„Wiadomości” krytykowane za materiał o Igorze Stachowiaku, policja wytyka błędy „Faktom” TVN

Fragment materiału TVN o śmierci Igora Stachowiaka

W sobotę wyemitowano w TVN24 reportaż Wojciech Bojanowskiego o śmierci w maju ub.r. Igora Stachowiaka na komisariacie policji we Wrocławiu. O sprawie informowano też w „Faktach”, pytając o odpowiedzialność policjantów. Za to w „Wiadomościach” zasugerowano, że Stachowiak zmarł po zażyciu narkotyków, a podobne przypadki zdarzały się za rządów PO-PSL. Program TVP1 za takie przedstawienie tej sprawy skrytykowało wielu dziennikarzy.

W reportażu Wojciecha Bojanowskiego wyemitowanym w sobotę wieczorem w „Superwizjerze” w TVN24 pokazano m.in. ujęcia z paralizatora, którym Igor Stachowiak został parę razy porażony na komisariacie, po tym jak zatrzymali go policjanci. Ujawniono też billingi rozmów funkcjonariuszy dotyczących tej sprawy. Zrekonstruowano szczegółowo bieg wydarzeń od mało sprawnego zatrzymania Stachowiaka na wrocławskim rynku do jego śmierci kilka godzin później na komisariacie. Oparto się na relacjach świadków filmujących telefonami zatrzymanie na rynku, których policjanci też szybko schwytali i zawieźli na komendę.

W materiale zwrócono uwagę, że Stachowiak był podobny do mężczyzny poszukiwanego listem gończym, który kilka dni wcześniej uciekł dzielnicowemu już po tym, jak zakuto go w kajdanki. Nie zachowały się nagrania monitoringu pokazujące zajścia na komisariacie, a jedyną konsekwencją dyscyplinarną wobec zaangażowanych w nie funkcjonariuszy było zawieszenie na trzy miesiące.

Sprawie poświęcono też pierwsze materiały w sobotnim i niedzielnym wydaniu „Faktów”.

W sobotę wieczorem i niedzielę wielu dziennikarzy aktywnych na Twitterze gratulowało Wojciechu Bojanowskiemu realizacji trudnego i ważnego materiału. – Doskonały i wstrząsający materiał Bojanowskiego w „Faktach” TVN. MSWiA brak słów – napisał Paweł Szot z „Wiadomości”. – Gratulacje dla redaktora Wojciecha Bojanowskiego z TVN24. Świetna reporterska robota – ocenił Tomasz Lis z „Newsweeka”.

Pojawiły się też krytyczne opinie. – Dziś jakość dziennikarstwa w TVN jest taka sama jak jakość działań detektywistycznych wypromowanego przez TVN Rutkowskiego – ocenił Witold Gadowski. – Przykro to słyszeć, staram się pracować najlepiej jak potrafię – odpowiedział mu Wojciech Bojanowski. – Nie znam człowieka, widocznie niewiele osiągnął w tym staraniu – skomentował jego wpis Gadowski.

Już w niedzielę minister spraw wewnętrznych wraz z Komendantem Głównym Policji skierowali do Wrocławia specjalny zespół kontrolny. Jednocześnie Komenda Główna Policji zaznaczyła, że śledztwo w tej sprawie na wniosek rodziny Stachowiaka prowadzi prokuratura. Ponadto minister spraw wewnętrznych już w niedzielę zwolnił policjanta, który poraził zatrzymanego paralizatorem.

Według „Wiadomości” sprawa wygląda zupełnie inaczej

Tymczasem w niedzielnym wydaniu „Wiadomości” sprawę przedstawiono w diametralnie innym świetle. – Minął rok od śmierci młodego mężczyzny na komisariacie we Wrocławiu. Minister Spraw Wewnętrznych nakazał zwolnienie funkcjonariusza, który wobec 25-latka użył paralizatora. Został też powołany specjalny zespół, który ma zbadać tę sprawę. Ale taką kontrolę zapowiedziano już rok temu. Sprawa budzi emocje, więc do akcji ruszyli politycy Platformy, którzy próbują ją wykorzystać przeciw politycznym konkurentom – czytamy w zapowiedzi materiału Marcina Tulickiego.

Reporter stwierdził, że Igor Stachowiak podczas zatrzymania na rynku zachowywał się agresywnie, ponadto był poszukiwany jako podejrzany o oszustwa. Rzecznika Prokuratury Krajowej powiedziała, że przy mężczyźnie znaleziono dopalacze, pałkę teleskopową i telefon nieznanego pochodzenia. Dziennikarz dodał, że według prokuratorów śledztwo w tej sprawie jeszcze trwa z powodu wniosków dowodowych, które złożyli rodzice zmarłego. Ponadto wiele wskazuje, że powodem jego śmierci było zażycie narkotyków.

Tulicki ocenił, że oburzające jest, że tę sprawę wykorzystują politycy Platformy Obywatelskiej, domagając się dymisji wiceministra spraw wewnętrznych oraz powołania komisji śledczej. Przypomniał też kilka tragicznych wydarzeń z lat 2008-2015, gdzie zarzuty kierowano wobec policjantów. – W tamtych przypadkach rządząca wtedy Platforma do politycznej odpowiedzialności nie poczuwała się – stwierdził dziennikarz.

