Dziennikarz uwolniony od zarzutu zniesławienia gminy

"Orzeczenie niebezpieczne dla reporterów"

Paweł Gąsiorski

Sąd Okręgowy w Częstochowie w środę ostatecznie uniewinnił lokalnego dziennikarza, Pawła Gąsiorskiego od zarzutu zniesławienia gminy Rzędziny. Wyrok jest prawomocny. – Oczywiście cieszę się z takiego zakończenia sprawy, ale w trakcie ogłaszania wyroku sąd podkreślił, że gminę jednak da się zniesławić. To niebezpieczne dla wszystkich lokalnych reporterów – mówi nam Gąsiorski.

Na początku 2021 roku wójt gminy Rzędziny – w imieniu gminy – złożył prywatny akt oskarżenia przeciwko Gąsiorskiemu w związku z dwoma tekstami opublikowanymi przez niego na stronie Gminaredziny.pl. Paweł Gąsiorski jest współwłaścicielem i redaktorem naczelnym witryny. Według aktu oskarżenia, gmina została zniesławiona m.in. sformułowaniem, że „nieźle zarabia na odpadach”, zaś „mieszkańcy za dużo płacą za śmieci”. Miało to spowodować utratę zaufania mieszkańców do władz gminy.

W listopadzie 2021 roku Sąd Rejonowy w Częstochowie uznał, że dziennikarz winien jest zniesławienia gminy. Zawieszono wówczas warunkowo postępowanie z powodu niskiej szkodliwości czynu, jednak sędzie uznał, że Gąsiorski zniesławił gminę, musi ją więc przeprosić ją w mediach społecznościowych i na swojej stronie, zapłacić 500 zł nawiązki i zwrócić koszty sądowe.

Apelacja korzystna dla reportera

Dziennikarz złożył apelację, która została rozpatrzona we środę. Sąd Okręgowy uznał, że nie można brać obu inkryminowanych artykułów oddzielnie, lecz należy czytać je jako całość, a kiedy tak się postąpi, widać, że do zniesławienia gminy nie doszło. Paweł Gąsiorski został więc uniewinniony. Wyrok jest prawomocny, stronom przysługuje teraz złożenie wniosku o kasację do Sądu Najwyższego. Jak mówi Paweł Gąsiorski – niewykluczone, że gmina sięgnie po takie rozwiązanie.

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Gąsiorski przyznaje, że jest zadowolony z wyroku, jednak w jednym punkcie budzi on niepokój: – Martwi mnie, że sąd uznał, iż na gruncie polskich przepisów może mieć miejsce zniesławienie gminy. To zostało stwierdzone w wyroku, znajdzie się też w uzasadnieniu. To bardzo niebezpieczne dla nas, dziennikarzy, którzy chodzą na sesje rad miast, rad gmin, krytykują burmistrzów lub wójtów – zaznacza.

Proces monitorowany przez CMWP i HFPC

W sprawę włączyło się na końcowym jej etapie Centrum Monitorowania Wolności Prasy, składając w sądzie opinię „amicus curiae” („przyjaciel sądu”). W opinii podkreślono, że skazanie dziennikarza wyrokiem karnym za krytykę gospodarki śmieciowej gminy jest nie tylko nie do pogodzenia z międzynarodowymi standardami wolności słowa, ale wręcz podważa powagę polskiego sądownictwa.

„Utrzymanie w mocy orzeczenia sądu I instancji zdecydowanie nie leżałoby więc w interesie wymiaru sprawiedliwości. Wbrew pozorom, nie leżałoby również w interesie oskarżyciela (jakkolwiek postrzegają tą kwestię jego przedstawiciele), ponieważ organ władzy, którego w praktyce nie wolno krytykować na łamach prasy, nie będzie poddany należytej kontroli społecznej” – napisano w opinii.

W proces włączyła się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka.