Polityk Konfederacji poskarżył się na Twitterze, że od pół roku przedstawiciele jego ugrupowania nie występują w mediach publicznych. Sam jednak był gościem TVP Katowice trzy miesiące temu. – To, że ktoś z nas pojawia się w regionalnym ośrodku, jest marginalnym wydarzeniem medialnym. Zasięg takiej stacji jest skromny – mówi nam Tomasz Brzezina.
„Mija pół roku, odkąd nikogo z Konfederacji nie zaproszono do TVP, publicznego radia! KRRiT oraz Rada Mediów Narodowych milczą w tej sprawie. To jest normalne?” – napisał w poniedziałek, 15 sierpnia na Twitterze Tomasz Brzezina, polityk Konfederacji, szef regionu śląskiego partii KORWiN.
Zapytaliśmy go, kiedy ostatnio pojawił się w mediach publicznych. – Byłem gościem w TVP Katowice dwa-trzy miesiące temu – odpowiedział Brzezina. Chodzi o udział w programie „Optyka polityka” prowadzony przez Grzegorza Gajdę, redaktora naczelnego „Dziennika Zachodniego” (Polska Press), który w zeszłym roku zastąpił na tym stanowisku Marka Twaroga. Co tydzień w poniedziałek o godz. 19:45 w studiu TVP3 Katowice występują przedstawiciele pięciu ugrupowań, które są obecne w Sejmie. Autor rozmawia z zaproszonymi gośćmi o sprawach dotyczących największych problemów województwa śląskiego. W programie co tydzień pojawia się przedstawiciel Konfederacji.
„Bardzo chętnie przeproszę, jeśli…”
Dlaczego więc Tomasz Brzezina napisał, że od pół roku politycy jego ugrupowania nie pojawiają się w TVP? – Chodziło mi o obecność w Telewizji Polskiej na antenach ogólnopolskich. W katowickim oddziale TVP jesteśmy od momentu, gdy weszliśmy jako Konfederacja do parlamentu. Ale to, że ktoś z nas pojawia się w regionalnym ośrodku, jest marginalnym wydarzeniem medialnym. Zasięg takiej stacji jest skromny. Program „Optyka polityka” jest nadawany raz w tygodniu i trwa 40 minut. Ja tam mam zaledwie kilka minut, by coś powiedzieć, bo więcej czasu dostają politycy PiS i innych opcji, którzy występują też w innych audycjach. Poza tym nie jesteśmy w ogóle zapraszani przez Polskie Radio Katowice. Chyba chcą nas zamilczeć – uważa Tomasz Brzezina.
Polityk Konfederacji nie potrafi powiedzieć, dlaczego napisał, że od pół roku jego politycy nie pojawiają się w mediach publicznych. – Gdyby nas zaproszono w ostatnim czasie, to byłoby to wielkie święto i byśmy o tym wiedzieli. Gdy spytałem kolegów, kiedy ostatni raz ich zaproszono do mediów publicznych, mówili, że pół roku temu. Ale czy to było 15 lutego, nie wiem. Nie przywiązuję aż tak dużej wagi do konkretnej daty – przyznaje Tomasz Brzezina.
Pytam więc, czy polityk nie przesadził z treścią zamieszczonego tweeta. – Nie, nawet jeśli się przedarliśmy w lokalnych telewizjach, to i tak w skali ogólnopolskiej nasz udział w mediach publicznych jest bliski zeru, czyli można powiedzieć, że nas tam nie ma. Bardzo chętnie przeproszę i powiem, że się myliłem, jeśli się okaże, że udział naszych polityków względem kolegów z innych partii jest wyższy niż 0,5 proc. – deklaruje Tomasz Brzezina. Polityk Konfederacji – choć na Twitterze oburzał się, że sprawą nie zajmują się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ani Rada Mediów Narodowych – sam nie zawiadomił żadnej instytucji w tej sprawie. – Kiedyś do nich pisaliśmy i nic nam nie odpisali, więc machnęliśmy na to ręką – mówi Brzezina.
