Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow ocenił, że wskutek zaproponowanej przez Jarosława Kaczyńskiego misji pokojowej NATO w Ukrainie polskie wojsko mogłoby na długi okres przejąć kontrolę nad zachodnią częścią kraju. – To jest niesamowite. Czyli Ławrow właściwie potwierdza szaloną wydawało się koncepcję Giertycha, że zgłoszony przez Kaczyńskiego plan sił pokojowych NATO de facto zakłada uczestnictwo Polski w rozbiorze Ukrainy – skomentował Redaktor naczelny „Newsweek Polska” Tomasz Lis. Skrytykowało go za to wielu publicystów.
W sobotę Siergiej Ławrow w wypowiedzi dla rosyjskiej agencji TASS odniósł się do propozycji Jarosława Kaczyńskiego, żeby w Ukrainie pojawiła się „pokojowa misja NATO czy szerszego układu”.
– Ta misja nie może być bezbronną misją. Musi ona dążyć do pomocy humanitarnej i pokojowej na Ukrainie. Europa i cały demokratyczny świat tego bardzo potrzebuje – zaznaczył. W kolejnych dniach tej koncepcji nie poparli przedstawiciele władz NATO i administracji USA oraz kanclerz Niemiec.
Natomiast Siergiej Ławrow ocenił pomysł prezesa PiS jako „demagogiczny”. – Nie wykluczam, że gdyby nagle taka decyzja została podjęta, to zakładałaby, że podstawą takich sił pokojowych byłby polski kontyngent, który przejąłby kontrolę nad zachodnią Ukrainą, na czele z Lwowem. I pozostałby tam na długi okres. Wydaje mi się, że taki właśnie jest – stwierdził.
Tomasz Lis: Ławrow właściwie potwierdza koncepcję Giertycha
Do wypowiedzi Siergieja Ławrowa, zrelacjonowanej na portalu „Rzeczpospolitej”, odniósł się na Twitterze Tomasz Lis. – To jest niesamowite. Czyli Ławrow właściwie potwierdza szaloną wydawało się koncepcję Giertycha, że zgłoszony przez Kaczyńskiego plan sił pokojowych NATO de facto zakłada uczestnictwo Polski w rozbiorze Ukrainy – napisał.
– Teraz pozostaje oficjalnie zapytać i dowiedzieć się czy władza PiS ustaliła z Moskwą rozbiór Ukrainy. I czy został on zastopowany tylko przez jedność Polaków w pomocy Ukraińcom i jedność Zachodu w pomocy Ukrainie – dodał Lis (jego profil twitterowy obserwuje 1 mln użytkowników).
Wielu dziennikarzy skrytykowało to, że Tomasz Lis powołał się na słowa Siergieja Ławrowa, który od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę zapewniał, że Rosja nie prowadzi tam wojny, tylko „misję specjalną”.
– Kim jest ktoś, kto uwierzył w kłamstwa Ławrowa? Albo nie uwierzył, ale powtarza je bo tak mu pasuje do jego politycznej młócki? – spytał Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski. – No no, chyba nawet Korwin by czegoś takiego nie wymyślił. Gratuluję, duża sztuka – ironizował Michał Potocki z „Dziennika Gazety Prawnej”. – Traktować słowa Ławrowa jako potwierdzenie szalonych teorii? Niesamowite, faktycznie – napisała Żaneta Gotowalska.
– Powtarzanie kłamstw Ławrowa w interesie walki partyjnej w Polsce. Po prostu ręce nie maja gdzie opadać. Putin nawet nie musi opłacać w Polsce politycznych idiotów. Pracują pro bono – skomentował Marcin Makowski z Interii. – LOL, nawet dla mnie to jest za mocne, a przecież pracuję w tabloidzie. STOP dopalaczom! – podkreślił Tomasz Walczak z „Super Expresu”.
– Ciekawe czy szefostwo Newsweeka wie jakie narrację sprzedaje pracownikom szef polskiego wydania. To też śmierdzi onucą. Choć to tylko zwykła nienawiść. PO się musi zacząć odcinać od takich szaleńców – oceniła Kataryna, felietonistka „Plusa Minusa”.- Każdy, kto opowiada o pis-owskim rzekomym planie rozbioru Ukrainy szkodzi Polsce i działa – świadomie lub nie – na korzyść Rosji. Będzie jeszcze czas, żeby się pokłócić, teraz jest wojna. A wrogiem jest Rosja, a nie ktokolwiek wewnątrz! – stwierdził Tomasz Terlikowski.
– Wrzutka o rozbiorze Ukrainy z udziałem Polski pojawiła się po raz pierwszy przy nielegalnej aneksji Krymu w 2014 roku. Wraca podczas inwazji w 2022 roku. To bzdura MSZ agresora niewarta chwili uwagi. To Rosja dokonuje teraz rozbioru Ukrainy a Polska jest w awangardzie sprzeciwu – przypomniał Wojciech Jakóbik z Biznesalert.pl.
