„Wiadomości” TVP z jednodniowym opóźnieniem poinformowały o katastrofie ekologicznej na Odrze, w dodatku informacja o tym – gdy już się ukazała – zajęła na antenie mniej niż minutę. TVP twierdzi że szeroko informuje o sprawie, a medioznawca prof. Jan Kreft mówi: – Takie poślizgi mają zwykle w redakcji prozaiczne przyczyny, choć w tym przypadku może jest i jakieś drugie dno.
Sytuacja na Odrze od kilku dni jest katastrofalna i nie zmienia się, pomimo starań odpowiedzialnych za to służb. Opozycja winą za ten stan rzeczy obarcza władze i ich opieszałość, rząd odpowiada, że trwa ustalanie sprawcy zatrucia. Temat nie schodzi z czołówek portali internetowych, gazet i informacyjnych telewizji.
Pierwsze duże materiały poświęcone tej sprawie pokazano w środę: zrobiły tak zarówno „Fakty” TVN, jak i „Wydarzenia” Polsatu. Tymczasem tego dnia w głównym wydaniu „Wiadomości” TVP nie poświęcono tematowi Odry ani słowa, nie pojawił się on także ani w „Panoramie” TVP2 ani w „Teleexpressie”. Ekologiczna katastrofa była wzmiankowana na antenie TVP3 Wrocław. Dopiero od czwartku TVP pokazuje go intensywnie na swoich głównych antenach (m.in. TVP Info, TVP1) i w internecie (w piątek przez pewien czas był to główny temat na stronie TVP.Info).
Katastrofę ekologiczną opisano w głównych „Wiadomościach” dopiero czwartek, 11 sierpnia, ale jako jeden z wielu tematów, umieszczając go w połowie wydania – i poświęcając mu 54 sekundy. Tymczasem to, co dzieje się z ekosystemem Odry – jak twierdzą ekolodzy – jest jedną z największych katastrof ekologicznych ostatnich lat. I na tyle jest to ważny temat, że pochylił się nad nim w mediach społecznościowych premier.
Premier nagrywa podcast o katastrofie
„Rozmawiałem z Wojewodą Lubuskim Władysławem Dajczakiem, który zdał dokładne sprawozdanie na temat aktualnej sytuacji na Odrze; w piątek zorganizuje on spotkania z samorządowcami w tej sprawie” napisał w czwartek w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki, komentując katastrofę.
Temu tematowi szef rządu poświęcił także w piątek także najnowszy odcinek swojego podcastu: „Dziś tematem numer jeden jest kryzysowa sytuacja na jednej z naszych największych rzek – Odrze. Z wściekłości chce się krzyczeć, a czasem po prostu brak słów…” – brzmi zapowiedź odcinka. Premier wyjaśnia w nim, że wszystkie niezbędne służby państwowe działają i „są w stanie najwyższej gotowości” i szeroko komentuje sprawę, zapewniając, że najważniejsze teraz jest znalezienie truciciela i pociągnięcie go do odpowiedzialności.
„Zaniedbania władz mogą być większe niż sądzimy”
Dlaczego sztandarowy program informacyjny publicznej telewizji poinformował o katastrofie dzień po konkurencyjnych, prywatnych stacjach? – TVP, inaczej niż niektóre media komercyjne w czasie katastrofy ekologicznej w Warszawie, szeroko informuje i nie cenzuruje informacji o sytuacji na Odrze – odpowiada biuro prasowe publicznego nadawcy.
Sprawę komentowali za to na Twitterze politycy opozycji oraz dziennikarze. „Jeśli Wiadomości TVP poświeciły tylko 54 sekundy katastrofie ekologicznej na Odrze, to zanieczyszczenie i zaniedbania władz mogą być większe niż sądzimy” – napisał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. „Nie wiadomo co gorsze, zatruta rzeka czy zatrute tępą propagandą informacje. Pierwsze jest groźne dla zdrowia fizycznego, drugie dla psychicznego” – dorzucił Tomasz Lis, były redaktor naczelny „Newsweeka”. „A najciekawsze, że gdyby PiS skutecznie zamordował wolne media to sprawy zatrucia Odry w ogóle by nie było” – skomentował Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”.
