Problemy PO z TVP zaczęły się w marcu, kiedy publiczny nadawca cofnął zaproszenia posłowi tej partii, Michałowi Szczerbie do dwóch programów telewizyjnych i jednego radiowego. Tłumaczono to tym, że politycy PiS nie chcą z nim dyskutować na antenie.
Na początku maja klub parlamentarny PO rozważał poważnie zbojkotowanie mediów publicznych. Wiceprzewodniczący klubu, Tomasz Lenz, po nierzetelnie wprowadzonym (jego zdaniem) materiale „Wiadomości” TVP1 o Marszu Wolności, powiedział dla Wirtualnemedia.pl, że „poziom kłamstw i manipulacji TVP jest nie do przyjęcia”. – Udawanie, że to media uczciwe i obiektywne jest wbrew logice i faktom. Partie opozycyjne powinny się zastanowić nad zignorowaniem mediów publicznych, jako tych, które fałszują rzeczywistość w celu wspierania PiS – mówił nam Lenz.
Ostatecznie jednak do zorganizowanego bojkotu mediów publicznych nie doszło. W ostatnich dniach jednak w programach publicystycznych TVP przestali pojawiać się posłowie PO. Tak było np. niedzielnym i piątkowym „Gościu Wiadomości”.
– Puste miejsca, na których mają pojawiać się posłowie Platformy Obywatelskiej, mogą pojawiać się w TVP coraz częściej – zapowiada w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jan Grabiec, rzecznik PO. Wyjaśnia, że nieobecności w programach to nie bojkot, tylko wypadkowa dwóch czynników: – Po pierwsze tego, że jesteśmy zapraszani do programów na ostatnią minutę. W dodatku na warunkach, jakie dyktują posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Gdy zgłaszamy sowich przedstawicieli, słyszymy, że posłowie strony rządowej nie chcą z nimi rozmawiać. Tak jest np. z posłem Michałem Szczerbą, który ma kłopoty z przebijaniem się w publicznych mediach – mówi nam Jan Grabiec.
Drugim czynnikiem, wpływającym na absencję parlamentarzystów opozycji w TVP, są reguły dyktowane przez telewizję. – Telewizja nie gra z nami fair. W zaproszeniach są podawane tematy, które zmieniają się jakimś cudem tuż przed wejściem na wizję. I gdy my wysyłamy eksperta od – powiedzmy – polityki zagranicznej, okazuje się w ostatniej chwili przed wejściem na wizję, że rozmowa dotyczyć będzie wewnętrznych spraw. Wydawcy programów wprowadzają naszych posłów w błąd. Nie mamy ochoty występować w charakterze mięsa armatniego, osób do grillowania na wizji. W związku z tym jeśli nic się nie zmieni, a raczej nie zmieni się, będziemy rzadziej pojawiać się w programach publicystycznych TVP – podsumowuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jan Grabiec.