W niedzielę wieczorem niektórzy dziennikarze skrytykowali na Twitterze ten materiał „Wiadomości”. – Szokujący materiał „Wiadomości”. Dziś wiele wskazuje na to że Igora S. zabiły zażyte wcześniej narkotyki”. @TulickiMarcin brawo Ty – stwierdził Szymon Jadczak z TVN24. – I zwalnia się za to policjanta? Coś się nie spina… – dodał Marcin Dobski z „Rzeczpospolitej”. – Wina PO… – skwitował Jadczak.

– Uporządkujmy: szef MSW zwalnia z pracy policjanta, bo człowiek na komisariacie umiera z powodu działania narkotyków. Logiczne – kpił Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”. – Różne rzeczy już „Wiadomości” robiły. Czasem bezpardonowo, częściej groteskowo. Dziś coś pękło. To nie jest normalny program – skrytykował Dariusz Grzędziński‏ z „Faktu”. – Chcą urządzać państwo polskie na swoją modłę – o prawnikach w DTV. A śmierć we Wrocławiu to okazja do ataku na PO. Parszywa ta propaganda – stwierdził Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co. – Jak można po zrobieniu takiego materiału spojrzeć w lustro? @TulickiMarcin jak można? Przecież Igor Stachowiak miał rodziców. Jak można – zapytał Marek Tejchman z „Dziennika Gazety Prawnej”. Trudno nie oceniać reportera po takim materiale. Manipulacje ws. śmierci młodego chłopaka to już szczyt szczytów. Gdzie kończą się granice? pic.twitter.com/xuN5Sabxxm

– Grzegorz Łaguna (@GrzegorzLaguna) 22 maja 2017

– I jeszcze jedno. Obrywa się temu nieszczęśnikowi od mat. o śmierci na komisariacie, a przecież sam tego nie wymyślił. Ktoś to też zaakceptował – zaznaczył Dariusz Grzędziński. – Nie broń go. Jest dorosłym człowiekiem świadomym swoich czynów – ocenił Szymon Jadczak. – Inaczej – przeszedłbym na drugą stronę ulicę, gdyby szedł moją, ale człowiek daje twarz czemuś o wiele większemu od siebie. Tylko tyle – dodał Grzędziński.

– Gardzę każdym kto miał związek z tym materiałem. Weszliście władzy tak głęboko, że wasze gęby wyłażą już im nosem – ocenił Rafał Madajczak z ASZdziennik.pl. – Tak, tak…taka piękna narracja się załamała. Trzeba było komunikat prokuratury przeczytać – ale to zbyt trudne… – ripostowała Marzena Paczuska, szefowa „Wiadomości”. – Wstyd! Nie to nie jest dziennikarstwo. Tylko niecenzuralne słowa się cisną. Złotówki na abonament nie zapłacę – napisała o materiale Sylwia Czubkowska z „Dziennika Gazety Prawnej”. – I kto to mówi?-:) – odpowiedziała jej Paczuska.

Policja chwali materiał „Wiadomości” i wytyka błędy w „Faktach”

– Z dzisiejszych programów informacyjnych akurat „Wiadomości” były najbliżej do obiektywnej oceny sytuacji tego zdarzenia! – oceniono na oficjalnym profilu twitterowym polskiej policji. Potwierdzono, że Igor Stachowiak był poszukiwany listem gończy.

Z kolei na profilu „Faktów” zamieszczono link do materiału Wojciecha Bojanowskiego z niedzielnego wydania. – Rok po śmierci 25-letniego Igora wciąż brak wielu odpowiedzi na pytania o jej przyczynę. Dlaczego wyłapywani i zakuwani w kajdanki są ci, którzy filmowali policyjną interwencję? Jak to jest, że jeden z policjantów kłamie, tłumacząc innemu, że paralizator zadziałał tylko raz, a dziwnym trafem nagranie z tego dnia nie zachowuje się w komisariacie? – zapytała Anita Werner w zapowiedzi materiału.

Policja szybko skomentowała go na własnym profilu. – Wszystkie czynności podejmowane stosunku do Igora S. na rynku były podejmowane zasadnie i prawidłowo. Igor S. Był poszukiwany i agresywny. Tożsamość tego mężczyzny była ustalona już na rynku. Prawdopodobnie to, że był pod wpływem narkotyków spowodowało jego agresywne zachowanie. Wszystkie materiały opublikowane wczoraj w telewizji były przekazane do prokuratury. Nie ma tam nic nowego. To znane i przekazane nagrania! – podkreślili śledczy.

– Min. Mariusz Błaszczak polecił wdrożyć procedurę zwolnienia wobec policjanta, który używał paralizatora na komisariacie! To post. zgodne z KPA. Zespół kontrolny będzie analizował czynności wyjaśniające i dyscyplinarne. O tym „Fakty” nie powiedziały obiektywnie. Jest to przeinaczone! – dodano na profilu policji.