Do redakcji tygodnika „Nie” dotarł wysłannik, proponując wywiad z ambasadorem Rosji i obiecując „dodatkową gratyfikację” – stwierdził zastępca redaktora naczelnego pisma Przemysław Ćwikliński. Podkreślił, że odmówił, wysyłając oferenta m.in. do tygodnika „Sieci”. Tydzień temu „Sieci” zamieściły rozmowę z ambasadorem Rosji, także wspominając o tajemniczym pośredniku.
W zeszłym tygodniu tygodnik „Sieci” opublikował wywiad z ambasadorem Rosji w Polsce, Siergiejem Andriejewem. Dyplomata mówi w nim m.in. o „politycznym burdelu” w Ukrainie. „Czy naprawdę można mówić o jakimkolwiek zagrożeniu?” – pyta w rozmowie Andriejew. „Naszym zdaniem nie i cała ta nagonka jest po prostu wielką operacją dezinformacyjną. Mówi się stale o zagrożeniu wielką operacją rosyjską, snuje scenariusze zajęcia Kijowa, zajęcia całego kraju” – mówi ambasador.
W rozmowie Jacka i Michała Karnowskich z Andriejewem padają także słowa: „Na tle tego politycznego burdelu, który nie kończy się przez wiele lat na Ukrainie, skuteczność naszego systemu politycznego wydaje się tym bardziej oczywista”. To zdanie szczególnie oburzyło komentujących na Twitterze, niezależnie od politycznych poglądów.
Michał Karnowski w odpowiedzi na zarzuty podkreślił, że wywiad powstał przed atakiem Rosji oraz został „wyraźnie skomentowany”. Tygodnik przypomniał też, że obok wywiadu zamieszczono dodatkową informację. Napisano tam m.in., że rozmowa powstała 22 lutego (dwa dni przed inwazją – red.).
„Uznaliśmy (…), że zapis tej rozmowy jest ważnym dokumentem, pozwala Polakom lepiej wejrzeć w rosyjski sposób myślenia i działania, przedstawiony przez dyplomatę wysokiej rangi, i zastanowić się, w jaki sposób odpowiedzieć na stojące przed nami wyzwania” – dodali Karnowscy.
Ćwikliński: „Nie” także miało propozycję wywiadu
Zastępca redaktora naczelnego „Nie”, Przemysław Ćwikliński, opublikował w papierowym wydaniu pisma oświadczenie, w którym twierdzi, iż w połowie lutego trafił do niego pośrednik (znajomy), oferując ekskluzywny wywiad z ambasadorem Rosji w Polsce, powołując się na znajomość naczelnego, Jerzego Urbana, z ambasadą.
Miał przy tym poprosić o pytania na piśmie, żeby ambasador Andriejew mógł przygotować się do rozmowy. „Napomknął, że przeprowadzający rozmowę mógłby dostać gratyfikację spoza redakcji” – pisze Ćwikliński, dodając: „Odmówiłem – ze względu na uprzedzające pytania, ale przede wszystkim z powodu poniżającej propozycji ruskiego honorarium… Co to za praktyki?”.
Ćwikliński miał też – jak twierdzi – odesłać emisariusza „w ch…j, czyli do Sakiewicza, Lisickiego albo Karnowskich”.
Dalej pisze – w kontekście wydrukowanego przez „Sieci” wywiadu: „Nie pomyliłem się. >Kiedy dotarła do nas, – złożona przez pośrednika – propozycja przeprowadzenia wywiadu (…), zawahaliśmy się< – napisali Karnowscy. Wahanie najwidoczniej nie trwało zbyt długo ani nie było zbyt stanowcze” – opisuje Przemysław Ćwikliński. „Za to pytania pytających były niedociekliwe, riposty nieostre, a poglądy odpowiadającego przedstawione w sposób pełny i zasługujący na zrozumienie” – dodaje na koniec zastępca naczelnego tygodnika „Nie”.
Według danych Polskich Badań Czytelnictwa we wrześniu ub.r. średnia sprzedaż ogółem tygodnika „Sieci” wynosiła 33 144 egz., po spadku rok do roku o 13,3 proc.
Spółka Fratria, do której oprócz „Sieci” należą „Gazeta Bankowa”, wPolityce.pl i Telewizja wPolsce.pl, w 2020 roku zanotowała spadek przychodów o 0,3 proc. do 36,58 mln zł, przy czym wpływy reklamowe wzrosły o 6,3 proc., a ich udział w łącznych przychodach wynosił już 84 proc. Zysk spółki poszedł w górę z 3,18 do 7,14 mln zł, prawie w całości wypłacono go w dywidendzie.