Ban na Konfederację w związku z wojną?
Tomasz Grabarczyk, szef biura prasowego Konfederacji, tłumaczy twitterowy wpis kolegi. – Tomasz Brzezina miał na myśli media ogólnopolskie, do których od dłuższego czasu nie jesteśmy zapraszani. A jeszcze pół roku temu mniej więcej dwa razy w tygodniu nasi przedstawiciele byli obecni w programie „Minęła 20” w TVP Info, i raz w tygodniu w „Minęła 8” w tej samej stacji. Również dwa razy w tygodniu politycy Konfederacji byli gośćmi Polskiego Radia 24 – mówi.
Na dowód pokazuje listę obecności polityków Konfederacji w mediach publicznych od początku tego roku. Takich wizyt było 31. Ostatnia – 15 marca. Wówczas gościem „Minęła 20” w TVP Info był Krzysztof Bosak. To jeden z polityków Konfederacji, których najczęściej zapraszano w tym roku do mediów publicznych. Poza nim często w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu gościli Artur Dziambor, Robert Winnicki, Dobromir Sośnierz, Janusz Korwin-Mikke czy Michał Urbaniak.
– Mogły mi jakieś programy umknąć, bo być może jakiś poseł mi nie przekazał, a ja nie zauważyłem – zaznacza Tomasz Grabarczyk. – Natomiast liczba zaproszeń na początku roku pokazuje wyraźnie, w którym momencie zaczął się ban na Konfederację. To się zbiega w czasie z rozpoczęciem konfliktu na Ukrainie. Konfederacja prezentuje w tej sprawie nieco inną narrację niż pozostałe ugrupowania. Wyrażaliśmy swój sprzeciw wobec przyznawania przywilejów socjalnych dla uchodźców z Ukrainy. Podczas głosowania w Sejmie nad embargiem na węgiel z Rosji jako jedyni wstrzymaliśmy się od głosu. Mamy do tego prawo i nie powinniśmy z tego powodu być pomijani w zaproszeniach do mediów publicznych – przekonuje Tomasz Grabarczyk.
Polskie Radio milczy, TVP odpowiada wymijająco
Jak dodaje, sam jest częstym gościem w łódzkim oddziale TVP. – Zdajemy sobie sprawę, że lokalne stacje nie mają takiego zasięgu, jak media ogólnopolskie. Chodzi mi tu przede wszystkim o TVP Info, bo na innych antenach Telewizji Polskiej i tak się już wcześniej nie pojawialiśmy. Nie pamiętam, by choć raz polityk Konfederacji był w „Gościu Wiadomości”, bardzo popularnej audycji TVP. Byliśmy zapraszani do Polskiego Radia 24, ale od początku marca już nie jesteśmy. Dlaczego? Próbowałem się tego wielokrotnie dowiedzieć, ale dziennikarze TVP i Polskiego Radia nie odbierają ode mnie telefonów. Zostaliśmy całkowicie zignorowani – mówi Grabarczyk.
Polityk zapowiada, że pod koniec wakacji wyśle pisma do Telewizji Polskiej i Polskiego Radia z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego przedstawiciele Konfederacji nie są tam zapraszani.
Zapytaliśmy o to biuro prasowe publicznych nadawców. Polskie Radio nam nie odpowiedziało. Za to Centrum Informacji Telewizji Polskiej przekazało nam jedynie, że „w serwisach informacyjnych TVP prezentowani są politycy Konfederacji i ich poglądy”. Dodano również, że „gośćmi programów informacyjnych i publicystycznych Telewizji Polskiej są przedstawiciele różnych partii politycznych, a ich obecność zależy od tematu prowadzonej dyskusji w studiu, formuły programu oraz atmosfery panującej wokół bieżących wydarzeń”.