Sąd odrzucił zażalenie na zatrzymanie przy granicy dziennikarzy Arte i AFP

Do zatrzymania dziennikarzy doszło 28 września w Babikach

Sąd odrzucił zażalenie na działanie policji, które złożyli dziennikarze AFP i telewizji Arte. Pod koniec września omyłkowo wjechali oni do strefy objętej w Polsce stanem wyjątkowym. Zostali wtedy ukarani naganą.

Jak informuje „Press” Maja Czarnecka, jedna z zatrzymanych wówczas przez policję dziennikarek, droga prawna w sprawie zażalenia została zakończona i nie można się już nigdzie odwołać. W zażaleniu dziennikarze kwestionowali m.in. zasadność, legalność oraz prawidłowość ich zatrzymania przez policję. Teraz czekają na rozpatrzenie kasacji, którą w ich sprawie do Sądu Najwyższego złożył Rzecznik Praw Obywatelskich.

Do zatrzymania dziennikarki Arte Ulrike Dässler i jej operatora oraz Mai Czarneckiej, polskiej dziennikarki pracującej dla AFP, doszło 28 września w Babikach. Dziennikarze zajmowali się tam przygotowywaniem materiału o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Omyłkowo wjechali do strefy objętej stanem wyjątkowym i w konsekwencji zostali ukarani przed sąd grzywną w wysokości 2 tys. zł dla każdego.

 Orzeczenie uprawomocniło się, jednak Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył je do Sądu Najwyższego na korzyść ukaranych. RPO wniósł o uchylenie wyroku i uniewinnienie dziennikarzy. Jak podkreślał rzecznik, zakaz przebywania w strefie stanu wyjątkowego wprowadzono niezgodnie z Konstytucją RP.