Jak mówi „Presserwisowi” Irena Olszewska, wydawczyni „Gazety Kołobrzeskiej”, w stosunku do zleceń realizowanych przez drukarnię w Koszalinie koszt jednego zamówienia wzrósł o około 20 proc. Współpraca z drukarnią w Bydgoszczy oznacza także dla redakcji skrócenie deadline’u na teksty o 1,5-2 godzin.
– Gdy drukowaliśmy w Koszalinie, Kolporter, Ruch i Garmond odbierały nakład z drukarni o 23. Teraz musimy wyrobić się ze wszystkim wcześniej – zaznacza Olszewska.
Na podobne problemy narzeka również Mieczysław Siwiec, wydawca tygodnika „Obserwator Lokalny – Sławno”. Jak mówi, większym wyzwaniem niż zamknięcie numeru o dzień wcześniej są wyższe koszty druku, które – tak jak w przypadku „Gazety Kołobrzeskiej” – wzrosły o około 20 proc.
– Szefostwo drukarni Polska Press w Bydgoszczy tłumaczy, że podwyżka wynika z szybujących cen papieru, a drukarnia w Koszalinie nie podnosiła cen, bo podobno korzystała ze starych zapasów papieru – mówi Siwiec. – Przerzuciliśmy się na usługi drukarni w Bydgoszczy, bo nie mieliśmy innego wyboru. Efekt jest taki, że musieliśmy już podwyższyć cenę gazety z 3,50 do 4 zł – zaznacza Siwiec, i podkreśla, że obawia się długofalowych skutków korzystania z usług drukarni odległej aż o 200 kilometrów od redakcji.
– Odpowiadam również za druk sześciu gazet samorządowych. Na razie mam do wydrukowania „Głos Cieszyna”, ale nie wiem, jak to będzie, bo naprawdę w Bydgoszczy jest drożej – mówi Siwiec, dodając, że podjęte już zostały próby negocjacji z szefostwem drukarni, ale udało się jedynie nieznacznie zbić cenę.
Alternatywą dla wydawców z Pomorza mogłoby być skorzystanie z usług drukarni gazetowej w Nowogardzie, ponad 100 km od Koszalina. Jej właściciel Marek Słomski na razie jest jednak na etapie procesu wdrażania produkcyjnego nowej maszyny poligraficznej i może zacząć przyjmować zlecenia dopiero za miesiąc. – Wraz z zamknięciem drukarni w Koszalinie pojawiły się zapytania o wyceny. Zobaczymy, co z tego będzie – zaznacza Słomski.
Irena Olszewska z „Gazety Kołobrzeskiej” przeniesienia zamówień do Nowogardu nie planuje. Tłumaczy, że wydrukowane w Bydgoszczy gazety dowożone są bezpośrednio do redakcji, a w przypadki nowogardzkiej drukarni dowóz organizowany jest do Szczecina, a dalej trzeba radzić sobie samemu.
Decyzja o zamknięciu koszalińskiej drukarni zapadła w Polska Press Grupie ok. trzech miesięcy temu. Powodem, jak mówią pracownicy, były gwałtowny wzrost kosztów i embargo na papier z Rosji.
Obecnie poza Sosnowcem i Bydgoszczą Polska Press Grupa ma drukarnie w Poznaniu i Białymstoku.