Zadymy w trakcie 2. połowy i tuż po meczu Ruch Chorzów – Górnik Łęczna. W 2, połowie na murawę poleciały race, sędzia dwukrotnie przerywał spotkanie. Po meczu kibole wtargnęli na murawę. Wtedy na boisku pojawili się policjanci na koniach i …w kamizelkach przeznaczonych dla fotoreporterów – z napisem FOTO.
Podczas 2. połowy meczu Ruch Chorzów – Górnik Łęczna w sobotę, 3 czerwca, na murawę poleciało tyle rac, że sędzia w obawie o zdrowie i bezpieczeństwo piłkarzy – nakazał przerwanie spotkania aż na ponad 20 minut.
Podczas tej przerwy agresywna grupa około 50 pseudokibiców wydostała się z sektorów, kierując się do budynku zarządu klubu i pomieszczeń socjalnych. Kierownik ochrony organizatora zwrócił się wtedy z prośbą o pomoc do policjantów twierdząc, że swoimi siłami nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa pracownikom klubu i zawodnikom, bojąc się o ich życie. Dowódca zabezpieczenia natychmiast wprowadził odpowiednie siły policyjne, co spowodowało zawrócenie agresywnej grupy na sektory.
Po ostrej zadymie na stadionie Ruchu Chorzów, który już przed meczem z Górnikiem Łęczna był zdegradowany do 1. ligi, policja zatrzymała 6 najbardziej agresywnych osób. Kibole usłyszeli już zarzuty – za naruszenie zasad bezpieczeństwa na imprezie masowej grozi im do 3 lat odsiadki i zakazy stadionowe. To na pewno nie koniec kar, bo policja zapowiada kolejne zatrzymania po przeanalizowaniu zapisu z kamer monitoringu.
Ciekawe jest to, że kiedy na murawę wbiegli kibice i pojawili się policjanci na koniach, można było odnieść wrażenie, że prewencji pomagają …fotoreporterzy. Kibiców łapali bowiem mężczyźni w kamizelkach z napisem FOTO, jakie zazwyczaj na terenie stadionu noszą dziennikarze i fotoreporterzy. Okazuje się, że kamizelki FOTO ubrali policjanci ze specjalnego oddziału, zajmującego się zwalczaniem przestępczości stadionowej i rozpoznawaniem środowisk pseudokibiców. Sęk jednak w tym, że takie zachowanie policji w przyszłości może skutkować agresywnymi zachowaniami kibiców względem prawdziwych fotoreporterów. Policja uważa, że nic się nie stało, a w wypadku takich meczów, jak Ruch Chorzów – Górnik Łęczna, czyli meczów podwyższonego ryzyka – to normalne procedury.
– Zabezpieczający mecz policjanci zauważyli również przygotowania stadionowych chuliganów do wtargnięcia na murawę. Przepisy Ekstraklasy zabraniają przebywania na płycie boiska innym osobom, niż zawodnicy, trenerzy, czy fotoreporterzy. Aby móc obserwować i nagrywać agresywne zachowania pseudokibiców oraz natychmiast podjąć odpowiednie kroki w przypadku zagrożenia, część policjantów przedstawiciele klubu wyposażyli w kamizelki klubowe, które upoważniają do przebywania na murawie w trakcie meczu. Było to odpowiednie miejsce do szybkiej reakcji. Kamizelki otrzymali członkowie zespołów monitorujących, zajmujący się rejestracją przestępczych działań pseudokibiców. To między innymi ci właśnie policjanci zapobiegli bezpośrednim atakom na piłkarzy. Kamizelki nie nosiły na sobie loga żadnych konkretnych redakcji, a jedynie klubu piłkarskiego, którego były własnością. Stanowisko w tej sprawie zajęła również Komenda Główna Policji – czytamy na stronie śląskiej policji o zajściach po meczu Ruchu.
Zatrzymani, którzy usłyszeli już zarzuty to mężczyźni w wieku od 18 do 45 lat. W trakcie zatrzymywania agresywnych pseudokibiców, jeden z policjantów Oddziału Prewencji Policji w Katowicach został przez nich zaatakowany i kilkakrotnie kopnięty. Zakończyło się to jednak na szczęście tylko ogólnymi stłuczeniami. Policjanci będą zajmowali się teraz ustaleniem i zatrzymaniem pozostałych osób, które wtargnęły na murawę boiska, jak również tych, którzy rzucali racami w zawodników i ochroniarzy.