Tomasz Sakiewicz w TVP Info komentował uzależnienie państwa od rosyjskich surowców i polityki energetycznej w czasach, gdy Donald Tusk był premierem. „Tylko przez to, że jeszcze przez dwa lata żył Lech Kaczyński, zanim Tusk pozwolił go zabić Władimirowi Putinowi, nie udało się tych działań podjąć na tyle mocno i na tyle głęboko, że mogliśmy to w trakcie rządów PiS odkręcić” – stwierdził naczelny „Gazety Polskiej”. Na słowa te w żaden sposób nie zareagowała prezenterka TVP Info.
Serwis Niezależna.pl podał, że szef Platformy Obywatelskiej domaga się od naczelnego „Gazety Polskiej” 100 tys. złotych. Andrzej Lew-Mirski, adwokat Sakiewicza, przekazał portalowi, że na razie przygotowuje odpowiedź na pozew. – Z uwagi na to, że materiał jest obszerny, a my chcemy potraktować wniosek poważnie, wystąpiliśmy o przedłużenie nam terminu składania odpowiedzi – powiedział Lew-Mirski.
– To będzie bardzo ważny proces, w którym chcę pokazać, jaką odpowiedzialność ówczesny rząd ponosi za tragedię w Smoleńsku – mówi „Presserwisowi” Tomasz Sakiewicz. – A Tusk żadnymi procesami ust mi nie zamknie – dodaje.