– Od Brytyjczyków będę domagał się przeprosin w maksymalnej formie i przestrzeni. Padłem ofiarą jakiegoś sądu kapturowego. Nie ma żadnego mojego zdania, żadnej mojej wypowiedzi, w której zaprzeczałbym Holokaustowi – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Rafał Ziemkiewicz. Dodaje też, że będzie dochodził swoich praw przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości – o ile otrzyma pomoc od środowisk Polonijnych.
W zeszłą sobotę Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany, gdy przyleciał do Wielkiej Brytanii wraz z żoną i córką, która rozpoczyna studia na Oxfordzie. Brytyjskie służby przepuściły rodzinę publicysty, ale jego samego – zatrzymały. Odebrano m.in. leki, dokumenty i telefon. Po kilku godzinach Rafał Ziemkiewicz został zwolniony z aresztu i zmuszony do natychmiastowego powrotu do Polski.
– Zostałem zatrzymany za poglądy, które ponoć nie licują z wartościami uznawanymi w Wielkiej Brytanii – powiedział PAP Rafał Ziemkiewicz. Kiedy dopytywał, jakie to są poglądy usłyszał od funkcjonariusza, który prowadził czynności służbowe w jego sprawie, że ten nie wie, nie zna, ale na pewno są niewłaściwe.
Zdaniem dziennikarza – jego zatrzymanie było konsekwencją sprawy sprzed kilku lat, kiedy to Rafał Pankowski, współzałożyciel stowarzyszenia „Nigdy więcej” sporządził raport, w którym zawarł listę polskich antysemitów. – Ponieważ na różnych „listach Żydów” umieszczany jestem regularnie, uzupełnienie tego obecnością na liście antysemitów uważam za zawodowy sukces – coś jakby zdobycie „korony Synaju” – skomentował Ziemkiewicz w tekście dla „Rzeczypospolitej” w kwietniu 2018 r.
„Posłanka – antysemitka chce zdjąć z siebie odium”
Na początku 2018 roku Ziemkiewicz miał pojawić się na trzech spotkaniach autorskich: w Bristolu, Cambridge i Londynie, zaprosiła go organizacja Polska Niepodległa. Jednak wskutek działań posłanki Rupy Huq z Partii Pracy musiano zmienić lokalizację niedzielnego spotkania w Londynie, które pierwotnie planowano w restauracji należącej do Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego. Rupa Huq na łamach „Guardiana” zaapelowała do brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, żeby wydano Rafałowi Ziemkiewiczowi zakaz wstępu do Wielkiej Brytanii.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Ziemkiewicz powtarza tezę, że za ostatnimi jego perturbacjami na lotnisku stała właśnie Rupa Huq.
– Zostałem opluty i to, jak mi się wydaje, „w zastępstwie” wszystkich Polaków. Pewna posłanka antysemitka usiłuje zdjąć z siebie odium swoich antysemickich wypowiedzi poprzez odgrywanie spektaklu, że oto walczy ona z antysemityzmem, wskazując ten antysemityzm wśród Polaków. To bardzo rasistowskie wykorzystanie stereotypu. Wszystko wskazuje na to, że padłem ofiarą prywatnej zawziętości jednej posłanki, która dość niemądrze zresztą przechwala się tym – mówi.
„Nie zaprzeczam Holokaustowi”
Publicysta podkreśla także, że rzucono na niego potwarz, mówiąc, iż zaprzecza on Holokaustowi. – Rzucenie komuś w twarz, że jest „Holocaust denial” i wielokrotne powtórzenie – to rzecz ewidentnie procesowa. Nie ma żadnego mojego zdania, żadnej mojej wypowiedzi, w której zaprzeczałbym Holokaustowi. Równie dobrze mogłaby mnie nazwać pedofilem, czy gwałcicielem czy czymkolwiek innym i czuć się bezkarna, ponieważ ma immunitet, ponieważ jest lewicowa, ponieważ jest muzułmanką, I wszyscy się jej boją, żeby nie narazić się na zarzut islamofobii. Myślę, że przynajmniej trzeba podjąć walkę. Liczę na wsparcie – powiedział nam publicysta.
Ziemkiewicz podkreśla, że będzie dochodził swoich praw przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości. – Będę domagał się przeprosin w maksymalnej formie i przestrzeni, natomiast trudno jest mi powiedzieć coś więcej na ten temat, dopóki tego dobrze „nie rozkminimy” z prawnikami – zapowiada.
