Naczelny „Nowej Trybuny Opolskiej”: Nie dam się zastraszyć

Krzysztof Zyzik

Na łamach „Nowej Trybuny Opolskiej” regularnie pojawiały się teksty o Mniejszości Niemieckiej, zaś byłemu kanclerzowi, Helmutowi Kohlowi poświęcono cykl, zrealizowany aż przez trzy osoby – opisuje w anonimowej ankiecie dla CMWP SDP jedna z wywiadowanych osób. Ma to świadczyć o proniemieckości tytułu. – Nie dam się zastraszyć – zapowiada w rozmowie z nami redaktor naczelny „NTO”, Krzysztof Zyzik.

Kilka dni temu Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wraz z „Kurierem Wnet” ogłosili wnioski płynące z raportu po badaniu warunków pracy w redakcjach Polska Press Grupy. Wynika z niego, że sytuacja dziennikarzy tytułów Grupy pogorszyła się po przejęciu wydawnictwa przez niemieckich właścicieli. Gorzej też było z płacami, a swoją niezależność dziennikarze wydawnictwa ocenili jako „problematyczną”.

Badania wykonano na grupie 78 osób. 31 proc. ankietowanych określiło poziom niezależności po przejęciu przez Polska Press jako „problematyczny”, 14 proc. – jako „niski”, 26 proc. – jako „przeciętny”, 15 proc. – jako „wysoki”, 9 proc. – jako „bardzo niski”, 5 proc. – jako „bardzo wysoki”. – Większość ankietowanych uważa, że zasada wolności słowa była realizowana w sposób problematyczny – 29 proc., w sposób zły – 22 proc., bardzo zły – 5 proc., częściowo dobry – 14 proc., dobry – 19 proc., bardzo dobry – 8 proc., brak odpowiedzi – 3 proc. – relacjonowała szefowa Centrum, Jolanta Hajdasz.

„Serial poświęcony Kohlowi”

Badanie opierało się na anonimowych ankietach. Jedna z ankietowanych osób, były dziennikarz „Nowej Trybuny Opolskiej” (tytuł należy w części do Polska Press), jako przykład zmian wprowadzonych przez niemieckiego właściciela w tytule wskazała często pojawiającą się na łamach tematykę niemiecką.

– Artykuły o Mniejszości Niemieckiej pojawiały się regularnie. Cały serial poświęcono Helmutowi Kohlowi, trzy osoby z gazety odwiedziły nawet byłego kanclerza w jego domu i potem to relacjonowały. Gazeta relacjonowała też kolejne rocznice z okazji powstania niemieckiego konsulatu w Opolu i odbywające się tam imprezy. Kilka miesięcy temu w gazecie z wielką estymą dziennikarz relacjonował powstawanie nowego Lidla w Opolu – czytamy w raporcie.

Zyzik: chory kanclerz nie mógł przyjechać

Na tę informację zareagował Krzysztof Zyzik, redaktor naczelny „NTO”. Opublikował na swoim fanpage’u utrzymany w ironicznym tonie post, w którym wyjaśnił jak było z wyjazdem do Helmuta Kohla.

– Wyjazd do Ludwigshafen był efektem przyznania kanclerzowi nagrody za polsko-niemieckie pojednanie. Schorowany kanclerz nie mógł przyjechać do Polski, więc dzięki rozległym kontaktom ministra Władysława Bartoszewskiego i arcybiskupa Alfonsa Nossola, uroczystość udało się zorganizować w prywatnym domu kanclerza. Minister Bartoszewski zadbał o to, by nasze władze reprezentował sam ambasador Polski w Niemczech dr Marek Prawda. Laudację wygłaszał arcybiskup Alfons Nossol, przyjaciel kanclerza – opisał.

Zyzik sprecyzował, że pisze to, gdyż wspomnienie podsunęło mu Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, „medialna przybudówka PiS”. – Jakiś uprzejmy członek SDP anonimowo doniósł, że „Nowa Trybuna Opolska” jest tak proniemiecka, iż aż trzech jej dziennikarzy pojechało na wywiad do domu Helmuta Kohla. No cóż, nie trzech tylko jeden, nie na wywiad, tylko na uroczystość wręczenia nagrody „Mosty Dialogu”. Ale kanclerz się zgadza! Szacun koledzy i dziękuję za weekendową inspirację, bo ten wyjątkowy dzień nad Renem wspominam z dumą i radością – stwierdził.

Dalej naczelny wyliczył: – Żeby w oczach prawdziwych patriotów dobić się już ostatecznie, dodam, że trzy lata później pojechałem do Krzyżowej na uroczystości 25-lecia słynnej mszy pojednania, na której premier Mazowiecki i kanclerz Kohl przekazali sobie znak pokoju. Uroczystość uświetniły (nie wiem, czy to dziś bezpieczne słowo) premier Ewa Kopacz i kanclerz Angela Merkel. Będzie po mnie, jak ujawnię ostatni sekret, ale niech tam: prawda ponad wszystko. To ja zawiozłem arcybiskupa na te uroczystości. I to nie jest żart. Jechaliśmy służbowym samochodem „Nowej Trybuny Opolskiej” (niemieckim passatem).

– Ironiczny styl posta to reakcja obronna organizmu na opary absurdu, w jakich przychodzi mi ostatnio funkcjonować – zaznaczył Zyzik.

Krzysztof Zyzik podkreśla w rozmowie z nami, że nie chce komentować ani raportu, ani swojego wpisu. Mówi tylko, że „robi swoje od 28 lat i nie da się zastraszyć”.

„NTO” nie zamieścił wywiadu z Obajtkiem

„Nowa Trybuna Opolska” jako jedyny dziennik z portfolio Polska Press w maju nie opublikował wywiadu z Danielem Obajtkiem, w którym mówił on m.in. o zmianach, jakie Orlen zamierza przeprowadzić w kupionym wydawnictwie. – Tezy powtarzane przez prezesa Orlenu, że w mediach Polska Press „byli nadzorcy i ludzie, którzy musieli im służyć”, czy że od 2008 roku nie było podwyżek, są zupełnie nieprawdziwe w kontekście Opola. Jeśli dziennikarze „NTO” komuś służyli, to swoim czytelnikom, a nie wyimaginowanym „nadzorcom”. Udowadnialiśmy to wielokrotnie, patrząc na ręce każdej władzy, a nasi dziennikarze zawsze mieli pełną swobodę w wyrażaniu różnorodnych opinii. Podwyżki po 2008 roku w Opolu były, choć zespół z pewnością zasługuje na więcej – mówił nam wówczas Krzysztof Zyzik.

Z kolei w grudniu 2020 roku Zyzik zamieścił na pierwszej stronie kierowanej przez siebie gazety komentarz pod tytułem „Wolność słowa nie jest na sprzedaż”. Napisał w nim m.in. – Nigdy nie mieliśmy politycznych panów. Nie wiemy, jak to jest. I nie chcemy wiedzieć. W sprawach ważnych współpracowaliśmy z samorządami i lokalnymi elitami, ale zawsze byliśmy od nich niezależni. To my ujawnialiśmy nadużycia polityków i samorządowców z SLD, PO i PSL. To po naszych tekstach eseldowscy notable z opolskiego ratusza i urzędu marszałkowskiego tracili stanowiska i szli do więzienia. Kiedy rządy przejęło Prawo i Sprawiedliwość, patrzyliśmy na ręce tej władzy.

W grudniu 2020 roku średnie rozpowszechnianie płatne razem „Nowej Trybuny Opolskiej” wynosiło 7270 egz.