Polskie służby podszywały się się pod znane marki, w tym CCC, Play czy wydawcę Infor PL, a także pod lokalny serwis z Inowrocławia. Po to, aby zdobyć dostęp do telefonów posłanki Magdaleny Łośko i prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy. „Jest to ewidentne przekroczenie wszelkich możliwych granic” – zaznacza wicenaczelny „Gazety Wyborczej” Bartosz T. Wieliński. Infor bada sprawę.
Amnesty International opublikowała listę 14 wykrytych wiadomości, których użyto do infekowania Pegasusem telefonów posłanki Magdaleny Łośko i prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy – związanych z inwigilowanym Pegasusem senatorem Krzysztofem Brejzą. Służby, aby uśpić czujność, wysyłały SMS-y, które miały przypominać wiadomości od znanych marek czy nawet partii politycznych. Takich jak CCC, 5 10 15, Play, Platforma Obywatelska czy Infor, wydawca „Dziennika Gazety Prawnej”. W treści jednego z SMS-ów do Ryszarda Brejzy został również wspomniany lokalny serwis „Ino” z Inowrocławia, którego polityk jest prezydentem.
„SMS from BramkaSMS: Panie Prezydencie, widział Pan komentarze na portalu “ino” na temat skoszonej łąki? Proszę wejść i poczytać. Podsyłam link do artykułu: http://tinyurl[.]com/y69p3pyk (https://newsportal24[.]online/mtM8dy6cz)” – czytamy w treści wiadomości wysłanej do Brejzy przez służby, którą opublikowała Amnesty International.
Także w imieniu wydawnictwa Infor służby wysłały – tym razem do Magdaleny Łośko – SMS-a promującego konkretny tekst: „Infor: Mobbing w miejscu pracy to pojęcie szersze niż powszechnie się wydaje. Czytaj więcej: http://bit.ly/PpF97sS”
– Zaskoczyła nas informacja, że służby podszywały się pod Infor. Sprawdziliśmy to i nic nam nie wiadomo, żeby ktoś z wydawnictwa wykorzystywał tę domenę. Nie były też realizowane tego typu wysyłki – mówi Mirosława Piotrowska, PR manager wydawnictwa Infor PL.
– W normalnym świecie to niebywały skandal, ale w świecie pisowskim to jest standard. Z pewnością zrobi to ogromne wrażenie na kolegach dziennikarzach pracujących w wolnym świecie, ale nie u nas – mówi Jacek Żakowski, publicysta „Polityki”. – Kolejne skandaliczne działanie będzie utwierdzać naszych partnerów na Zachodzie, że nie mogą bagatelizować autorytarnego zagrożenia w Polsce. Efektem takiej aktywności służb będzie wzmożone zaangażowanie demokratów w wolnych krajach we wspieranie demokracji w naszym kraju.
– Wymowny jest brak reakcji władzy na publikacje. W końcu ujawniliśmy, w jaki sposób działali – mówi Bartosz T. Wieliński, wicenaczelny „Gazety Wyborczej”, zaangażowany w międzynarodowe śledztwo Pegasus Project, koordynowane przez redakcję „Forbidden Stories”. – Jest to ewidentne przekroczenie wszelkich możliwych granic. CBA już raz udowodniło, że ma ciągotki, aby podawać się za dziennikarzy. W 2009 roku funkcjonariusze robili fałszywe legitymacje Polskiej Agencji Prasowej. W niektórych państwach, m.in. w Stanach Zjednoczonych, służby mają prawny zakaz podszywania się pod dziennikarzy.
W sytuacji, kiedy CBA posługuje się marką wydawcy dziennika, medium traci wiarygodność. – Zdziwię się, jeśli firmy, które pojawiły się w wykazie Amnesty International, pozostawią to bez reakcji. Konieczne są zdecydowane protesty i kroki odwetowe. Marki mają swoją wartość, która jest mierzalna i takie uderzenie wyrządza szkodę – zaznacza Wieliński i zapowiada kolejne publikacje „Gazety Wyborczej” dotyczące Pegasusa.
Zapytaliśmy Infor PL, czy zamierza podjąć kroki prawne w związku z podszywaniem się służb pod ich firmę, ale wydawnictwo nie odpowiedziało.