Jak informuje Katowicka Gazeta Wyborcza, miasto Świętochłowice pozwało do Sądu Okręgowego swojego byłego rzecznika, Patryka Koselę. Urząd uważa, że naraził on dobre imię i wizerunek miasta.
Jak tłumaczy nam Patryk Kosela, w sprawie chodzi o jego komentarz w mediach społecznościowych do publikacji medialnej dotyczącej wprowadzenia Kodeksu Etyki UM w Świętochłowicach. Według tego kodeksu pracownicy nie mogą publicznie komentować działań i postaw Urzędu Miasta oraz samego prezydenta Daniela Begera. Kosela porównał to do sytuacji w Rosji i Białorusi. Stwierdził, że to „dziki zamordyzm”.
– Skomentowałem na Facebooku, że są to standardy putinowskie rodem z Rosji w kontekście cenzurowania wolności słowa – komentuje były rzecznik UM Świętochłowice.
– Gmina Świętochłowice wystosowała pozew do Sądu Okręgowego w Katowicach naruszenia dóbr osobistych – dodaje Kosela.
Co ciekawe, Miasto Świętochłowice żąda od Koseli 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz… stowarzyszenia Przyjazne Świętochłowice, które związane jest z prezydentem miasta Danielem Begerem oraz jego żoną, która pełni w mieście funkcję radnej.
– Daniel Beger ewidentnie poczuł się urażony, bo nie dość, że jest w sobie zakochany, to chce, żeby inni go kochali – stwierdza Patryk Kosela. – Odbieram to jako potwierdzenie, że Beger nie znosi krytyki. Pozywając mnie, daje on sygnał oponentom czy też mieszkańcom do tego, żeby powstrzymali się od krytyki. Pan Beger nie rozumie zasad demokracji – mówi były rzecznik.