Ukraińcy ostrzegają przed rosyjskimi dywersantami udającymi polskich dziennikarzy, Wojciech Bojanowski przeszukany przez policję

Wojciech Bojanowski

W położonej niedaleko Kijowa miejscowości Wasylków zatrzymano rosyjskich dywersantów podszywających się pod polskich dziennikarzy. Mer Wasylkowa ostrzegła przed podobnymi grupami. W związku z takimi podejrzeniami korespondent TVN Wojciech Bojanowski w sobotę został na ulicy zatrzymany i dokładnie sprawdzony przez patrol policyjny.

Natalia Bałasynowicz, mer miasta Wasylków, położonego ok. 20 km na południe od Kijowa, poinformowała w sobotę, że zatrzymano tam grupę rosyjskich dywersantów twierdzących, że są polskimi dziennikarzami. Zatrzymania dokonali żołnierze obrony terytorialnej.

Bałasynowicz ostrzegła mieszkańców, że mogą pojawić się podobne grupy dywersantów. – Mogą przedstawiać się jako polscy dziennikarze. Mogą wymyślać różne historie, ale tak naprawdę wykonują swoją wrogą misję bojową. Bądźcie bardzo czujni – podkreśliła.

Dodała, że jeśli osoby cywilne zauważą takie osoby, powinny jak najszybciej powiadomić o tym policję, żołnierzy lub urząd miasta.

Wojciech Bojanowski w Kijowie przeszukany przez policjantów

Korespondent TVN Wojciech Bojanowski, który od wielu dni relacjonuje sytuację w Kijowie, w sobotę wieczorem opisał w „Kropce nad i” w TVN24, że w sobotę rano, gdy razem z operatorem jechał w miejsca relacji, drogę zajechał im samochód policyjny.

– Wyskoczyło pięciu funkcjonariuszy, z długą bronią, przeładowali tę broń, wycelowali ją w nas, poprosili o podniesienie rąk do góry, musieliśmy wyjść przed samochód, położyć ręce na masce. W dosyć brutalny sposób zostaliśmy przeszukani, podobnie nasz samochód. To wszystko trwało chyba z 15-20 minut – powiedział Bojanowski.

– Na szczęście to wszystko udało się wyjaśnić. Ale muszę przyznać, że trochę strachu się najedliśmy – zaznaczył.

Reporter TVN też zwrócił uwagę, że ukraińskie służby są tak wyczulone, ponieważ rosyjscy dywersanci podszywają się także pod obcokrajowych spoza Rosji.

Ukraińcy zatrzymali wiele grup dywersantów

Sytuacja w stolicy jest trudna i napięta – oświadczył w sobotę wieczorem mer Kijowa Witalij Kliczko. Działają dywersanci, Rosja ostrzeliwuje dzielnice mieszkalne. Od początku ataku w Kijowie zmarło sześciu cywilów, 14 wojskowych i członków obrony terytorialnej, 71 osób zostało rannych.

„Wróg nie przedarł się do miasta, ale w Kijowie działają grupy dywersyjne” – napisał Kliczko w serwisie Telegram. Wojskowi, organy ścigania i obrona terytorialna wykrywają i unieszkodliwiają dywersantów. W sobotę były starcia i wymiany ognia; nawet teraz trwają w niektórych miejscach – dodał.

Ranem w budynek mieszkalny trafiła rakieta. „Rosja ostrzeliwuje dzielnice mieszkalne w stolicy Ukrainy, w miastach i wioskach naszego państwa” – dodał. Od początku ataku na stolicę zginęło albo zmarło sześciu mieszkańców, w tym jedno dziecko. Wśród rannych jest 25 cywilów, w tym troje dzieci.

Od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę w wielu miastach ujawnili się dywersanci. Część z takich grup została zatrzymana przez żołnierzy ukraińskich, pokazujące to nagrania publikowano w mediach społecznościowych.