W maju 2013 roku Waldemar Śliwczyński, redaktor naczelny tygodnika „Wiadomości Wrzesińskie”, i dziennikarz Tomasz Szternel zostali prawomocnie skazani przez Sąd Okręgowy w Poznaniu za upublicznienie informacji z procesu z wyłączeniem jawności.
„Dziennikarze powinni byli zachować ostrożność”
Dwa lata wcześniej Szternel napisał w tygodniku o przedsiębiorcy Hansie S., który molestował seksualnie pracujących u niego mężczyzn. W artykule wykorzystał informacje z materiałów zgromadzonych podczas procesu sądowego wytoczonego pracodawcy przez pokrzywdzonych. Na wgląd do akt dziennikarz uzyskał zgodę Sądu Rejonowego we Wrześni, ale mimo to sądy pierwszej i drugiej instancji uznały, że Śliwczyński i Szternel złamali art. 241 par. 2 kodeksu karnego, bo choć sąd we Wrześni pozwolił dziennikarzowi na wgląd do akt, to nie wyraził zgody na ich wykorzystanie.
Rozpatrując apelację sąd podkreślił, że przywrócenie jawności procesu nie leży w gestii przewodniczącego wydziału sądu i dziennikarze powinni o tym wiedzieć, powinni też zachować szczególną ostrożność i w razie wątpliwości zwrócić się do sądu z pytaniem, czy materiał z akt mogą wykorzystać w swoim materiale. Skazani dziennikarze musieli ponieść koszty procesu i zapłacić po 500 zł na cele społeczne.
W procesie uczestniczyła Helsińska Fundacja Praw Człowieka jako tzw. przyjaciel sądu. Według jej prawnika dziennikarze działali w usprawiedliwionym błędzie, bo sąd wydając dziennikarzowi zgodę na wgląd do akt, powinien pouczyć go, w jakim zakresie może je wykorzystać, a tego nie zrobił. Ostatecznie dziennikarze złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Obowiązek dziennikarskiej staranności
Tydzień temu Trybunał opublikował decyzję w sprawie Śliwczyński i Szternel przeciwko Polsce (nr skargi 2244/14). Dziennikarze zarzucali Polsce, że poprzez skazanie ich za upowszechnianie informacji z procesu naruszone zostało prawo do wolności wyrażania opinii (art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka).
Jednak Trybunał ich skargę odrzucił, wskazał, że powody, na których oparły się polskie sądy, były odpowiednie i wystarczające dla celów art. 10 Konwencji, a w uzasadnieniu zgodził się z wnioskiem sądów krajowych, że decyzja o dostępie do akt sprawy nie była równoznaczna z zezwoleniem na publikację zawartych w nich informacji. Zgodził się też z oceną sądów dotyczącą kwestii dochowania obowiązków dziennikarskiej staranności.
Trybunał wskazał też na swoje dotychczasowe orzecznictwo dotyczące skarg związanych z prawem do wolności wyrażania opinii w tym dotyczące wolności prasy. Decyzja jest ostateczna.