O tym, że Witold Bańka jest ambasadorem województwa śląskiego i Stadionu Śląskiego na podstawie dwóch umów, których wartości nie chciano dziennikarzom ujawnić, Grzegorz Łakomski pisał z Szymonem Jadczakiem (obecnie od kwietnia w Wirtualnej Polsce) w grudniu 2020 roku. Informowali oni także, że według posłów KO obie umowy mogą opiewać na kwotę ok. 20 tys. zł miesięcznie.
Z kolei w marcu br. w tekście „Jakie obowiązki ma ambasador Bańka? Nie wiadomo – urząd i stadion ukrywają zapisy umów” Grzegorz Łakomski opisywał, że Urząd marszałkowski w Katowicach oraz spółka Stadion Śląski odmówiły mu informacji na temat obowiązków Witolda Bańki w związku z pełnieniem funkcji ambasadora.
Bańka zapowiada „podjęcie zdecydowanych kroków prawnych”
W środę Witold Bańka opublikował na Twitterze zapowiedź pozwania dziennikarza TVN24. – W związku z wielomiesięcznymi działaniami Pana Redaktora TVN24 Grzegorza Łakomskiego, mającymi na celu zdyskredytowanie mnie informuję, iż zdecydowałem się na podjęcie stanowczych kroków prawnych. Poniżej szczegóły – napisał.
W związku z wielomiesięcznymi działaniami Pana Redaktora TVN24 Grzegorza Łakomskiego, mającymi na celu zdyskredytowanie mnie informuję, iż zdecydowałem się na podjęcie stanowczych kroków prawnych. Poniżej szczegóły. pic.twitter.com/vM0Cnsd5sf
— Witold Bańka (@WitoldBanka) April 7, 2021
Szef WADA w swoim stanowisku stwierdził m.in., że „twierdzenia redaktora Łakomskiego są oparte na fałszywej tezie, że niezgodne z prawem są wszelkie formy współpracy z przedsiębiorcą podejmowane przez osoby zajmujące wcześniej kierownicze stanowiska państwowe, jeżeli brały one udział w wydaniu rozstrzygnięć w sprawach indywidualnych dotyczących tego przedsiębiorcy”.
Witold Bańka podkreślił też, że jest tzw. ambasadorem Stadionu Śląskiego, a umowa cywilnoprawna ze spółką dotyczy wykorzystania jego wizerunku do promocji stadionu w kraju i za granicą. Według niego taka umowa nie jest zakazana, ponieważ dotyczy tzw. personal mancherdising i nie dotyczy „zajęć w spółce”, ani „zajęć u przedsiębiorcy”.
– W całej sprawie trudno oprzeć się wrażeniu, że próba zdyskredytowania mnie inspirowana jest celami politycznymi związanymi z moją obecną rolą. Uprzejmie informuję, że każda próba zniesławienia mnie spotka się z adekwatną reakcją prawną moją i WADA, w tym żądaniem zapłaty stosownego zadośćuczynienia na cele społeczne w kwocie nie mniejszej niż 100 tys. zł.
Poprosiliśmy o komentarz Grzegorza Łakomskiego, jednak odesłał nas do biura prasowego TVN Grupy Discovery.