Socjolog, publicysta i były wiceprezes Polskiego Radia, Marcin Palade stwierdził: – Z grubsza upolitycznienie rzek w Polsce wygląda tak: skażona Wisła – TVP trąbi, TVN się nie wychyla, skażona Odra – TVP się nie wychyla, TVN trąbi. Ich skażenie.
Palade odniósł się w ten sposób do faktu, że gdy w Warszawie doszło do awarii oczyszczalni ścieków Czajka (2020 rok), była ona wielokrotnie pokazywana przez TVP, a komentatorzy zwracali uwagę na powtarzające się ujęcia śniętych ryb, unoszących się na falach. Winą za zatrucie Wisły ściekami z Czajki przypisano prezydentowi Warszawy, Rafałowi Trzaskowskiemu.
Medioznawca: „Na okładaniu się medialnym traci ekologia”
Dlaczego „Wiadomości” tak późno pokazały ekologiczną tragedię na Odrze? Zdaniem medioznawcy związanego z Politechniką Gdańską, prof. Jana Krefta, wytłumaczenie tego może być proste: – Zwykle podobne poślizgi mają w redakcji prozaiczne przyczyny, choć w tym przypadku może jest i jakieś drugie dno. Dawno temu, gdy „Washington Post” mozolnie ciągnął story, znane później jako afera Watergate, inne media milczały o sprawie miesiącami. Po kwartale jedna ze stacji telewizyjnych dołączyła, jak wspominała później w pamiętnikach wydawczyni gazety, „z wielkiej łaski”. Po dwóch latach z okładem i setkach artykułów wszyscy natomiast ochoczo świętowali narodziny dziennikarstwa śledczego i narodził się mit. Zachowując proporcje – ani nie mamy swego „Washington Post”, a i Bernsteina i Woodwarda też jakoś nie widać, a i temat i kontekst jest odmienny.
Zdaniem naszego rozmówcy – dyskusja wokół spóźnienia „Wiadomości”, („a raczej bój”), jest „lustrzanym odbiciem redakcyjnych deklaracji ideologicznych”. – Ale także starań, by przekuć katastrofę ekologiczną w katastrofę polityczną i by do tego nie dopuścić. Ale jest i coś więcej. Otóż mam też wrażenie, że w naszych mediach nie ma takiego cepa, którego by nie podniesiono, by powalić dziennikarza z innego plemienia, bo po lancet sięga niewielu – sadzę, że to pokłosie nierówności kompetencji, empatii i różnic wizji dziennikarstwa. Harcowników jest na pęczki, fechmistrz słowa to niemal jednorożec.
W efekcie medialnego okładania się, samo zdarzenie na Odrze staje się coraz mniej ważne dla odbiorcy: – Im więcej wojen ideologicznych, tym mniej zainteresowania ekologią i rzeczywistą jakością przekazu. Słowem: w tym ścieku tonie już nie tylko prawda. Ubranie się w szaty fałszywej troski niczego tu nie zmienia. Gdy przebrzmi i ta sprawa, wojownicy zostaną w okopach, a widzowie będą coraz mniej zainteresowani i ekologią, i jakością zarządzania – podsumowuje nasz rozmówca.
W lipcu oglądalność „Wiadomości” w Jedynce i TVP Info w ciągu roku zwiększyła się o 2 proc., czyli o 39 tys. widzów. W lipcu 2022 roku wyniosła 1,98 mln osób (1,43 mln w TVP1 i 546 tys. w TVP Info). Z kolei udział serwisu uplasował się na poziomie 20 proc. (rok wcześniej było to 19,78 proc.).