Sytuacja w „Newsweeku” badana po zawiadomieniu Renaty Kim

Tomasz Sekielski pisze o "toksycznej atmosferze"

Renata Kim i Tomasz Lis

Dziennikarka „Newsweek Polska” Renata Kim poinformowała, że to ona zawiadomiła dział HR i działające w firmie związki zawodowe o złej sytuacji w redakcji. Nowy naczelny tygodnika Tomasz Sekielski przyznał, że Tomasz Lis nieodpowiednio traktował część podwładnych. – Nie każdy donos zawiera fakty, nie każde oskarżenie to obiektywna prawda – komentuje Lis.

– Jestem wdzięczna nowemu naczelnemu za to, że nas wysłuchał i zrozumiał. Teraz mogę już przyznać, że to ja byłam osobą, która zawiadamiała HR i związki zawodowe o sytuacji w Newsweeku – napisała Renata Kim w niedzielę po południu na Twitterze.

Dziennikarze aktywni na portalu gratulowali jej, że zdecydowała się jako osoba zgłaszająca tę sprawę. – Walka przemocowym szefostwem wymaga dużej odwagi, zwłaszcza w tak małej branży jak ta medialna. Szacunek dla pani redaktor – napisał Tomasz Walczak z „Super Expressu”. – Co niektórzy narzekali na brak nazwisk w kwestii zarzutów wobec Tomasza Lisa. Jest nazwisko. Szacun @RenataKim3. Oby z nowym szefem było lepiej – stwierdził Rafał Mrowicki z Wirtualnej Polski.

– Brawo! Nie można mobbingu tłumaczyć trudnym charakterem. Mobbing to mobbing, koniec kropka – stwierdziła Marta Kiermasz z VOX FM.

Do wpisu odniósł się też Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski, autor opublikowanego ponad tydzień temu artykułu, w którym na podstawie relacji od kilkudziesięciu osób związanych z „Newsweekiem” opisał, że Tomasz Lis traktował podwładnych w sposób mogący zostać uznany za mobbing.

– Ogromne wyrazy wsparcia i szacunek dla @RenataKim3 . Dziękuję też @sekielski za to, że napisał jak to z Tomaszem Lisem było. To chyba kończy wszystkie dywagacje na temat byłego naczelnego Newsweeka i wiarygodności tekstu @wirtualnapolska. Oby ta sprawa zmieniła coś na lepsze – napisał Jadczak. – Najpierw mocny wstepniak @sekielski, teraz równie ważny wpis @RenataKim3 w kontekście Tomasza Lisa. Ludzie, którzy wątpili, podważali, powinni się zapoznać – skomentował Paweł Kapustka, zastępca redaktora naczelnego Wirtualnej Polski.

Co na to Tomasz Lis? – Ostatnie lata uczą wielu rzeczy. Na przykład tego: nie każdy donos zawiera fakty, nie każde oskarżenie to obiektywna prawda – stwierdził na Twitterze pół godziny po zamieszczeniu wpisu Renaty Kim.

Renata Kim do redakcji „Newsweek Polska” dołączyła wiosną 2012 roku, wraz z grupą dziennikarzy przeszła tam krótko po tym, jak Tomasz Lis został redaktorem naczelnym. Przedtem przez prawie dwa lata współpracowała z Lisem we „Wprost”.

Wcześniej pracowała m.in. jako szefowa działu opinie i działu społeczeństwo w „Dzienniku” i „Dzienniku Gazecie Prawnej”, w sekcji polskiej BBC oraz w radiowej Trójce.

Sekielski: Lis w „Newsweeku” zachowywał się jak autokrata

W swoim pierwszym wstępniaku w „Newsweeku”, opublikowanym już w niedzielę w południe, nowy naczelny tygodnika Tomasz Sekielski stwierdził, że w rozmowach z pracownikami potwierdził wiele zarzutów kierowanych pod adresem Tomasza Lisa.

– W ostatnich dniach od ludzi pracujących w „Newsweeku” usłyszałem wiele historii świadczących o tym, że w redakcji panowała „toksyczna atmosfera” – dokładnie tego słowa używali – opisał. – Jedni czuli się zastraszani, drudzy mówią o złym traktowaniu i niewłaściwych zachowaniach byłego szefa, ale są i tacy, którzy nie doświadczyli niczego złego ze strony Tomasza Lisa. Każdy przypadek jest inny i tym trudniej pisać o tej sprawie tak, by uniknąć niesprawiedliwych uproszczeń – dodał.

