TVN zdecydował, że jego korespondent Andrzej Zaucha nie będzie na razie przygotowywał relacji z terytorium Rosji – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Jedną z przyczyn są uchwalone w piątek przepisy, zgodnie z którymi za rozpowszechnianie informacji o wojsku, które władza uzna za fałszywe, grozi do 25 lat więzienia.
Andrzej Zaucha od tygodni przebywał w Rosji. Od początku rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę każdego dnia relacjonował m.in. działania rosyjskich władz, tamtejszych propagandowych mediów i skutki sankcji gospodarczych nałożonych na kraj m.in. przez Unię Europejską i USA.
Codziennie Zaucha wielokrotnie łączył się w TVN24, jego relacje pokazywano też w głównym wydaniu „Faktów”.
Andrzej Zaucha będzie przygotował relacje spoza Rosji
W zeszły weekend się to zmieniło. – W związku z godzącą w także w zagraniczne media ustawą i możliwością ataku wobec niezależnych dziennikarzy, którzy wykonywaliby dalej swoją pracę, TVN zdecydował się zawiesić działalność naszego specjalnego korespondenta w Rosji – przekazało portalowi Wirtualnemedia.pl biuro prasowe nadawcy.
– Andrzej Zaucha będzie dalej informował i komentował sytuację związaną z brutalną agresją na Ukrainę, pozostając jednak poza granicami Rosji – dodało.
W piątek wyższa izba rosyjskiego parlamentu, Rada Federacji, zatwierdziła przyjęty już wcześniej przez Dumę projekt ustawy, na mocy której rozpowszechnianie „fałszywych” informacji o siłach zbrojnych jest przestępstwem zagrożonym karą do trzech lat więzienia, ale w przypadku gdy rozpowszechnianie tych informacji będzie miało „poważne konsekwencje” – kara może wynieść do 15 lat. Zapowiedziano, że przepisy wejdą w życie po podpisaniu ich przez prezydenta Władimira Putina.
Rosyjskie media otrzymały nakaz publikowania informacji wyłącznie ze źródeł rządowych i muszą opisywać sytuację na Ukrainie jako „specjalną operację wojskową”, natomiast słowa „wojna” i „inwazja” są zakazane przez regulatora mediów Roskomnadzor.
W konsekwencji nadawanie programów ze swoich studiów w Rosji i relacji od tamtejszych korespondentów zawiesiły m.in. BBC, Bloomberg, CNN, RAI, ARD i ZDF.
Andrzej Zaucha był stałym wysłannikiem „Faktów” TVN w Moskwie od 2007 do początku ub.r., kiedy nadawca zlikwidował tamtejszą placówkę korespondencyjną. Przy czym Zaucha nadal przygotowywał relacje z ważnych wydarzeń w Rosji, a także Białorusi i Ukrainie.
Wcześniej dziennikarz przez 10 lat był korespondentem RMF FM w Rosji.
TVP i Polsat bez korespondentów w Rosji
Telewizja Polska nie ma wysłannika w Rosji od września ub.r., kiedy pełniący tę funkcję Tomasz Jędruchów nie uzyskał przedłużenia akredytacji. Miała to być odpowiedź na krytyczne wobec Rosji treści w TVP, m.in. emisję filmu dokumentalnego Aleksieja Nawalnego. Przedstawicielom TVP zasugerowano nieoficjalne, że żaden jej dziennikarz nie otrzyma nowej akredytacji.
Tomasz Jędruchów we wrześniu dołączył do utworzonego wtedy zespołu korespondentów w Kijowie, od ponad tygodnia relacjonuje wojnę w Ukrainie.
Natomiast Polsat nie ma stałego korespondenta w Moskwie od połowy 2019 roku, po tym jak z nadawcą rozstał się pełniący tę funkcję przez siedem lat Tomasz Kułakowski.
Od wybuchu w Ukrainie kanały informacyjne osiągają rekordowo wysoką oglądalność. Według danych Nielsen Audience Measurement od 24 do 28 lutego br. TVP Info miało 10,38 proc. udziału w rynku telewizyjnym, TVN24 – 9,36 proc., a Polsat News – 4,87 proc. To najwyższe wyniki tych stacji w historii nadawania.