Coraz większy konflikt w Agorze o „Gazetę Wyborczą”

"Od początku do końca wywołany przez Zarząd"

Siedziba Agory

Rada Redakcyjna „Gazety Wyborczej” (Agora) w stanowisku opublikowanym po zwolnieniu Jerzego Wójcika wzywa zarząd spółki do „jak najszybszego zakończenia wewnętrznej wojny, która osłabia całą firmę”. Winą za trwający konflikt obarcza władze Agory.

Dzień po informacji o zwolnieniu dyrektora wydawniczego „Gazety Wyborczej” Jerzego Wójcika, głos zabrała Rada Redakcyjna „Gazety Wyborczej”. W jej skład wchodzą Marek Beylin, Wojciech Czuchnowski, Agnieszka Kublik, Teresa Kruszona, Michał Olszewski, Ewa Wieczorek, Dominika Wielowieyska, Michał Wilgocki i Rafał Zakrzewski.

„Pół roku po wybuchu konfliktu pomiędzy Zarządem Agory SA a redakcją »Gazety Wyborczej« wracamy do punktu wyjścia. Zarząd po raz kolejny podejmuje decyzję o zwolnieniu Jerzego Wójcika, wydawcy »Gazety Wyborczej«. Oznacza to, że Zarząd zdecydował się na konfrontacyjne rozwiązanie sporu, ale też co gorsza – nie wyciągnął z niego żadnych wniosków” – czytamy w stanowisku rady, do którego dotarł serwis Wirtualnemedia.pl.

Jak stwierdzono, „otwarcie redakcji na dialog i kompromis uznano za słabość”. „Naszym zdaniem oznacza to, że zarząd nie zrezygnował z prób podporządkowania Gazety Wyborczej swoim interesom” – podkreśla rada. I dodaje: „konflikt między Zarządem Agory a redakcją został od początku do końca wywołany przez Zarząd”.

Rada zaznacza, że cała sprawa rozgrywa się, kiedy „w Polsce szósty rok trwają rządy zmierzające do autorytaryzmu”, a „»Wyborcza« jest jednym z ostatnich punktów oporu przeciwko autorytarnym zapędom władzy”.

„Sprawne funkcjonowanie redakcji jest w tej chwili praktycznie niemożliwe”

Doceniono też zasługi Wójcika: „po trudnym okresie na rynku prasy drukowanej redakcja »Wyborczej« znalazła sposób na przełamanie go, a ponad 250 tysięcy płatnych prenumerat cyfrowych przywróciło jej pozycję czołowej gazety w Polsce. Jednym z głównych autorów tego sukcesu jest Jerzy Wójcik. To dzięki niemu już kolejny rok »Gazeta Wyborcza« może pochwalić się dodatnim wynikiem finansowym, a zespół nie stoi przed widmem zwolnień i redukcji”.

Rada podkreśla, że straciła nadzieję na to, że argumenty redakcji spotkają się ze zrozumieniem zarządu. „Od początku spotykaliśmy się z działaniami wskazującymi na to, że Zarząd Agory chce w taki czy inny sposób przeprowadzić swój plan, a z popełnionych błędów nie wyciąga żadnych wniosków. Złamano obietnicę dołączenia do Zarządu osoby reprezentującej »Gazetę Wyborczą«. Zamiast tego wykonano demonstracyjny ruch z dokooptowaniem do tego grona Agnieszki Siuzdak, szefowej Gazety.pl. Nie znamy szczegółów zwolnienia Jerzego Wójcika, jednak tryb dyscyplinarny, zarezerwowany dla najbardziej drastycznych spraw pracowniczych, budzi naszą uzasadnioną podejrzliwość co do intencji Zarządu” – dodano w stanowisku.

Rada podkreśla, że „sprawne funkcjonowanie redakcji jest w tej chwili praktycznie niemożliwe”. I kończy: „»Gazeta Wyborcza« jest i musi pozostać jednym z fundamentów spółki. Wzywamy zatem po raz kolejny Zarząd do jak najszybszego zakończenia wewnętrznej wojny, która osłabia całą firmę”.

Wójcik zwolniony po 28 latach

We wtorek zarząd Agory rozstał się z wydawcą „Gazety Wyborczej” Jerzym B. Wójcikiem. Z naszych informacji wynikało, że zwolniono go w trybie dyscyplinarnym. Wiadomość prezes zarządu Bartosz Hojka przekazał podczas zwołanego na godz. 14 spotkania. Jak zapowiedziano, miano tam przekazać „ważną informację dotyczącą części wydawniczej »Gazety Wyborczej«”.

– Możemy jedynie potwierdzić, że dzisiaj rozwiązana została umowa o pracę z dotychczasowym dyrektorem wydawniczym „Gazety Wyborczej”. Powód i tryb zakończenia współpracy z dyrektorem wydawniczym to sprawa pomiędzy wydawcą jako pracodawcą a pracownikiem. Ze względów prawnych to jedyne co możemy powiedzieć w tej sprawie – przekazała nam we wtorek Nina Graboś, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej Agory.

