W „Czarno na białym” w TVN24 pokazano reportaż Katarzyny Lazzeri, w którym jedna z osób opowiedziała o imigrancie z granicy polsko-białoruskiej mającym przez sześć dni płynąć w lodowanej rzece i nic nie jeść. Część dziennikarzy skrytykowała przytoczenie tej informacji, uznając ją za nieprawdopodobną. – Obawiam się, że moje słowa zostały potraktowane zbyt dosłownie. Zastosowałam pewien skrót myślowy, dotyczący trwającej sześć dni podróży, której traktem była rzeka – stwierdziła bohaterka reportażu w oświadczeniu.
Reportaż Katarzyny Lazzeri „Podlasie. Granica światów” opowiada o mieszkańcach tego regionu, którzy na własną rękę pomagają imigrantom przebywającym przy granicy polsko-białoruskiej. Materiał w poniedziałek wyemitowano w programie „Czarno na białym” w TVN24.
Na platformie TVN24 GO pojawiły się dodatkowe treści, m.in. pełne wywiady z Polakami pomagającymi imigrantom.
Słowa o imigrancie, który „przez 6 dni płynął w lodowatej wodzie”
W mediach społecznościowych zwrócono uwagę na wypowiedź udzieloną reporterce TVN24 przez Katarzynę Wappę, nauczycielkę mieszkającą w Hajnówce. Kobieta, powstrzymując wzruszenie, mówiła o imigrancie, który został przez białoruskich żołnierzy „wypchnięty do rzeki”.
– On płynął sześć dni, w ciągu dnia w tej lodowatej wodzie, w nocy wychodził na brzeg, mokry i zmarznięty, kładł się na gołej ziemi – opisywała Wappa. Dodała, że mężczyzna spał „maksymalnie do godziny, ze znużenia”, w nocy chodził, żeby się rozgrzać oraz „w tym czasie nie jadł i nie pił”, oprócz paru łyków wody z rzeki. Zaznaczyła, że potem miała kontakt telefoniczny z mężczyzną, mówił jej, że się boi.
Wielu internautów zwróciło uwagę, że to niemożliwe, żeby tyle czasu wytrzymać w bardzo zimnej wodzie. Na Twitterze przytaczano dane instytutów naukowych, że w wodzie o temperaturze 0-4 stopni można przeżyć maksymalnie do 30-90 minut, a w tej o temperaturze 4-10 stopni – do dwóch godzin.
– Przeciętny czas przeżycia w wodzie o temperaturze 10-15 stopni to 1-3 godzin. Młody zdrowy, człowiek może wytrzymać bez wody ok. 4 dni. Zagadka: ile można przeżyć w zimnej wodzie, bez wody i bez jedzenia. Odpowiedzi muszą zawierać same Fakty wyłożone Czarno na Białym – skomentował Daniel Liszkiewicz, szef redakcji mediów interaktywnych w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, odpowiadającej za wszystkie treści informacyjne i publicystyczne w TVP.
– Nie ma żadnej granicy głupoty, której te pretensjonalne pensjonarki nie przekroczą? Żadnej? Przecież ona opowiada o baronie Munchausenie. I jak się wczuwa! Aż się popłakała. 6 dni pytał w rzece. Kobieto… – napisał Sławomir Jastrzębowski, szef Salon24.pl. – Baśnie tysiąca i jednej nocy – skwitował Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
– Myślałem jeszcze że ta Wappa to jakaś starowinka której pomieszały się rzeczywistości. A tu okazuje się że to młoda kobieta … Pytanie czy psychiczna czy zadaniowana. Tak czy siak @tvn24 wstyd że coś takiego puściliście – ocenił Witold Repetowicz, dziennikarz i analityk specjalizujący się w tematyce bliskowschodniej.
Z kolei Samuel Pereira, szef TVP.info, zwrócił uwagę, że Katarzyna Wappa w drugiej połowie października zamieściła w mediach społecznościowych fake newsa krytykującego działania Straży Granicznej.
Katarzyna Wappa: zastosowałam pewien skrót myślowy
Katarzyna Lazzeri nie odpowiedziała na razie na nasze pytania dotyczące tej wypowiedzi w reportażu. Nie odniosła się też w mediach społecznościowych do krytycznych komentarzy.
Natomiast we wtorek późnym popołudniem na portalu TVN24.pl pojawiło się wyjaśnienie dotyczące wypowiedzi Katarzyny Wappy. – Standardem pracy redakcji „Czarno na białym” jest weryfikacja informacji. W sytuacjach takich jak kryzys graniczny, gdy decyzją władz dziennikarze nie mają dostępu do miejsca wydarzeń, zdani jesteśmy na relacje świadków – zaznaczono.
Przytoczono też oświadczenie, w którym Katarzyna Wappa podkreśliła, że „historia Ibrahima jest historią prawdziwą”. – Ibrahim opowiedział mi ją osobiście – zapewniła.
– Spotkałam go w pierwszej połowie października. Odebrałam ze szpitala w Hajnówce, gdzie otrzymał niezbędna pomoc medyczną. Opowieść migranta potwierdza moja koleżanka Kamila, która – w czasie, kiedy się rozgrywała – pełniła wolontariat w hajnowskim szpitalu – opisała.
– Obawiam się jednak, że moje słowa zostały potraktowane zbyt dosłownie. Zastosowałam pewien skrót myślowy, dotyczący trwającej sześć dni podróży, której traktem była rzeka – przyznała Wappa.
Podkreśliła, że nie zamierzała powiedzieć, że Ibrahim nie opuszczał rzeki przez całe dnie. – Kierował nim z jednej strony strach przed push-backiem, z drugiej instynkt samozachowawczy. Te dwa czynniki zadecydowały o jego podróży. Obecność na granicy – w sensie dosłownym i psychologicznym – pisze skrajnie dramatyczne scenariusze. O czym wszyscy, szczególnie ci nieobecni na miejscu, powinni zawsze pamiętać – dodała.
Według danych Nielsen Audience Measurement od końcówki sierpnia ub.r. do połowy lipca br. program na antenie TVN24 miał średnio 453 tys. widzów, co dawało 3,24 proc. udziału TVN24 wśród wszystkich widzów, 2,12 proc. w grupie komercyjnej 16-49 i 2,18 proc. w grupie 16-59.
Z kolei w październiku br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 298 649 widzów, a udział w rynku oglądalności – 5,05 proc., po spadku o 19,1 proc. rok do roku.