluje do szefa KRRiT o „opracowanie w porozumieniu z rynkiem narodowej strategii cyfryzacji radia uwzględniającej m.in. potrzebę zachowania stabilności rynku radiowego w Polsce”. Organizacja podkreśla, że „impulsem uruchamiającym dyskusję nad terminem wyłączenia FM, powinno być zapewnienie słuchalności radia cyfrowego na poziomie gwarantującym nadawcom przychody reklamowe pozwalające na utrzymanie dotychczasowej jakości oferty programowej oraz regulowanie bieżących zobowiązań, m.in. wynikających z simulcastu. Takim poziomem na pewno nie jest słuchalność 50-proc. Nie widzimy również merytorycznego uzasadnienia do określania poziomu słuchalności nadawców publicznych i komercyjnych na zróżnicowanych poziomach. W naszej ocenie negatywne skutki przedwczesnej, nieprzygotowanej zmiany (brak informacji o sieci nadawczej radia cyfrowego!) najdotkliwiej odczują lokalni nadawcy. Osłabienie ich sytuacji finansowej, zmniejszone możliwości pozyskiwania wpływów reklamowych może prowadzić do całkowitego upadku radiofonii lokalnej, a w konsekwencji do ograniczenia pluralizmu mediów w Polsce i wolności słowa” – przestrzega IAA Polska.
Organizacja dodaje, że w przypadku zmiany standardu nadawania sygnału radiowego regulator sfinansuje kampanię informacyjno-reklamową.
Liderem RMF FM
W okresie od czerwca do sierpnia br. liderem rynku radiowego w Polsce było RMF FM, którego przewaga w udziale nad drugim Radiem ZET wyniosła 19 pkt. proc. Stacja pochwalić się mogła również największym wzrostem w zestawieniu. Z kolei na czele spadków znalazła się Eska – raport Wirtualnemedia.pl.