Według Tomasza Sekielskiego Lis w redakcji „Newsweeka” „zachowywał się jak autokrata, a jego drapieżny styl zarządzania sprawił ból konkretnym osobom”. Nowy naczelny przypomniał, że jego poprzednik na tym stanowisku podobnie traktował podwładnych, gdy w latach 1997-2004 współpracowali w redakcji „Faktów” TVN.

– Jego styl zarządzania redakcją opierał się raczej na używaniu kija niż marchewki. Wybuchy złości, nieustająca presja sprawiały, że nie wszyscy wytrzymywali tę swoistą tresurę. Ileż razy słyszałem wtedy od niego, że newsy to nie miejsce dla „grzecznych harcerek” ani „szkółka niedzielna”. Był genialnym dziennikarzem, perfekcjonistą, któremu wiele się wybacza – napisał Tomasz Sekielski. – Wtedy, w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku, błędnie wydawało nam się, że taka jest norma, że tak muszą wyglądać relacje w redakcji, że tak funkcjonują media. Na szczęście czasy się zmieniają, tyle tylko, że nie zmienił się Tomek – skomentował.

W RASP kontrolerzy z Państwowej Inspekcji Pracy

W miniony piątek działania w redakcji „Newsweek Polska” zaczął Okręgowy Inspektorat Pracy w Warszawie. Kontrola dotyczy obowiązujących w RASP procedur i regulaminów antymobbingowych i antydyskryminacyjnych, czyli w praktyce tego, czy pracownicy mogli skutecznie zgłaszać niepożądane zjawiska i zachowania w redakcji.

– Trudno powiedzieć, jak długo potrwa kontrolowanie, wszystko zależeć będzie od tego, jak wydawca będzie współpracował, jeżeli chodzi o przeprowadzenie czynności i jak obszerny będzie materiał. Tego oczywiście na dzień dzisiejszy nie wiadomo – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl Przemysław Worek, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie.

We wtorek kierownictwo Radia TOK FM (Agora) zdecydowało, że do wyjaśnienia stawianych mu zarzutów Tomasz Lis nie będzie zapraszany do emitowanej w piątki rano audycji publicystycznej Jacka Żakowskiego, w której był stałym gościem przez 19 lat.

W piątek Jacek Żakowski odczytał oświadczenie, w którym Tomasz Lis przekonuje, że sam zdecydował się zawiesić swoją obecność w mediach i zaczyna urlop, którzy doradzali mu lekarze. Żakowski przedstawił też swoje obszerne stanowisko w tej sprawie. Stwierdził, że po rozmowach z dziennikarzami „Newsweeka” ustalił, że Tomasz Lis „niewątpliwie nie zachowywał się wobec części podwładnych tak, jak powinien, i zapewne słusznie przestał być naczelnym”. Żakowski zastrzegł, iż niepotwierdzone pogłoski i „groźnie brzmiące plotki” nie mogą być przyczyną jego śmierci cywilnej. Dziennikarzom z kolei zarzucił Żakowski „łamanie standardów, zbyt pochopne wyciąganie wniosków, fałszywą interpretację faktów, lekkomyślność i brak profesjonalizmu”.

Tomasz Lis pożegnał się z „Newsweekiem” po 10 latach

Tomasz Lis był naczelnym „Newsweeka” od wiosny 2012 roku, po tym jak rozstał się z analogiczną funkcję we „Wprost”. W 2016 roku, po zakończeniu współpracy z Telewizją Polską, zaczął prowadzić w Onecie autorski program publicystyczny, który w ub.r. został zastąpiony przez podcast „Świat_pl”.

Po odejściu Tomasza Lisa obowiązki redaktor naczelnego „Newsweeka” przejął wicenaczelny Dariusz Ćwiklak. – Tomek nie kieruje już „Newsweekiem”, dziękujemy mu za 10 lat wspólnej pracy. My w redakcji nadal będziemy władzy patrzeć na ręce i dostarczać Państwu rzetelne informacje – zapewnił Ćwiklak w swoim pierwszym wstępniaku.

Według danych PBC w pierwszym kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Newsweek Polska” wynosiła 65 885 egz. W br. dwa razy podnoszono cenę tygodnika: w styczniu o 40 groszy, a na początku kwietnia o 1 zł – do 9,90 zł.