Krytyka Jacka Kurskiego na okładce „Sieci”

"Jak w najlepszych latach komunizmu"

Jacek Kurski na okładce "Sieci"

Redaktorzy naczelni oceniają obecność Jacka Kurskiego na okładce ostatniego wydania „Sieci” (Fratria) jako typową ustawkę i próbę ocieplenia wizerunku. – Karnowscy gwiazdują w TVP, Kurski robi sobie PR u nich. Wymiana usług – mówi Tomasz Lis. – Ta okładka to typowa ustawka, jaką robiło się do prasy kolorowej. Osobiście – jako człowiekowi, który założył kolejną rodzinę – życzę mu szczęścia. Silnie wspiera polską demografię, to też mi się podoba, mogę mu tylko pozazdrościć – dodaje Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski pojawił się na okładce najnowszego wydania tygodnika „Sieci”. Na zdjęciu jest uśmiechnięty, ma zakasane rękawy, jedną ręką trzyma swoją niespełna roczną córkę, drugą zaś długopis (obok leży telefon). Na pierwszym planie znajduje się kot. Obok zaś widnieje napis „Kurski kontra kłamstwa”. I pytanie: „Dlaczego opozycja właśnie teraz za wszelką cenę, używając najbardziej brudnych metod, chce zniszczyć prezesa TVP?”.

W środku numeru ukazał się wywiad z Kurskim (przeprowadzony przez braci Karnowskich), gdzie odpowiada on na krytykę dotyczącą m.in. jego udziału w finale Eurowizji Junior kilka dni po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu covidowego.

– Jacka Kurskiego uważam generalnie za hucpiarza i megalomana, choć zarazem za człowieka utalentowanego i skutecznego – ocenia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. – Ta okładka to typowa ustawka, jaką robiło się do prasy kolorowej. Osobiście – jako człowiekowi, który założył kolejną rodzinę – życzę mu szczęścia. Silnie wspiera polską demografię, to też mi się podoba, mogę mu tylko pozazdrościć – dodaje.

– Wywiadu nie czytałem, ale okładka to zabieg czysto wizerunkowy – podkreśla Chrabota. – Skierowany jest raczej do elit politycznych w momencie, gdy rozstrzygać się będzie kwestia kontynuacji misji Kurskiego w TVP. On chce mieć ocieplony wizerunek, żeby kontrowersje dotyczące jego osoby schowano w cień, a eksponowany był przyjazny i rodzinny wizerunek. Czy to istotnie wpłynie na decyzję? Raczej nie, bo będzie ona podejmowana w oparciu o zupełnie inną kalkulację na Nowogrodzkiej. Ale myślę, że jego misja zostanie przedłużona. Rządzący bez kontynuacji polityki Jacka Kurskiego w TVP w wyborach szans raczej mieć nie będą – dodaje naczelny „Rz”.

Pierwsza z wielu prób ocieplenia wizerunku?

– To nienormalne, ale w tamtym kręgu to standard, bo to chyba szósty wywiad z panem prezesem Kurskim w tym piśmie – przypomina Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweek Polska”.- Karnowscy gwiazdują w TVP, on robi sobie PR u nich. Wymiana usług – dodaje.

– Pytanie nie brzmi „czy ta okładka to ocieplenie wizerunku prezesa TVP”, ale raczej „czy to jedyna próba, czy może pierwsza z wielu prób ocieplenia wizerunku prezesa TVP” – ocenia Michał Mańkowski, redaktor naczelny Natemat.pl. – Pozowanie w takiej aranżacji, do tego ze swoim małym dzieckiem w roli głównej, to już spory akt desperacji. Taka okładka bardziej pasuje do prasy kolorowej, a nie tygodników opinii. Okładka tym ciekawsza, że pokazuje hipokryzję Jacka Kurskiego, bo w przeszłości biuro prasowe TVP informowało naszych dziennikarzy, że sprawy prywatne Jacka Kurskiego to jego… prywatna sprawa, a pytanie o nie to „rozpaczliwie niski poziom etyki”. Tymczasem teraz widzimy to, co widzimy – kwituje Mańkowski.

– Nie można braciom Karnowskim odmówić skuteczności – przyznaje natomiast Katarzyna Kozłowska, redaktorka naczelna „Faktu”. – Oto udało im się namówić szefa Telewizji Polskiej, żeby na okładce zapozował z maleńką córeczką i z kotem. Ludzi taka okładka z pewnością zainteresuje i chętnie zajrzą do środka. A co w środku? Jacek Kurski krok po kroku odtwarza zdarzenia z końca listopada i z grudnia 2021 roku, przekonując, że gdy leciał na Eurowizję Junior do Paryża, w pełni przysługiwał mu status ozdrowieńca – dodaje naczelna „Faktu”.

– Dziennikarzom „Faktu” ten materiał posłużył jako punkt wyjścia do dalszych dociekań: czy rzeczywiście nie ma tu mowy o nadużyciach, czy też jest tak, jak ujawnił jeszcze w grudniu dziennikarz Onetu – że dla szefa TVP zastosowano specjalną procedurę i ze względu na jego pozycję pozwolono na coś, na co nie pozwolono by zwykłym śmiertelnikom – mówi Kozłowska.

