Sprawa dotyczy zawartych w książce Tomasza Piątka „Macierewicz i jego tajemnice” stwierdzeń dotyczących powiązań Krzysztofa Gaja z Rosją. Piątek nazwał go antyukraińskim i proputinowskim, za co pułkownik wytoczył mu sprawę karną.
„Nie wyobrażam sobie innego wyroku niż uniewinniający”
Przedmiotem sprawy jest również o apel publicystyczny zamieszczony na stronie tygodnika „Polityka”, gdzie dziennikarz nawoływał, żeby wyjaśnić aferę Macierewicza do końca i wśród jego współpracowników wymienił Gaja. Proces toczy się od czterech lat i jest tajny. Ostatnia rozprawa odbyła się w środę.
„Laureat nagrody RSF Press Freedom Award Tomasz Piątek jest celem postępowania karnego w związku z doniesieniami o polskim oficerze wojskowym szerzącym od 2014 roku antyukraińską propagandę. Sąd Okręgowy w Warszawie musi wziąć pod uwagę publiczny interes wypowiedzi dziennikarza” – zaapelowali do sądu Reporterzy bez Granic.
– Nie wyobrażam sobie, żeby mógł zapaść inny wyrok niż uniewinniający – zaznacza Tomasz Piątek w rozmowie z „Presserwisem”. – Jednak gdyby do tego doszło, oznaczałoby to, że w Polsce proputinowscy, prokremlowscy hejterzy są pod specjalną ochroną naszej władzy i nie wolno ich krytykować – dodaje dziennikarz.