Zarząd Agory odpowiada „Gazecie Wyborczej” i ujawnia informacje o pracownikach

W przesłanym w czwartek o godz. 10.33 mailu zarząd Agory odnosi się do manifestu Adama Michnika i Jarosława Kurskiego, który został opublikowany w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”

Zarząd Agory odpowiada na manifest Adama Michnika i Jarosława Kurskiego. Według nich konflikt między kierownictwem „Gazety Wyborczej” a zarządem to „spór personalny, a jego osią są sukcesja, władza, pieniądze i oczekiwanie zwiększonych przywilejów dla wybranych osób”. Zarząd w mailu ujawnił szczegóły wewnętrznych rozmów między Kurskim i Wójcikiem a spółką, mimo wcześniejszych zapowiedzi, że nie będzie tego robił.

W przesłanym w czwartek o godz. 10.33 mailu zarządu Agory odnosi się do manifestu Adama Michnika i Jarosława Kurskiego, który został opublikowany w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”. W mailu zarząd zaznaczył, że spór między kierownictwem „Gazety Wyborczej” a zarządem nie dotyczy wartości i niezależności redakcji. „To spór personalny, a jego osią są sukcesja, władza, pieniądze i oczekiwanie zwiększonych przywilejów dla wybranych osób” – napisano w liście do pracowników.

W mailu zarząd poinformował, że w czasie pandemii Jarosław Kurski i Jerzy Wójcik zwrócili się do zarządu z propozycją nowych warunków pracy. „Ich oczekiwania obejmowały m.in. 12-miesięczne okresy wypowiedzenia, dodatkowe 12-miesięczne odprawy, dodatkowe urlopy zdrowotne, samochody i pełną opiekę medyczną dla rodzin” – wymieniono w mailu. – „Na takich warunkach nie pracuje w Agorze nikt. Agnieszka Sadowska i cały zarząd nie mogli tego zaakceptować. Ta odmowa stanowiła jedną z przyczyn konfliktu. Adamie, w czasie wtorkowego spotkania z pracownikami mówiłeś, że chodzi tu o „pieniądze, pieniądze, pieniądze”. Nie sposób się z tym nie zgodzić”.

Zarząd tłumaczy w mailu, że docenia „liczne i niewątpliwe zasługi Jerzego”, ale wskazują, że to nie on był pomysłodawcą i głównym twórcą sukcesu modelu subskrypcyjnego. „Ten sukces nie miał ojca, ale dwie matki – Wandę Rapaczyńską i Danutę Bregułę. To Wanda przekonywała o potrzebie zbudowania paywalla. I to Danuta zbudowała świetny zespół, który we współpracy z redakcją zrealizował tę wizję. Idea, by wszystko miało być zasługą jednego człowieka, jest szkodliwa i z gruntu nieprawdziwa” – napisano w mailu.

Zarząd zaznaczył podkreślił, że decyzja o zwolnieniu Jerzego Wójcika jest ostateczna.

„Nie ujmując Jerzemu zasług i charyzmy, są takie zachowania, które nie mogą być akceptowane w żadnej organizacji. Jerzy sam wybrał ścieżkę postępowania ze spółką, zarządem i współpracownikami” – tłumaczy zarząd Agory.

„Gazeta Wyborcza”: „Będziemy bronić dobra, które należy do czytelników”

W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” na drugiej stronie ukazał się całokolumnowy tekst „Bronimy i będziemy bronić „Gazety Wyborczej””. Adam Michnik i Jarosław Kurski piszą w nim między innymi: „Pytamy więc publicznie ten Zarząd /…/ czy to Wasza zajadła mściwość, głupota czy błąd? Pytamy też naszą „matkę założycielkę”, właścicielkę złotej akcji Helenę łuczywo. Jest to pytanie bolesne dla zespołu i kierownictwa redakcji: Dlaczego na to wszystko pozwalasz? Heleno, godzisz się na powolne niszczenie także dzieła swojego życia? Czy naprawdę uważasz, że o los „Wyborczej” lepiej zadba korporacja niż sam zespół „Gazety Wyborczej”?”

W sprawie Wójcika napisali: „Zwolnienie dyscyplinarne naszego wydawcy zostało wręczone z naruszeniem prawa pracy i jest nieskuteczne. Redaktor naczelny Adam Michnik powołał dziś Jerzego Wójcika na stanowisko zastępcy redaktora naczelnego ds. rozwoju. Kwestionowanie tego faktu przez spółkę Agora i uniemożliwianie mu wykonywania powierzonych obowiązków potraktujemy jako kolejną napaść Zarzadu na niezależność redakcji”.

Tekst kończy się oświadczeniem: „Jedyne, co ludzie z Zarządu mogliby zrobić, to nie wtrącać się, wydzielić „Wyborczą” w osobną spółkę albo odejść. Nie robią ani pierwszego, ani drugiego, ani trzeciego. Oświadczamy więc: kierownictwo „Gazety Wyborczej” całkowicie utraciło do Zarządu Agory zaufanie i składa wobec niego wotum nieufności”.