Dziennikarskie stowarzyszenia stają w obronie Ewy Siedleckiej, skazanej w „aferze hejterskiej”

Ewa Siedlecka

Stowarzyszenie Dziennikarzy RP oraz organizacja Media Freedom Rapid Response stanęły w obronie dziennikarki „Polityki” Ewy Siedleckiej, skazanej za przypisywanie dwóm sędziom udziału w tzw. „aferze hejterskiej” w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Traktujemy to jako atak na media i zastraszanie niezależnych dziennikarzy – oceniają Dziennikarze RP.

Ewa Siedlecka została skazana pod koniec listopada: sąd nakazał jej m.in. zapłatę 3 tys. zł grzywny i nawiązek na rzecz dwóch poszkodowanych. – Wyrok może być odebrany jako ograniczający wolność słowa – komentowała sama dziennikarka, zaznaczając, że „nie zna szczegółów uzasadnienia”.

Sąd zajmował się wpisami dziennikarki na Twitterze i trzema tekstami, jakie ukazywały się w „Polityce” i na jej blogu w 2019 roku, w kontekście tzw. „afery hejterskiej” w Ministerstwie Sprawiedliwości. Siedlecka komentowała i odnosiła się do ustaleń innych dziennikarzy, nazywając przy tym „hejterami” dwóch sędziów: Konrada Wytrykowskiego i Macieja Nawackiego.

SDRP: sygnał ograniczania wolności słowa

Przeciwko wyrokowi na publicystkę zaprotestowali członkowie Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. W oświadczeniu podkreślają, że do dzisiaj organa ścigania nie ustaliły, kto stoi za „Kasta Watch” – hejterskim kontem na Twitterze, szkalującym sędziów i prokuratorów. „Na powiązanie konta z resortem sprawiedliwości wskazują publikowane materiały źródłowe dostępne np. w aktach osobowych sędziów” – podkreśla organizacja.

W tym kontekście skazywanie Ewy Siedleckiej „za komentarze i analizy związane z aferą to – zdaniem SDRP – dowód, że art.212 kk dla niektórych sędziów „ma zastosowanie do rzetelnych, udokumentowanych krytycznych publikacji prasowych”. – To groźny sygnał ograniczania wolności słowa i konstytucyjnego prawa dostępu do informacji – podkreślają reporterzy.

Zarówno skazanie Ewy Siedleckiej, jak i toczący się właśnie proces w tej samej sprawie wobec Anny Mierzyńskiej z OKOPress.pl należy traktować jako atak na media i zastraszanie niezależnych dziennikarzy – czytamy w stanowisku SDRP. – Potępiamy stosowanie art.212 kk wobec publicystów rzetelnie wykonujących swoje obowiązki dla dobra publicznego – podkreśla sotwarzyszenie.

MFRR: niebezpieczny precedens

W obronie dziennikarki „Polityki” stanęło także konsorcjum organizacji monitorujących i reagujących na naruszenia wolności mediów i wypowiedzi w krajach Unii Europejskiej – Media Freedom Rapid Response.

„W obliczu postępującej erozji wolności mediów w Polsce uznajemy ten werdykt za niebezpieczny precedens. Istnieje uzasadniona obawa, że wyrok przeciw Siedleckiej będzie elementem szerszej kampanii kryminalizacji wyrażania opinii wyłącznie na podstawie informacji, które krążą w przestrzeni publicznej” – czytamy w stanowisku MFRR.

Organizacja wyraża też solidarność z dziennikarką i jej „nieodbieralnym prawem do wyrażania opinii, zwłaszcza w nawiązaniu do działalności osób sprawujących funkcje publiczne” – napisano w stanowisku.

Kim jest Ewa Siedlecka?

Ewa Siedlecka jest publicystką tygodnika „Polityka” od 2017 roku, wcześniej pracowała w „Gazecie Wyborczej” (lata 1989-2017). Pisze o prawie, prawach człowieka, prawach mniejszości, o bioetyce, społeczeństwie obywatelskim. Podobnie jak inni dziennikarze tego tytułu, prowadziła też swojego autorskiego bloga i format wideo.

W lipcu 2020 roku dziennikarka i jej macierzysty tytuł, „Polityka”, przepraszali Mariusza Muszyńskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego za to, tekst ze stwierdzeniem, iż został on wybrany na wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego w wadliwej procedurze.