Publicysta wRealu24.pl skazany za wulgarną wypowiedź o protestujących kobietach

Roman Sklepowicz

W październiku 2017 roku Roman Sklepowicz był gościem Marcina Roli w jego internetowej telewizji wRealu.24.pl i zastanawiał się wówczas publicznie, „kto r…a” i „bzyka” uczestniczki Czarnych Marszów, które przetaczały się wówczas przez kraj. – Brzydkie laski, których nikt bzykać nie chce, idą na demonstracje – mówił Sklepowicz, dodając: – Ja tam stałem i patrzyłem i tak sobie myślałem, którą bym bzyknął. Ta? Oj, nie! Ta? Jezus… wierzcie mi, że tak stałem i myślałem: kto to ru..a?

Tymi słowami poczuła się osobiście dotknięta Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk (była zaangażowana w organizację kobiecych protestów), która w 2017 roku wniosła do sądu we Wrocławiu prywatny akt oskarżenia przeciwko publicyście, dowodząc, że jego wypowiedzi poniżyły ją i naraziły na utratę zaufania. Jednak w styczniu 2021 roku sąd pierwszej uniewinnił Romana Sklepowicza, nie dopatrując się w jego słowach niczego nagannego. Dobrzańska-Frasyniuk odwołała się od wyroku.

W środę Sąd Rejonowy w przyznał rację skarżącej kobiecie i uznał publicystę winnym przestępstw z artykułu 212 i 216 kk , czyli znieważenia i zniesławienia uczestniczek Czarnego Marszu. – Sąd Rejonowy zasądził: karę grzywny w wysokości 5000 zł, nawiązkę w wysokości 10.000 zł dla Centrum Praw Kobiet , oddział we Wrocławiu, koszty postępowania sądowego w wysokości 3300 zł – informuje w mediach społecznościowych Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk. – Sąd jednoznacznie uznał, iż Roman Sklepowicz zniesławił i znieważył uczestniczki poprzez używanie słów wulgarnych i haniebnych. Sąd uznał również, iż debata publiczna powinna być wolna od tak obrzydliwych słów.

Dobrzańska-Frasyniuk w dalszej części swojego oświadczenia podkreśliła też, że zapadł „niesłychanie ważny wyrok”, stanowiący jasny sygnał, iż „nie ma miejsca w przestrzeni publicznej na jawne znieważanie obywatelek i obywateli”.

Sklepowicz to prawnik, był przez dłuższy czas zapraszany jako ekspert do programu Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera”, jednak gdy wybuchał afera po jego niefortunnej wypowiedzi, przestał być tam zapraszany. Do 2018 roku pojawiał się także w Polskim Radiu, gdzie komentował z pozycji eksperckiej poczynania rządu lub prezydenta.