– To jest niesamowite. Ławrow potwierdza koncepcje Giertycha. Ja nie potrafię tego skomentować, pomóżcie – napisał Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski. – Nie myślał Pan, żeby wziąć kilka miesięcy wolnego? – spytał Lisa Marek Chądzyński z 300gospodarka.pl
– Dramatem tej narracji, pomijając, że ludzie typu red. Lis z samych siebie robią ciężkich idiotów, jest to, że jest to również odwrócenie uwagi od prawdziwych problemów wywołanych przez władzę: deforma sądownictwa, problemy edukacji, służby zdrowia, kolesiostwo, itp. – zauważył prawnik Krzysztof Izdebski.
Tomasz Lis nie odniósł się do krytycznych komentarzy, natomiast podał dalej kilka wpisów, w których podobnie zinterpretowano wypowiedź Ławrowa, oraz wpisy Romana Giertycha.
– Ten plan dogadał Orban z Putinem na spotkaniu, które się odbyło po rozmowach z Kaczyńskim i Morawieckim. Z „misją pokojową” dotarłyby pewnie wojska węgierskie do granic Rusi Zakarpackiej – stwierdził Giertych, komentując wpis Tomasza Lisa nt. wypowiedzi Ławrowa.
– Siergiej Ławrow de facto składa ofertę Polsce przejęcia zachodniej Ukrainy i Lwowa odpowiadając na inicjatywę Kaczyńskiego o misji pokojowej NATO. Kraje NATO odżegnują się od udziału w tej operacji, a PiS w nią brnie. Bo tak Orban dogadał z Morawieckim, Kaczyńskim i … Putinem – napisał były lider LPR i Młodzieży Wszechpolskiej.
– Żądania wyjaśnień przyczyn antyzachodnich działań PiS nie są pani rzecznik PiS żadną antypolską propagandą, tylko polską racją stanu. Wiedzieliście, że zbliża się wojna i chcieliście ukraść największą inwestycję naszego największego sojusznika (TVN). Dlaczego??? Wiedzieliście, że będzie krwawy atak Putina i zapraszaliście ludzi, których finansował (Le Pen) wspierał (Orban) i którzy koszulkę z jego podobizną nosili (Salvini). Dlaczego??? – wyliczył Giertych w kolejnych wpisach.
Giertych zdanie o akcji NATO w Ukrainie zmienił w dwa tygodnie
W czwartek Konrad Piasecki z TVN24 przypomniał, że Roman Giertych apelował do NATO, żeby – jeśli wojska rosyjskie nie wycofają się z Ukrainy – zaczęło tam operację, a w tym tygodniu kpił z propozycji Jarosława Kaczyńskiego o „misji pokojowej”.
– Z cyklu „szybkie ewolucje poglądów”. Bardzo to zresztą charakterystyczne zjawisko dla tt i całej przestrzeni internetowej. Pomysły ocenia się tu nie na podstawie ich brzmienia, a na podstawie tego kto je zgłasza – skomentował Piasecki.
– Widzi Pan panie Redaktorze na wojnie sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. 4.03 groził upadek Kijowa, a teraz zastanawiamy się jak Rosjanie wyjdą z Ukrainy. Pana idol miesiąc temu pił szampana z Salvinim, Le Pen i Orbanem, a teraz w życiu o nich nie słyszał – odpowiedział mu Roman Giertych.
Na to Konrad Piasecki przywołał fragment tekstu Ośrodka Studiów Wschodnich z 4 marca. – Oto raport OSW z 4.03. To tyle na temat tego jak bardzo Kijów był zagrożony upadkiem tego dnia – skomentował.
Rzecznik rządu: to próba jej uwiarygodnienia rosyjskiej dezinformacji
Do wpisów Tomasza Lisa powołujących się na słowa Siergieja Ławrowa odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller.
– Obrzydliwy przykład rosyjskiej dezinformacji i jeszcze próba jej uwiargodnienia. Zachowanie niemieszczące się absolutnie w żadnych ramach. W takich sytuacjach przydałby się solidarny głos środowiska dziennikarskiego jednoznacznie krytykujący powtarzanie propagandy Putina – napisał.
W październiku ub.r., w apogeum kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej Tomasz Lis we wpisie twitterowym o treści: „Polska’2021-Bóg, honor i dziczyzna” dodał zdjęcie 5-letniej dziewczynki z Syrii zrobione w 2015 roku. Kiedy wytknięto mu błąd, stwierdził: „Serbia czy Polska, istoty sprawy to nie zmienia. Barbarzyństwo to barbarzyństwo”.
We wrześniu 2017 roku Tomasz Lis wytknął na Twitterze Beacie Szydło, że magazyn „Time” nie uwzględnił jej na liście 46 kobiet zmieniających świat. Nie zaznaczył, że w zestawieniu znalazły się tylko Amerykanki, głównie spoza polityki.