Powodem zwolnienia Wójcika były niepotwierdzone zarzuty o mobbing, które postawił on byłej członkini zarządu spółki Agnieszce Sadowskiej. Agora zareagowała oświadczeniem, w którym podkreśliła, że „rozwiązanie umowy o pracę z Panem Jerzym Wójcikiem pozostaje bez żadnego związku ze zgłoszeniem przez niego zarzutu mobbingu. Przeprowadzone na skutek zgłoszenia postępowanie nie potwierdziło podnoszonych przez byłego pracownika zarzutów. Z uwagi na fakt, że sprawa dotyczy kwestii pomiędzy pracownikiem a Agorą jako pracodawcą oraz na intencję Spółki by chronić prywatność Pana Jerzego Wójcika, Agora na tym etapie nie będzie komentować powodów rozstania z byłym dyrektorem wydawniczym”.

Oświadczenie w sprawie opublikowało w środę kierownictwo „Gazety Wyborczej”. Nazywa w nim zwolnienie Wójcika „działaniem na szkodę” tytułu i „uderzeniem w jej niezależność”. Zdaniem naczelnych, decyzja „została podjęta z naruszeniem prawa i jest nieskuteczna”.

Protest dziennikarzy „Gazety Wyborczej”

Konflikt między naczelnymi tytułu a kierownictwem spółki wybuchł na początku czerwca br., kiedy zarząd Agory poinformował o zamiarze połączenia segmentu prasowego spółki (obejmującego głównie „Gazetę Wyborczą” i Wyborcza.pl) z pionem Gazeta.pl. Miało się to wiązać ze zwolnieniem Wójcika. Przeciwko zaprotestowali wtedy naczelni tytułu i część dziennikarzy.

Zarząd Agory odpowiedział, że jest „zdumiony i zaniepokojony” działaniami, służącymi „pogłębieniu podziałów” w firmie. Kierownictwo tytułu słowa zarządu odebrało jako groźbę i oświadczyło, że nie będzie współpracować z członkinią zarządu Agnieszką Sadowską, która w ich przekonaniu „skrycie przygotowała plan integracji”.

Jeden z właścicieli Agory, spółka Agora Holding w liście do pracowników zaznaczyła, że chce być „gwarantem bezpieczeństwa obu stron” procesu integracji Wyborcza.pl i Gazeta.pl. Głos zabrało również kierownictwo Gazeta.pl, sprzeciwiając się „narracji koleżanek i kolegów z »Gazety Wyborczej«” i wyrażając zdumienie „próbami wpływania na skład Zarządu Agory S.A. i chęcią zniwelowania zaproponowanego na początku kompromisu”.

Wśród przedstawionych kilka miesięcy temu postulatów naczelnych „Wyborczej” znalazło się także odsunięcie od nadzoru nad ich zespołem członkini zarządu Agnieszki Sadowskiej oraz włączenia w skład zarządu przedstawiciela „Wyborczej”. Sadowska odeszła z Agory, ale drugi postulat pozostał niespełniony.

Od października treści „Wyborczej” nie pojawiają już, jak było do tej pory od lat, na stronach Gazeta.pl. – Rzeczywiście w październiku „Gazeta Wyborcza” zdecydowała o wycofaniu treści Wyborcza.pl ze strony głównej Gazeta.pl – mówiła w piątek Agnieszka Siuzdak, niedawno powołana członkini zarządu Agory (odpowiada m.in. za Gazeta.pl). – Motywacją dla takiego ruchu była chęć zwiększenia ruchu bezpośredniego na Wyborcza.pl. Całościowe konsekwencje tej decyzji dla obu mediów będziemy mogli ocenić dopiero po dłuższym czasie, bo mówimy o potencjalnym wpływie na długofalowe aspekty biznesu. Dopiero za kilka miesięcy będziemy w stanie w pełni odpowiedzieć na to pytanie – zaznaczała.

Pomysł wydzielenia „Gazety Wyborczej” do osobnej spółki zawieszony

W sierpniu podczas prezentacji wyników spółki za II kwartał br. podkreślono, podkreśla, że nie ma możliwości, by wydzielenie „Gazety Wyborczej” do spółki zależnej wiązało się ze zmianą struktury własnościowej. Jerzy Wójcik, wydawca „Gazety Wyborczej”, wciąż jest pracownikiem spółki – potwierdził zarząd. –

Proces (integracji pionów w Agorze) jest dopiero rozpoczęty, prawdopodobnie potrwa około dwóch miesięcy – mówiła członkini zarządu Agory Anna Kryńska-Godlewska. I dodawała, że dotyczy on „wyłącznie analizy wykonalności” wydzielenia. – Musimy sprawdzić, czy jest to technicznie możliwe do przeprowadzenia. Dotyczy to wyłącznie wyodrębnienia „Gazety Wyborczej” w ramach naszych struktur. Spółka taka pozostanie w dalszym ciągu własnością Agory. Nie ma możliwości, aby wydzielenie wiązało się ze zmianą struktury własnościowej takiej spółki – podkreśliła.

W zeszły piątek prezes Agory Bartosz Hojka poinformował, że zawieszono prace nad wydzieleniem „Gazety Wyborczej” do odrębnej spółki zależnej.

Agora ograniczyła stratę

W trzecim kwartale br. Agora przy wzroście wpływów o 38 proc. zanotowała spadek straty netto z 9 do 1,5 mln zł. Przychody z biletów i przekąsek w kinach Helios poszły w górę dużo mocniej niż z reklam i sprzedaży prasy.