Jak pierwsza podała Polska Agencja Prasowa, zarzut dotyczy sytuacji z 19 sierpnia 2016 roku. Kraśko został zatrzymany przez patrol w miejscowości Myszyniec. Okazało się, że prowadzi swoje BMW bez uprawnień.
Zarzut dla Piotra Kraśki po 6 latach
Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, wyjaśniła „Gazecie Stołecznej”, skąd taka zwłoka – dlaczego zarzut postawiono dopiero po 6 latach.
– Jazda po cofnięciu uprawnień jest przestępstwem, a przestępstwa mają swój okres przedawniania – mówi „Stołecznej” Agnieszka Skrzyniarz. – Na takich samych zasadach ścigani są podejrzani o inne czyny np. po 20-30 latach. Czyn, który został zarzucony podejrzanemu, nie przedawnił się. Należy dodać, że przestępstwo prowadzenia pojazdów po cofnięciu uprawnień jest ścigane z oskarżenia publicznego, prokuratura ma więc obowiązek przeprowadzić postępowanie i przedstawić zarzuty po zgromadzeniu materiału dowodowego.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową Skrzyniarz dodała: – Dziennikarz w piątek usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu po cofnięciu uprawnień (art. 180a k.k.). Przyznał się, ale nie złożył wyjaśnień. Wyraził zgodę na publikację wizerunku i pełnych danych osobowych.
Kraśce ma w najlepszym wypadku grozić grzywna, a w najgorszym kara dwóch lat pozbawienia wolności.
Kraśko był już raz skazany
Piotr Kraśko został już raz skazany za prowadzenie samochodu bez wymaganych uprawnień, kiedy na początku kwietnia zeszłego roku został zatrzymany przez policję w woj. podlaskim. Sąd Rejonowy w Łomży skazał wtedy dziennikarza na 7,5 tys. zł i kolejny rok zakazu prowadzenia pojazdów.
Od wyroku nakazowego odwołała się prokuratura, jednak w normalnym procesie sąd wydał identyczną decyzję. Wyrok stał się prawomocny. Kraśce także wtedy groziło dwa lata pozbawienia wolności. – Sąd jednak wziął pod uwagę m.in. jego dotychczasową niekaralność – tłumaczył w tamtym czasie informator „Super Expressu”.
Prezenter Faktów odniósł się wtedy do sytuacji na Instagramie, gdzie pisał: „Wiele razy w tym miejscu używałem słowa »dziękuje« za to, że są Państwo tutaj. Dzisiaj chcę i powinienem użyć innego słowa. Prowadzenie samochodu bez prawa jazdy nigdy nie powinno się wydarzyć i jakiekolwiek usprawiedliwienia tego nie zmienią. Odpowiadając na bardzo zasadne w tej sprawie pytanie: co on miał w głowie? Cokolwiek to było – było to bardzo głupie. I wstyd mi za to. Poniosłem konsekwencje prawne. Ale rozumiem jak bardzo zawiodłem Państwa zaufanie. Zrobię wszystko, by na nie zasługiwać. Przepraszam. Bardzo wszystkich Państwa przepraszam”.