O sprawie pisał Onet, później zaś sprawie przyglądała się również „Gazeta Wyborcza”. Obu tym mediom dostaje się w wywiadzie z prezesem TVP. „Oszustwo Onetu, »Gazety Wyborczej« i innych strumieni kłamstwa polega na tym, że mój test PCR z 13 grudnia traktują jako początek choroby, w sytuacji kiedy to był już jej koniec. A izolację, którą w związku z tym należy liczyć przed tą datą, bezczelnie liczą po niej” – mówił Karnowskim Jacek Kurski.

„Wyborcza” nie zapowiada kroków prawnych, ale kolejne teksty

– Kurski stanął ponad prawem – zaznacza Roman Imielski, wicenaczelny „Wyborczej”. – Poprosiliśmy wprost Główny Inspektorat Sanitarny o wskazanie konkretnych przepisów, na podstawie których Jacek Kurski został ozdrowieńcem w tak nietypowy sposób. Oczywiście do dziś nie otrzymaliśmy informacji poza taką, że trwają konsultacje z prawnikami. To nie pierwszy wywiad ocieplający wizerunek Kurskiego w periodyku braci Karnowskich. Oni zawsze stoją po stronie prezesa i mają z tego konkretne profity – swoje programy w TVP. Poniedziałkowy wywiad jest potokiem przekłamań, kłamstw i tradycyjnego przekazu, że atak na Kurskiego to tak naprawdę atak na Zjednoczoną Prawicę, a przecież bez telewizji Kurskiego byłaby ona w dużo gorszej sytuacji – dodaje Imielski.

Czy wobec tego „Wyborcza” rozważa kroki prawne? – Nie rozważamy. Punktujemy wszystkie kłamstwa Kurskiego – mówi Imielski. – Pozwaliśmy ostatnio Daniela Obajtka, ale to ewenement, zwykle odpowiadamy na zarzuty na łamach. Obajtek przesadził, wrzucając nas do mitycznego antypaństwowego układu. Jacek Kurski jest po prostu Jackiem Kurskim. Widać, że jest w dobrej formie, zadowolony z siebie. Próba ocieplenia jego wizerunku związana jest również z tym, że ostatnie doniesienia zostały źle przyjęte przez sympatyków PiS. Wielu z nich było na kwarantannie i nie mogło liczyć na takie samo traktowanie. Jacek Kurski po raz kolejny wciela teraz w życie swoją starą dobrą dewizę, że ciemny lud to kupi. Mogę natomiast zapewnić, że w najbliższych dniach opublikujemy kolejne ciekawe teksty dotyczące tej sprawy – dodaje wicenaczelny „Wyborczej”.

Okładka idealna z PR-owego punktu widzenia

Okładce z uwagą przyjrzała się Anna Gołębicka, strateżka i ekspertka od marketingu. – To sielankowe obrazki, gdzie jest absolutnie wszystko: uśmiechnięty człowiek w rozpiętej koszuli. Podwinięte rękawy, niebieska koszula – czyli to człowiek z biznesu, jest blisko ludzi, swoich pracowników. Sfotografowany prawdopodobnie w przestrzeni swojego domu. Jest i dziecko – od razu to kupujemy, są okrągłe oczka, już lubimy bardziej. Ten ktoś z uśmiechem trzyma dziecko – czyli jest dobrym ojcem, kolejna symboliczna ikona w komunikacji wizualnej. Mamy też kota na pierwszym planie, a wszyscy najchętniej klikają w kotki, jeszcze takie puchate i urocze. Jest lalka, ale też położony telefon, więc nikt się nie przyczepi, że Kurski nie pracuje. Z PR-owego punktu widzenia to okładka idealna. Prawie jak w najlepszych latach komunizmu, kiedy przywódcy pokazywali się z dziećmi wręczającymi kwiaty. Dojechaliśmy już do tego poziomu – ocenia Gołębicka.

Czy jednak tego typu narrację „ciemny lud kupi”? – To nie jest otwarcie procesu podejmowania decyzji zakupowych. To jest utwierdzenie w przekonaniu. Gdyby to miało zachęcać do kupna, każdy stwierdziłby, że to zbyt „grube”. Ale dla tego odbiorcy to nie próba zainteresowania czy rozważania tematyki, ale po prostu utwierdzenie w przekonaniu przekonanych. Umacnianie ich w poczuciu oblężonej twierdzi – podkreśla strateżka. – „Taki dobry człowiek i tak go szkalują”. PiS zbudował takie poczucie oblężonej twierdzy, że gdyby komuś z szeregów partii wydarzyłby się skandal obyczajowy, musiałby być naprawdę poważny. Zawsze bowiem można powiedzieć, że to „ci źli” rzucają kamieniem, robią prowokacje, fotomontaże. Partii rządzącej udało się stworzyć narzędzia zapobiegające potencjalnym kryzysom, jakie mogą wydarzyć się każdemu politykowi – konkluduje Gołębicka.

Jacek Kurski został prezesem TVP w 2016 roku.