Sierakowski chce zebrać 22,5 mln zł na drona dla Ukrainy

Sławomir Sierakowski

Sławomir Sierakowski uruchomił zbiórkę na bojowego drona Bayraktar dla ukraińskiej armii. Chce zebrać 22,5 mln zł, obecnie ponad 7,5 tys. wspierających wpłaciło ponad 761 tys. zł. – Po Buczy i Mariupolu możemy pięknoduchować, a możemy coś zrobić. Jak wybieram to drugie – mówi Sierakowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

„Dajmy im kopa! Kupmy Bayraktara Ukrainie!” – napisał na Facebooku publicysta i socjolog Sławomir Sierakowski, założyciel i redaktor naczelny „Krytyki Politycznej”.

Bayraktar TB2 to dron tureckiej produkcji. Maszyna służy m.in. do przeprowadzania rozpoznania, naprowadzania artylerii, ale także do bezpośrednich ataków bombowych. Ma 6,5 metrów długości, a rozpiętość jej skrzydeł to 12 metrów. Może pozostawać w powietrzu do 27 godzin, średnia prędkość przelotowa drona to 130 km/h, a maksymalna – 220 km/h.

„Bayraktary są wyjątkowo skuteczne w tej wojnie i to właśnie dzięki nim Ukraińcom udało się obronić Kijów. Ale kończą się Ukraińcom. Pamiętacie Mariupol? Weźmy udział w tej walce. Wpłacajcie i koniecznie szerujcie!” – dodał Sierakowski.

W środę po godz. 15 zbiórkę wsparło ponad 7,5 tys. osób łączną kwotą prawie 762 tys. zł (to 3 proc. zakładanego celu, zbiórka potrwa przez niemal miesiąc). „Suma jest wyjątkowo ambitna, ale zrzutka idzie doskonale! Jeśli zbierzemy mniej, przekażemy wszystko na fundusz Sił Zbrojnych Ukrainy w Narodowym Banku Ukrainy. To samo zrobimy z nadwyżką. Działamy!” – napisał na stronie Zrzutka.pl Sierakowski.

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl publicysta podkreśla, że zbiórka „idzie doskonale”. – To rośnie błyskawicznie, 730 tys. zł właściwie w jeden dzień [zbiórka ruszyła we wtorek rano – red.]. Jestem w kontakcie z Litwinami, którzy też zbierali fundusze na Bayraktara. Wspomogą nas ze wszystkimi formalnościami. Portal Zrzutka.pl zadba, żeby wszystko było lege artis – mówi.

Czy nie boi się zarzutów o bezpośrednie wspieranie wojska przez zakup broni? – Żadnych zarzutów się nie boję. Zależy mi na sprawie, na tym, żeby zebrać pieniądze. Nie zamierzam przejmować się ani hejtem, ani dyskusjami, dlaczego to turecki dron, a nie inny. Tam jest wojna. Po Buczy i Mariupolu możemy pięknoduchować, a możemy coś zrobić. Ja wybieram to drugie – podkreśla Sierakowski.

Kilka dni temu Ukraińcy zebrali 20 mln dolarów na zakup dronów. Turecki producent nie przyjął pieniędzy i zapowiedział, że przekaże im trzy maszyny za darmo. Wcześniej fundusze na maszyny zebrali także Litwini.