W programie informacyjnym TVP Poznań skrytykowano lokalną „Gazetę Wyborczą” materiałem, w którym wymieniono „grzechy” dziennika. Wśród nich – to, że miała celowo utrudniać śledztwo w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. – Zastanawiamy się, czy za to oszczerstwo nie podać TVP do sądu – mówi dla Wirtualnemedia.pl Marcin Wesołek, szef poznańskiego dodatku „GW”.
W minioną sobotę w programie informacyjnym „Teleskop” pokazano materiał, wsparty tekstem zamieszczonym na serwisie Poznan.tvp.pl zatytułowanym „Czy ‘Gazeta Wyborcza’ ma monopol na prawdę?”. Pretekstem do tego materiału miał być fakt wielokrotnego opisywania przez „GW” „wybranych programów Telewizji Poznań”. – Pod internetowymi artykułami nie brakuje wulgarnych komentarzy, a nawet gróźb pod adresem dziennikarzy TVP, które nie od razu są usuwane. Czy to może podważyć wiarygodność społeczną naszych reporterów? – pytają autorzy materiału.
Dalej pojawia się zarzut pod adresem Piotra Żytnickiego, dziennikarza poznańskiej „GW”. – Piotr Żytnicki w swoich niektórych artykułach na temat TVP 3 Poznań przytacza relacje rozmówców, których nie przedstawia z imienia i nazwiska. W takie anonimowe usta można włożyć wszystko – brzmi pointa tej części materiału. – Gazeta w internetowych artykułach regularnie opisuje wybrane programy TVP3 Poznań. Można odnieść wrażenie, że „Gazeta Wyborcza” opisuje nasze programy tak jakby miała monopol na prawdę. Jeśli artykuły „Wyborczej” niszczą zaufanie społeczne dziennikarzy Telewizji Polskiej, to mogłoby obrażać naszych widzów, bo to w Państwa domach gościmy każdego dnia – czytamy w artykule.
„Teleskop” przytacza też słowa Krzysztofa Kazmierczaka, że „Gazeta Wyborcza” celowo miała utrudniać śledztwo w sprawie śmierci dziennikarza, Jarosława Ziętary. Kazmierczak jest wydawcą i reporterem „Teleskopu”, a od marca br. także członkiem rady programowej PAP.
– Zastanawiamy się, czy za to oszczerstwo – że celowo utrudnialiśmy śledztwo – nie podjąć kroków prawnych względem telewizji. Konsultujemy to z prawnikami – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Marcin Wesołek, szef poznańskiego wydania „Gazety Wyborczej”.
Śledztwo w sprawie śmierci dziennikarza Jarosława Ziętary jest prowadzone od ponad 20 lat. W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że dziennikarz został uprowadzony i zamordowany, a rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała zaginionego. W kwietniu 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. Wcześniej apelowali o to członkowie Społecznego Komitetu „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”. Zaskutkowało to analizą śledztwa w Prokuraturze Generalnej. W czerwcu 2011 r. śledztwo podjęto na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużono; decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa.
Dziennikarze z poznańskiej redakcji gazety odpowiedzieli telewizji na zarzuty w tekście, pt. „TVP Poznań emituje żenujący materiał o „Wyborczej. A w nim magiel: Michnik, Kiszczak, Ziętara, Timmermans…”. – Od miesięcy opisujemy w „Wyborczej” porządki zaprowadzane w poznańskiej TVP przez nową dyrektor Agatę Ławniczak, wcześniej doradczynię wojewody wielkopolskiego z ramienia PiS. Po „dobrej zmianie” dużą część „Teleskopu” zajmują informacje o sukcesach rządu i PiS. Telewizja nie zakwestionowała żadnego artykułu, nie przysłała nam sprostowania, nie wytoczyła procesu. Polemiki z nami nie podjęła także w sobotnim materiale – czytamy w artykule.
Dziennikarze zapewniają, że nie utrudniali śledztwa w sprawie Ziętary, tylko „w przeciwieństwie do red. Kaźmierczaka – rzetelnie informowaliśmy czytelników o postępach w nim”. – TVP w Poznaniu jest opanowana przez ludzi „dobrej zmiany”. W ostatnich miesiącach przeprowadzono tam czystkę, zatrudniono wielu nowych ludzi, w tym absolwentów uczelni ojca Rydzyka. Od miesięcy o tym piszemy, krytykujemy niektóre programy, przedstawiające rzeczywistość w sposób zupełnie jednostronny. Materiał w TVP jest – jak przypuszczam – jakąś formą rewanżu – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Marcin Wesołek.
Poznański ośrodek TVP nie chciał komentować tej sprawy.