„Niszczyciel idzie na dno” – informuje tygodnik Newsweek Polska i wymienia grzechy obecnego prezesa TVP, a wcześniej czołowego polityka PiS. Według mediów, narzeczona prezesa TVP ma sterować TVP „z tylnego siedzenia”, a ludzie prezesa zarabiają miliony złotych na produkcji programów, które nie cieszą się dużą popularnością.
Podczas ostatniej, gorącej kampanii wyborczej Tomasz Lis był ostro krytykowany, głównie przez prawicowych publicystów, że zarabia wielkie pieniądze na współpracy z TVP. Żegnając się z widzami TV Lis odpierał zarzuty, że na jego program „Tomasz Lis na żywo” nie przeznaczono ani złotówki z abonamentu, a sam program dla TVP grubo ponad 100 mln zł. Jak jest dzisiaj z TVP?
Tygodnik Newsweek Polska dotarł do fragmentu uchwały dotyczącej programu „O!Polskie Przeboje” produkowanego przez Macieja Pawlickiego (kojarzony ze środowiskiem wSieci i braćmi Karnowskimi, producent filmu „Smoleńsk”). Z dokumentu wynika, że Telewizja Polska zamierza wydać ponad 3,6 mln zł na wyprodukowanie 11 odcinków cyklu i trzech koncertów (około 250 tys. zł na odcinek) „Podobny program można zrobić za 60-80 tys. zł” – mówi Newsweekowi producent znanych telewizyjnych widowisk.
W nowym numerze (21/2017) tygodnik Newsweek Polska opisuje sytuację w TVP. Dziennikarze informują m.in. o wojnie Jacka Kurskiego, prezesa TVP z kuzynem Jarosława Kaczyńskiego i Gazetą Polską oraz o narzeczonej prezesa TVP sterującej TVP „z tylnego siedzenia”.
Według Newsweeka, to właśnie narzeczona Joanna Klimek miała sprzeciwiać się występowi Kayah podczas koncertu Maryli Rodowicz. Nie spodobał jej się też pomysł zaangażowania Artura Andrusa. Co ciekawe, dzisiaj TVP poinformowała o odwołaniu czwartkowej konferencji prasowej dotyczącej tegorocznego festiwalu w Opolu 2017.