– To, że zyskamy więcej czasu, pozwoli nam przygotować film jeszcze lepiej – mówi Karolina Baca-Pogorzelska, która kieruje projektem. – Kiedy w marcu zapowiadaliśmy premierę na jesień, zakładaliśmy, że będzie to możliwe, jednak głównie przez sytuację covidową musieliśmy zmienić plany. Liczyliśmy na rozluźnienie restrykcji, zwłaszcza w lecie, ale praktycznie w każdym z krajów, które odwiedzaliśmy, obostrzenia wciąż funkcjonowały. Podróże wymagały od nas wydłużenia obecności na miejscu, kwarantann, częstych testów na COVID – wyjaśnia Baca-Pogorzelska i dodaje, że nieraz ekipa filmowa zostawała za granicą dłużej także dlatego, że udało się dotrzeć do interesujących osób czy ciekawych miejsc.
Kolektyw Outriders nakręcił już zdjęcia w Niemczech, Ukrainie, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. – Mamy dużo materiału i jesteśmy z niego szalenie zadowoleni. W Ukrainie na przykład wjechaliśmy pod ziemię w kopalni zlokalizowanej 20 kilometrów od Doniecka, czyli tuż przy linii frontu, a w Wielkiej Brytanii udało nam się porozmawiać z osobą, która jako ostatnia została uratowana z osuwiska hałdy węglowej w Aberfan, o którym była mowa m.in. w serialu „The Crown” – opowiada dziennikarka.
Ekipa jest teraz na półmetku prac, bo chciała pojechać w sumie do dziesięciu krajów – zamierzała odwiedzić jeszcze Chiny, USA, Kolumbię, Australię i Czechy. – Jesteśmy na etapie decyzji, co dalej. Dobieraliśmy kraje pod kątem rangi dla tematu, ale też pragmatycznie, biorąc pod uwagę względy finansowe i covidowe, i z tego powodu rezygnujemy na przykład z RPA. Nie chciałabym jednak, żeby w filmie nie znalazły się kraje kluczowe z punktu widzenia transformacji górniczo-energetycznej, czyli między innymi USA czy Kolumbia. W Kolumbii chcielibyśmy pokazać, jak przez wydobycie węgla wypierana jest lokalna ludność, z kolei w USA planujemy odwiedzić miejsca, w których przez to, że prowadzone było wydobycie, dziś ludzie nie mają wody pitnej, co też grozi ukraińskiemu Donbasowi – komentuje Baca-Pogorzelska. – Już utwierdziliśmy się w przekonaniu, że do Chin w tym roku nie wjedziemy, więc jesteśmy na etapie rozmów z potencjalnymi osobami, które będą tam z nami współpracować. Zastanawiamy się, co zrobić z zamkniętą z powodu COVID-u Australią, która teoretycznie robi wyjątki, wpuszczając niektórych do kraju, ale są to sprawy rozpatrywane indywidualnie. Jesteśmy w tym procesie, ale musimy sobie też opowiedzieć na pytanie, czy nas na to stać, bo w Australii musielibyśmy odbyć obowiązkową, nieskracalną niczym kwarantannę, w dodatku w miejscu wyznaczonym przez Australijczyków.
Dziennikarka nie ukrywa, że przez COVID-19, kwarantanny i liczne testy dla całej ekipy, nieraz powtarzane co kilka dni – przekroczyli już budżet. Jak szacuje, na drugą część projektu potrzeba jeszcze minimum 125 tys. zł i bez dodatkowego wsparcia trudno będzie ukończyć zdjęcia do filmu. – Nasz kolektyw nie utrzymuje się z reklam, tylko z grantów i pieniędzy naszych odbiorców, członków programu Outriders World. Nasze treści są darmowe, ale subskrybenci dostają ich znacznie więcej. Dodatkowo w cenie rocznej subskrypcji są już bilety na nasze festiwale, których w tym roku mamy trzy, uruchomiliśmy też dla nich kanał na Discordzie. Bardzo na patronów liczę – mówi Baca-Pogorzelska.
Roczna subskrypcja kosztuje 99 zł, można też wypróbować dostęp za 9,99 zł na miesiąc albo wesprzeć kolektyw dowolną kwotą.