Nieżyjący dziennikarz „GW” oczyszczony z zarzutów o molestowanie

Wyrok prawomocny

W 2018 roku Wojciech Szymański został zwolniony z "Gazety Wyborczej" w związku z zarzutami dot. molestowania

Wrocławski sąd oczyścił z oskarżeń o molestowanie byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej” (Agora) Wojciecha Szymańskiego. Wyrok jest prawomocny.

Sąd uznał, że nie było żadnych podstaw do zwolnienia Wojciecha Szymańskiego z ⁦⁦”Gazety Wyborczej”, a wysuwane wobec niego oskarżenia o molestowanie seksualne nie polegały na prawdzie. Wyrok jest prawomocny.

Harłukowicz: „Cała sprawa była intrygą”

O wyroku sądu w mediach społecznościowych napisał Jacek Harłukowicz, były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, obecnie pracujący w Onecie. „Oskarżające Wojtka dziennikarki nie tylko wciąż pracują w redakcji, ale zostały awansowane. Po śmierci Wojtka nie ma możliwości pozwania ich cywilnie” – zaznaczył Harłukowicz we wpisie na Twitterze.

– Cała sprawa była intrygą, która miała na celu pozbycie się Wojtka Szymańskiego z redakcji – mówi Harłukowicz w rozmowie z „Presserwisem”. – Bardzo cieszę się z tego wyroku, ponieważ dziesiątki osób, również tych, które z Wojtkiem pracowały, były pewne, że wysuwane pod jego adresem oskarżenia to stek bzdur – dodaje dziennikarz, który współpracował z Wojciechem Szymańskim w różnych redakcjach przez 20 lat.

– Ani gdy pracował w „Słowie Polskim”, ani w „Gazecie Wrocławskiej”, Money.pl, czy też w czasach, gdy był dyrektorem radia RAM, nikt nie wysuwał pod jego adresem zarzutów. Oprócz tych trzech osób, które postanowiły oskarżyć go o molestowanie po dwóch latach od zdarzenia. Po latach, podczas których razem się bawiliśmy, imprezowaliśmy i współpracowaliśmy, a one wielokrotnie korzystały z Wojtka pomocy – opowiada Harłukowicz.

Spółka podtrzymuje swoją ocenę

Jerzy Sawka, który jako redaktor naczelny wrocławskiej „Gazety Wyborczej” zatrudnił Wojciecha Szymańskiego, wypowiada się w podobnym tonie. – Od początku byłem święcie przekonany, że to niemożliwe, by z jego strony doszło do mobbingu lub molestowania. Za dobrze go znałem. I teraz, ten wyrok po latach, jest zadośćuczynieniem dla Wojtka i jego przyjaciół – mówi.

Sawka pamięta, że sprawa wywołała rozłam we wrocławskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. – Część dziennikarzy stanęła murem za Wojtkiem, postawiła się szefom, którzy przyjechali z Warszawy, by sprawdzić, co się wydarzyło. Dziennikarze wystosowali nawet pisemny protest. Nic nie wskórali, ale pokazali charakter. Jestem dumny, że miałem przyjemność z nimi pracować. Ciekawe, co teraz stanie się z kobietami, którego oskarżyły Wojtka? Nie mógłbym pracować w redakcji z osobami, które mają taką historię na sumieniu – dodaje Sawka.

– Spółka wystarczająco uzasadniła przyczyny zwolnienia dyscyplinarnego powoda – mówi Nina Graboś, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej. – Spółka podtrzymuje swoją ocenę sytuacji dokonaną na podstawie wewnętrznego postępowania i jest przekonana o słuszności działań podjętych w celu zapewnienia bezpiecznego środowiska pracy swoim pracownikom oraz dbałości o wartości, którymi jej zespół kieruje się na co dzień. Agora wspiera i będzie wspierała osoby, które podejmują działania w trosce o powyższe wartości.

W 2018 roku Wojciech Szymański został zwolniony z „Gazety Wyborczej”. Kilka miesięcy później zapadł na chorobę nowotworową. Zmarł w czerwcu 2020 roku w wieku 45 lat.