Rok temu postrzelili go na Marszu Niepodległości

Walczy w sądzie i pójdzie na marsz znowu

Tomasz Gutry, fotoreporter „Tygodnika Solidarność”, który rok temu został postrzelony przez policję na Marszu Niepodległości, czeka na rozpatrzenie przez sąd zażalenia na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa. W tym roku ponownie wybiera się na marsz.

75-letni Gutry został postrzelony przez policję gumową kulą w twarz i kolano. Według Gutrego strzały miały paść z odległości około 5 m. Zdarzenie miało miejsce podczas relacjonowania przez niego przebiegu zeszłorocznego Marszu Niepodległości w Warszawie.

Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez policjantów. Sprawa została jednak umorzona, bo stwierdzono, że do postrzelenia fotoreportera doszło w „niezamierzony” sposób. Od decyzji prokuratury Gutry w sierpniu odwołał się do sądu. Do dziś nie ma jednak informacji o rozpoznaniu jego zażalenia. Fotoreporter domaga się od policji odszkodowania.

– Wybieram się w tym roku na marsz, choć bardzo kiepsko chodzę. Nadal mam  problemy z kolanem – mówi „Pressowi” Gutry. – Biorę zastrzyki, tabletki, ale to niewiele pomaga. Na długie marsze nie mam sił, ale spróbuję przebyć chociaż część trasy – zapowiada. Fotoreporter nadal współpracuje z „Tygodnikiem Solidarność”, choć przyznaje, że „redakcja chce go teraz oszczędzać”.

W czasie ubiegłorocznego Marszu Niepodległości w Warszawie policjanci zaatakowali także innych dziennikarzy relacjonujących wydarzenie. Adam Tuchliński, fotoreporter „Newsweek Polska”, dostał pałką policyjną w tył głowy oraz został zepchnięty ze schodów. Fotoreporter Jakub Kamiński z agencji East News został uderzony przez policjanta. Zaatakowano też Renatę Kim z „Newsweeka” i dziennikarza Krytyki Politycznej Przemysława Stefaniaka, który został potraktowany gazem pieprzowym i pobity pałkami.

Tutaj przeczytacie o sytuacji dziennikarzy na Marszu Niepodległości w zeszłym roku

W 1999 roku Robert Sobkowicz, fotoreporter „Naszego Dziennika”, stracił oko po tym, gdy policjant strzelił do niego z broni gładkolufowej. Do zdarzenia doszło w Warszawie w czasie manifestacji związkowców z radomskiego Łucznika. Postępowanie trwało osiem lat, a Sobkowicz o odszkodowanie walczył aż 13 lat.

Towarzystwo Dziennikarskie w ubiegłym tygodniu zaapelowało do komendanta głównego Policji Jarosława Szymczyka o zapewnienie dziennikarzom ochrony w trakcie relacjonowania tegorocznych marszów organizowanych 11 listopada. „Policjanci nie rozumieją misji społecznego stróża, jaką pełnią media w czasie protestów i zgromadzeń. Wielu dziennikarzy informuje, że napis »Prasa« wyzwala u funkcjonariuszy Policji agresywne zachowania” – podkreślono.