– Nawiązałem z nim kontakt i zapytałem, jak możemy mu pomóc – opowiada Waldemar Śliwczyński, uznany fotograf, redaktor naczelny „Wiadomości Wrzesińskich”, działający też w Stowarzyszeniu Gazet Lokalnych. – Czekmieniew odpowiedział, że udostępnia swoje fotografie, polskie redakcje mogą je brać i wykorzystywać w gazetach lub na portalach na zasadzie: bierz, co chcesz – zapłać ile chcesz.
Czekmieniew przed wojną pracował dla „Forbesa”, ale kijowski oddział w obawie przed rosyjskimi atakami po prostu wyjechał z Ukrainy. Sasza został bez grosza. Wciąż chce robić to, co potrafi najlepiej. Ceny za fotografie na stronie https://czekmieniew.photo.net.pl/ wpisane są wyłącznie orientacyjnie – konkretnych kwot wymagał szablon serwisu.
– Można brać zdjęcia i wpłacać sumy w euro – najlepiej większe – apeluje do polskich redakcji Waldemar Śliwczyński.
Znakomite zdjęcia z ewakuacji Kijowa można mieć już nawet za 3 euro, najdroższe kosztuje 50 euro. Niedługo będą następne zdjęcia. Na stronie https://czekmieniew.photo.net.pl/ są wszystkie dane kontaktowe Saszy – z telefonem włącznie – i jego konto, na które należy wpłacać co łaska. Bariera językowa praktycznie nie istnieje.
Kliknij na: https://czekmieniew.photo.net.pl/