Gośćmi Stankiewicza byli kandydaci na prezydenta Rzeszowa (głosowanie zaplanowano na 13 czerwca): Ewa Leniart (PiS), Konrad Fijołek (bezpartyjny kandydat z poparciem Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej i Polski 2050), Marcin Warchoł (były polityk Solidarnej Polski) i Grzegorz Braun (Konfederacja).
Na pytanie dotyczące organizacji marszów równości Braun odpowiedział: Nie popieram dewiacji.
Po tych słowach Stankiewicz dał politykowi pierwsze ostrzeżenie przed używaniem podobnych stwierdzeń i zagroził wykluczeniem z debaty. – Proszę nie używać słów uznanych za agresywne. Chcemy, by ta debata była spokojna i nie obrażała nikogo – tłumaczył dziennikarz.
W dalszej części debaty, kiedy jej uczestnicy zadawali sobie nawzajem pytania, Braun nazwał ministra zdrowia Adama Niedzielskiego „szkolonym psychopatą”. Wówczas w słowo posłowi Konfederacji wszedł Stankiewicz: – To jest ten moment, o którym mówiłem. Nie pozwolę, żeby używać takich sformułowań w moim programie. Bardzo dziękuję panu za udział, ostrzegałem pana, że nie będę tolerował języka nienawiści. Prowadzący debatę odparł, że bierze na siebie odpowiedzialność za wykluczenie Brauna z dalszej dyskusji.
Komitet wyborczy Brauna oświadczył na Facebooku, że domaga się wyjaśnień od Radia Zet w sprawie wykluczenia polityka z debaty.
Wykluczenie posła Konfederacji z dyskusji szeroko komentowali na Twitterze. dziennikarze. „Brawa dla Andrzeja Stankiewicza za wyrzucenie ze studia G. Brauna. W mediach nie może być miejsca na język nienawiści” – napisała Renata Grochal z „Newsweek Polska”. „Świetna decyzja Stankiewicza z wyproszeniem Brauna. Po tym jak amerykańskie TV wyciszały kłamstwa Trumpa kończy się pobłażliwość mediów dla politycznych szkodników, którzy zasłaniając się wolnością słowa sieją nienawiść” – dodała Sylwia Czubkowska, redaktorka prowadząca Spiders’s Web plus. „To na dziennikarzach prowadzących programy na żywo spoczywa obowiązek dbania, by ich uczestnicy nie przekraczali granic cywilizowanej debaty” – komentowała Bianka Mikołajewska z OKO.Press.