Kamil Durczok w szpitalu, miał przetaczaną krew

Kamil Durczok

Dziennikarz Kamil Durczok napisał rano na Twitterze o „poruszającym doznaniu”. Przyznał, że w nocy przetaczano mu krew, nie podał dalszych informacji o swoim stanie zdrowia.

Wpis Kamila Durczoka pojawił się na jego twitterowym koncie w piątek po godz. 7.30.

– W nocy pilnie przetaczano mi krew. Poruszające doznanie… Nie medycznie, bo to prosty zabieg, ale psychicznie. Wszystkie wyświechtane hasła typu „krew darem życia” nagle nabierają zupełnie nowego znaczenia. Wszystkim krwiodawcom nisko się kłaniam. Tym z BRh+ szczególnie – stwierdził dziennikarz.

Dziennikarz nie napisał nic więcej o stanie swojego zdrowia. Część komentujących sugerowała, że wizyta w szpitalu Kamila Durczoka jest związana z rutynowym zabiegiem, a nie wynika z nagłego pogorszenia jego stanu zdrowia.

Pod wpisem od razu pojawiły się życzenia od jego fanów. „Trzymaj się chłopie”, „Zdrowia Redaktorze”, „Cokolwiek to jest, szybko Pan z tego szybko wyjdzie. Dawczyni BRh+”. Było też kilka złośliwych wpisów nawiązujących do jazdy po alkoholu przez Kamila Durczoka.

W lipcu 2019 r. na autostradzie A1 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego dziennikarz wjechał swoim BMW w barierki rozdzielające pasy ruchu. Jeden z pachołków odbił się od auta Durczoka i uderzył w samochód jadący z naprzeciwka. Kontrola policyjna wykazała, że dziennikarz prowadził auto pod wpływem. Miał 2,6 promila alkoholu we krwi. W pierwszej instancji został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów.

Jest też oskarżony o podrobienie podpisu żony w celu wyłudzenia kredytu. Ta sprawa nie miała jeszcze finału w sądzie.

W 2002 roku Kamil Durczok zachorował na białaczkę, poinformował o tym widzów „Wiadomości” w marcu 2003 r., kiedy poddał się chemioterapii. – Ten facet w studiu ma się kierować kryteriami fachowości. Czy on jest łysy, chory na raka, czy on jest zdrowym bykiem, to nie ma tu nic do rzeczy. To jest rola służalcza, mamy ludziom opisywać, co się dzieje – mówił wtedy w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Dziennikarz szybko wrócił do pełni sił. Kamil Durczok jest dziennikarzem telewizyjnym. W latach 2006-2015 pracował w TVN, wcześniej przez 13 lat był związany z Telewizją Polską. W obu stacjach prowadził najważniejsze programy informacyjne i publicystyczne. W TVN był też szefem „Faktów”. Rozstał się z tą stacją wiosną 2015 r. po tym, gdy wewnętrzna komisja uznała, że dziennikarz dopuścił się mobbingu wobec podwładnych.

W 2016 r. Durczok uruchomił portal internetowy Silesion.pl dotyczący głównie regionu śląskiego. Początkowo w redakcji pracowało ponad 20 osób, zapowiadano relacje z wykorzystaniem dronów. Na początku kwietnia 2019 r. serwis przestał być aktualizowany, a pod koniec miesiąca definitywnie zniknął z sieci.