Armen Aramjan, Natasza Tyszkiewicz, Ałła Gutnikowa i Wołodia Mietielkin przez prawie rok przebywali w areszcie domowym, odkąd zostali zatrzymani w kwietniu 2021 roku za opublikowanie trzyminutowego filmu w serwisie YouTube. Za stwierdzenie, że karanie i zastraszanie za udział w wiecach popierających Aleksieja Nawalnego jest niezgodne z prawem.
„Wyrok mógł być ostrzejszy”
Po roku moskiewski sąd uznał, że nagranie zachęcało do „zaangażowania nieletnich” w protesty przeciwko Kremlowi.
Czwórka dziennikarzy wychodzi na wolność, ale będzie musiała podejmować narzucane im prace. Zgodnie z rosyjskim prawem ci, którym orzeczono kary poprawcze, muszą oddawać państwu 20 proc. zarobków. Jeśli są bezrobotni, w okresie odbywania kary mają pracować na stanowiskach przydzielonych przez służbę więzienną.
Rosyjski sąd zakazał również całej czwórce administrowania zasobami internetowymi przez trzy lata. Założyciel Doxy – Armen Aramjan – powiedział brytyjskiemu „Guardianowi”, że czuje ulgę, bo wyrok mógł być ostrzejszy. Wszystkim groziło do trzech lat więzienia.
W maju 2021 roku ponad 250 dziennikarzy z 63 krajów podpisało apel w obronie niezależnych mediów rosyjskich: portali Meduza i Ważnyje Istorii oraz portalu studenckiego Doxa. Dziennikarze protestowali przeciw rosyjskim przepisom ograniczającym wolność słowa. Od tamtej pory zmieniło się tyle, że za stwierdzenia, które władza uzna za nieprawdziwe, można już trafić na 15 lat do więzienia.