Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Jakubowi Żulczykowi z artykułu 135 Kodeksu karnego, czyli znieważenia głowy państwa. „Jestem, podejrzewam, pierwszym od bardzo dawna pisarzem w tym kraju, który stanie przed sądem za to, co napisał” – skwitował Żulczyk na Facebooku.
Sprawa dotyczy wpisu Jakuba Żulczyka w mediach społecznościowych, w którym odniósł się do reakcji Andrzeja Dudy na wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. „Gratulacje dla @JoeBiden za udaną kampanię prezydencką. W oczekiwaniu na nominację przez Kolegium Elektorskie, Polska jest zdeterminowana by utrzymać wysoki poziom i jakość relacji Polska – USA” – napisał 7 lipca na Twitterze prezydent Andrzej Duda.
Pisarz skomentował wypowiedź prezydenta na swoim profilu na Facebooku, pisząc, że nie słyszał, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak „nominacja przez Kolegium Elektorskie”, więc Biden nie musi na nic czekać, bo już wygrał wybory. „Prezydenta-elekta w USA obwieszczają agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj – doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie – to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem” – napisał 7 lipca Żulczyk.
„Nie zamierzam zachowywać się jak warszawska prokuratura i ustosunkowywać się teraz do tego, czy zarzuty są słuszne, czy nie. To sprawa między mną a moim adwokatem. O tym, czy przyznaję się do winy, czy nie, dowie się najpierw sąd, a dopiero potem media, i te zwykłe, i te społecznościowe” – komentuje teraz pisarz.
Żulczyk o akcie oskarżenia miał dowiedzieć się z serwisu Wpolityce.pl, który wybija w tytule, że pisarzowi grożą nawet 3 lata więzienia.