– Wydaje mi się, że otwartym tekstem stwierdzenie, że zostałem potraktowany tak czy inaczej powodu moich poglądów politycznych, bez dookreślania jakie to poglądy, co w nich złego i jak mogą zagrozić porządkowi prawnemu Wielkiej Brytanii – to jest wyraźne złamanie wielu konwencji międzynarodowych, które oni podpisali. Począwszy od paktu na rzecz praw politycznych i obywatelskich z 1966 roku, gdzie wyraźnie się mówi, że nikt nie może być dyskryminowany z powodu swych poglądów politycznych. A jako dyskryminację określa się w nieuzasadniony sposób inaczej niż inne osoby – zaznacza.
„Będę walczył, potrzebuję wsparcia”
Publicysta podkreśla: – Gdyby uzasadnieniem tego, jak mnie potraktowano, były jakiekolwiek zarzucane mi czyny, czy choćby zamiar ich dokonania, to by się jeszcze mieściło w zachowaniach cywilizowanych, nawet, jeśli byłoby to zwyczajnie głupie i wredne. Natomiast tak otwarte twierdzenie, jakieś kafkowskie – osądzanie przez sąd kapturowy, który powiada, że masz niewłaściwe poglądy, ale ty nie masz możliwości dowiedzieć się, co wiedzą i skąd o twoich poglądach i co jest w nich złego – to coś, co powinno spotkać się z szerokim potępieniem. Bardzo się dziwię, że szermierze tolerancji i wolności słowa nagle są zachwyceni moimi przypadkami – na zasadzie „a, bo trafiło nie na naszego”. Wydaje im się, że to ich nigdy nie spotka, ale się mylą.
Precyzuje też, że będzie walczył przed sądem, ale potrzebuje pomocy życzliwych mu środowisk: – Dochodzenie praw przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości jest bardzo kosztowne i trudne, ale jeśli otrzymam wsparcie od właściwych środowisk, czy krajowych, czy polonijnych – to jest to możliwe. Nie znam dobrze prawa brytyjskiego i stosunków tam panujących, ale wedle wstępnych rozmów, które odbywam z praktykami i prawnikami z Wielkiej Brytanii, rzecz jest możliwa i wykonalna. Że ktoś, kto tak bezczelnie spotwarza jakąś osobę – jednak nawet przy wszystkich swoich koneksjach i państwie tak dalece niesatysfakcjonująco działającym, jak Wielka Brytania, jednak może zostać zmuszonym do przyznania się, że kłamał i do przeprosin – kończy Rafał Ziemkiewicz.
Protestuje CMWP, RPO chce wyjaśnień
Zatrzymanie Rafała Ziemkiewicza na lotnisku odbiło się szerokim echem. W niedzielę swój protest i oświadczenie w tej sprawie opublikowało Centrum Monitorowania Wolności Prasy SDP. „CMWP SDP stanowczo protestuje przeciwko bezpodstawnemu i skandalicznemu zatrzymaniu polskiego dziennikarza i publicysty Rafała Ziemkiewicza przez służbę graniczną na lotnisku Heathrow w Wielkiej Brytanii i apeluje do władz państwowych, w tym do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, o jak najszybsze i szczegółowe wyjaśnienie wszelkich okoliczności tej sprawy” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Centrum.
Wyjaśnień domaga się także Rzecznik Praw Obywatelskich: wystąpił z wnioskiem do Agnieszki Kowalskiej, chargé d’affaires ambasady RP w Londynie, o informacje dotyczące zatrzymania Ziemkiewicza na Heathrow. Chodzi m.in. o czasowe zabranie publicyście niezbędnych mu leków na cukrzycę.
Rafał Ziemkiewicz z mediami jest związany od ponad 20 lat. Obecnie współpracuje przede wszystkim z tygodnikiem „Do Rzeczy” i Telewizją Republika, z oboma jest związany od ich startu w 2013 roku. W 2016 roku został jednym z gospodarzy programów „W tyle wizji” i „W tyle wizji extra” w TVP Info. Zniknął w nich jesienią ub.r., po tym jak krytykował ogłoszoną wówczas przez prezesa PiS „piątkę dla zwierząt”.