Jak wynika z informacji podanej przez lokalne media na portalach społecznościowych, Robert Bociaga, dziennikarz współpracujący m.in. z Niemiecką Agencją Informacyjną (DPA) oraz CNN, został aresztowany w czwartek ok. 13 czasu miejscowego przez juntę w mieście Taunggyi. Miał zostać dotkliwie pobity. Nie wiadomo, gdzie teraz przebywa.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło tę informację. – Zatrzymanie polskiego dziennikarza potwierdził konsul RP w Bangkoku we współpracy z konsulem Niemiec w Mjanmie. Konsul podejmuje starania o nawiązanie pilnego kontaktu z zatrzymanym i uzyskanie informacji o jego stanie zdrowia i sytuacji prawnej, prowadzi także nieprzerwane działania mające na celu udzielenie pomocy polskiemu obywatelowi – informuje MSZ. Ponieważ Polska nie ma w Mjanmie ani ambasady, ani konsulatu, na podstawie przepisów unijnych pomocy konsularnej naszym obywatelom udzielają Niemcy.
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł „Press”, wynika, że poszukiwania reportera prowadzą jego koledzy z CNN.
Z relacji Michała Przedlackiego, zdobywcy Grand Press w 2013 roku za reportaż z Syrii, który pracował także w Mjanmie, wynika, że wszystkie szpitale w Taunggyi, gdzie aresztowano i prawdopodobnie pobito Bociagę, są zamknięte. – Lekarze bojkotują reżim, zabiorą go więc zapewne do dużego szpitala wojskowego w Kalaw – mówi Przedlacki.
Amnesty International oraz DPA potępiają zatrzymanie Bociagi i wzywa do jego natychmiastowego uwolnienia. „Jest to niedopuszczalny atak na wolność – a jego brutalność nie jest niestety odosobnionym przypadkiem” – stwierdza redaktor naczelny agencji Sven Goesmann.
Podobny apel wystosowali Reporterzy bez Granic. „Żądamy natychmiastowego uwolnienia dziennikarza Roberta Bociagi i wszystkich innych pracowników mediów aresztowanych w Birmie od czasu przewrotu wojskowego na początku lutego. Dziennikarze muszą mieć możliwość swobodnego relacjonowania wydarzeń w kraju” – podkreśla dyrektor zarządzający Reporterów bez Granic Christian Mihr.
Na początku lutego w Mjanmie doszło do zamachu stanu, podczas którego wojsko obaliło rząd kierowany przez Aung San Suu Kyi. Siły bezpieczeństwa z coraz większą surowością zwalczają nie tylko demonstrantów, lecz także dziennikarzy. Wielu lokalnych przedstawicieli mediów zostało aresztowanych. Do tej pory zagraniczni dziennikarze uważani byli za względnie bezpiecznych; japoński reporter, aresztowany w lutym, po krótkim czasie został zwolniony.