Debata o kondycji lokalnych mediów: politycy złamali umowę społeczną

Uczestnicy debaty o kondycji lokalnych mediów

Zdziczenie obyczajów na polskiej scenie politycznej przełożyło się na osłabienie lokalnych mediów w Polsce. Politycy i samorządowcy zapomnieli jaka jest misja i rola niezależnych mediów. Chętnie za to inwestują we własne media, by kreować swój obraz rzeczywistości. Na rynku przetrwają ci wydawcy, którzy dają odpór politycznym zakusom i postawią na prawdziwe dziennikarstwo. To wnioski z debaty na temat kondycji lokalnych mediów w Polsce w 2021 roku.

Debatę o kondycji lokalnych mediów w Polsce zorganizowała redakcja Rybnik.com.pl – jednego z pierwszych niezależnych portali miejskich w Polsce, który w 2021 roku obchodzi swoje 20-lecie. Udział w debacie wzięli wydawcy, dziennikarze i medioznawcy. Byli zgodni, że obecna sytuacja w Polsce to dla lokalnych mediów czas próby.

Finansowanie publiczne nie zawsze złe 

– W naszym kraju doszło do naruszenia umowy społecznej, która lepiej czy gorzej, ale od 1990 roku funkcjonowała na lokalnym rynku medialnym. Zakładała ona, że media są od tego, by patrzeć władzy na ręce. Władza różnie na tę umowę reagowała, ale co do zasady ona istniała. Mam wrażenie, że dziś prymitywizacja i brutalizacja życia społecznego i politycznego w Polsce tak zaszła daleko, że tej umowy już nie ma. Doszło do tego, że politycy, urzędnicy i ich rzecznicy nie odpowiadają na pytania dziennikarzy lokalnych, niezależnych mediów. Politycy tworzą za to własne media, w których przedstawiają świat taki, jaki chcą – uważa Marek Twaróg – redaktor naczelny Press.pl.

Zdaniem uczestników debaty brak stabilności finansowej i reglamentacja środków publicznych według politycznego klucza to jedna z największych słabości lokalnych gazet i portali.

– Jeśli spojrzymy na inne państwa europejskiej – Niemcy, Norwegię czy Czechy, zauważymy, że są tam dobre, jakościowe media finansowane przez media publiczne. Problemem w Polsce jest niska jakość klasy politycznej i brak dojrzałości społecznej nas wszystkich. Politycy, fakt przeznaczania środków publicznych na wsparcie lokalnych mediów, traktują jak kontrakt i oczekują czegoś w zamian – zauważył Paweł Prus – prezes Instytutu Zamenhofa.

Paweł Prus: Politycy, fakt przeznaczania środków publicznych na wsparcie lokalnych mediów, traktują jak kontrakt i oczekują czegoś w zamian.

Tomasz Pruszczyński – prezes i wydawca grupy medialnej tuPolska zaangażowanie polityków i spółek skarbu państwa w media, nazywa psuciem rynku.

Czy media samorządowe są mediami?

– Problemem lokalnych mediów jest nierównowaga w finansowaniu mediów. Z konkurencyjnego punktu widzenia, dla mediów byłoby lepiej, gdyby pieniędzy ze spółek skarbu państwa i instytucji publicznych nie było w ogóle. Politycy i samorządowcy udzielając uznaniowo finansowego wsparcia wybranym przez siebie mediom psują rynek – uważa.

Działaniem wymierzonym przeciwko niezależnym mediom jest inwestowanie przez samorządy we własne, łatwo sterowalne media. Jerzy Jurecki tub propagandowych władzy w ogóle nie nazywa mediami.

– To zaraza, z którą walczymy od lat. Pisma samorządowe nie tylko psują rynek, ale również oszukują czytelnika. W tych gazetach leje się propaganda. W wydawanym kiedyś Kurierze Tatrzańskim na 28 stronach były 52 fotografie starosty. Jestem za wprowadzeniem przepisów, które uniemożliwiłoby samorządom przeznaczanie pieniędzy na takie wydawnictwa – przekonuje redaktor Jurecki.

Przykładem samorządu, który inwestuje grube tysiące złotych we własne media jest Wrocław.

– Miejscy aktywiści mówią, że nasz prezydent częściej występuje na Facebooku niż na konferencjach prasowych – mówi Bartosz Senderek – redaktor naczelny portalu tuWroclaw.com.

Bartosz Senderek: Miejscy aktywiści mówią, że nasz prezydent częściej występuje na Facebooku niż na konferencjach prasowych.

Zauważa jednak, że serwis Wroclaw.pl czy jego gazetowe wydanie, nigdy w pełni nie odpowie na oczekiwania mieszkańców.

– Wrocławianie już się zorientowali, że w mediach społecznościowych urzędu miasta za krytykę można dostać przysłowiowego „bana”. Dlatego prędzej czy później, chcąc podyskutować o sprawach miasta, trafiają do nas czy innych niezależnych mediów – zwraca uwagę Senderek.

Dr Grzonka: Gazety nie znikną

Jednym z wątków debaty była konwersja gazet wydawanych na papierze do internetu. Dr Monika Kornacka-Grzonka – medioznawca z Uniwersytetu Śląskiego nie ma wątpliwości, że gazety w wydaniu papierowym nie znikną z rynku.

– O śmierci prasy, gazet, mówi się od dziesiątek lat. Tymczasem nic takiego się nie stało. I nie przewiduję, by w najbliższej przyszłości to nastąpiło. Musimy sobie jednak powiedzieć, że nie wszystkie gazety przetrwają konwersję z papieru na internet. Problemem dla wydawców prasy może być niechęć do płacenia przez polskich internautów za wartościowe treści w internecie – uważa dr Kornacka-Grzonka.

Całość debaty możecie obejrzeć w serwisie You Tube:

Debata Kondycja lokalnych mediów w Polsce 2021

Partnerem debaty był Instytut Zamenhofa. Patronat medialny nad debatą objęli: Press, Rybnik.com.pl, tuWrocław.com, Tygodnik Podhalański, ŚląskiBiznes.pl, tuWodzisław.pl, tuŻory.pl oraz tuJastrzębie.pl.