„Wiadomości” TVP zaatakowały w poniedziałkowym wydaniu głównym Tomasza Lisa, Beatę Tadlę i Piotra Kraśkę, zarzucając im, że w czasie, gdy pracowali w TVP, powielali rosyjską propagandę. Nie zabrakło też kolejnego ataku na Donalda Tuska, lidera Platformy Obywatelskiej. – Bardzo dziwi mnie ta desperacja „Wiadomości”, żeby przerzucić winę za zbudowanie związków z Putinem na poprzednią ekipę – komentuje Bartosz T. Wieliński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
Adrian Borecki, autor materiału „Rosjanie o Tusku: Nasz człowiek”, wypomniał Tomaszowi Lisowi, obecnie redaktorowi naczelnemu „Newsweek Polska”, że w czasie swojej pracy w TVP przeprowadził wywiad z Dmitrijem Miedwiediewem, ówczesnym prezydentem Rosji. Przypomniał też, że dziewięć lat temu, 9 maja 2013 roku, gdy szefem „Wiadomości” był Piotr Kraśko, obecnie prowadzący „Fakty” TVN, program rozpoczęto specjalną czołówką przedstawiającą obchody rosyjskiego Dnia Zwycięstwa. Archiwalną czołówkę Borecki przypomniał w materiale kilkukrotnie.
Beacie Tadli – ówczesnej prezenterce „Wiadomości”, a obecnie prowadzącej „Onet Rano” – i Piotrowi Kraśce zarzucił powielanie rosyjskiej propagandy. Na potwierdzenie tezy autor materiału pokazał wyrwane z kontekstu fragmenty wywiadów z Tadlą i Kraśką.
Borecki podkreślił też, że „haniebną czołówkę” nadano, gdy sekretarzem redakcji był Maciej Czajkowski, obecnie związany z „Gazetą Wyborczą”. Czajkowskiemu, Tadli i Kraśce wypomniał, że obecnie zarzucają TVP propagandę lub krytykują polski rząd.
W tym samym materiale pokazano również Donalda Tuska ściskającego rękę Władimira Putina. Liderowi PO zarzucono prowadzenie prorosyjskiej polityki. Po raz kolejny przedstawiono też fragmenty filmu Marcina Tulickiego pt. „Nasz człowiek w Warszawie”, oczerniającego Donalda Tuska. Na ten materiał Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała w kwietniu pięć skarg. Film powtórzono w miniony weekend.
Bartosz T. Wieliński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, podkreśla, że w 2013 roku, który przypomniały w poniedziałkowym wydaniu „Wiadomości”, sytuacja międzynarodowa wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie. – Państwa zachodnie wtedy współpracowały z Rosją, nawet te bardziej sceptyczne. Politycy wierzyli jeszcze wtedy, że Rosję można trwale przyciągnąć do Zachodu. Ponadto był to czas po katastrofie smoleńskiej. Po tej tragedii Rosjanie powszechnie okazywali Polakom współczucie. Nawet Jarosław Kaczyński wysyłał wówczas do Rosjan orędzie – komentuje Wieliński.
I dodaje: – Bardzo dziwi mnie ta desperacja „Wiadomości”, żeby obciążać związkami z Putinem poprzednią ekipę. Przecież to premier Mateusz Morawiecki uczestniczył w grudniu w Warszawie w zjeździe prawicy z udziałem m.in. Marine Le Pen, finansowanej przez Putina. Stało się to już po tym, gdy Morawiecki został osobiście poinformowany przez szefową wywiadu USA, że Rosja szykuje się do wojny z Ukrainą. Zamiast przygotowywać się do wojny politycy PiS zajmowali się wzmacnianiem relacji z poplecznikami Putina czy atakowaniem własnych sojuszników – np. przez lex TVN. Takimi materiałami „Wiadomości” wszystkie te fakty chce się teraz przykryć. I oczywiście odwrócić uwagę od rosnących cen i rat kredytów – ocenia.
Przemysław Szubartowicz, felietonista Interii, stwierdza, że „ekscesy” „Wiadomości” należy rozpatrywać tylko w kategoriach tępej propagandy. – Ma ona na celu ubabranie w manipulacyjnych kłamstwach każdego, kogo obóz władzy postrzega jako wroga. Zatem tłumaczenie, że przez lata Rosję traktowano jako kraj, który Europa chce wciągać w orbitę cywilizacji zachodniej, nie ma sensu, bo pracownicy Jacka Kurskiego to wiedzą. Kłamią świadomie – mówi. I dodaje: – „Wiadomości” powinny pokazywać przemowę Jarosława Kaczyńskiego do „przyjaciół Rosjan” sprzed lat i mówić, że to putinowska propaganda. Byłoby to takie samo kłamstwo.
Warto dodać, że w czwartkowym wydaniu „Fakty” TVN uderzyły w „Wiadomości” TVP – pokazały materiał Jakuba Sobieniowskiego, w którym przedstawił on propagandowe fragmenty programów informacyjnych i publicystycznych TVP. Te, w których atakowano opozycję na czele z Tuskiem.