Powstaje książka o Halo Radiu

„Chcemy naprawić sprawy, czujemy się odpowiedzialni”

Pisarz, reporter i dziennikarz Ivo Vuco, który był także współpracownikiem internetowego Halo.Radia zapowiedział, że wspólnie z Jackiem Szafrańskim szykuje książkę o kulisach pracy w rozgłośni. – Pracując w Halo Radio byłem świadkiem seksizmu, homofobii, rasizmu oraz przemocy finansowej, a także przemocy psychicznej, o czym również opowiem w książce – zapowiada Vuco.

Pod koniec stycznia Ivo Vuco poinformował, że odchodzi z Halo.Radia, rozstawał się słowami: – Z bólem serca i wielkim żalem postanowiłem, że przygoda z Halo Radiem dobiegła końca. Uwierzcie mi, że nie było łatwo powiedzieć „dość” – komentował.

Teraz poinformował jednak, że pracuje nad książką o kulisach pracy w stacji. Tłumaczy, że „odszedł na własne życzenie, pożegnał się tak, jak uważał za słuszne, bo z reguły nie wszczyna wojen i woli załatwiać wszelkie sprawy drogą pokojową” i chciał „uśpić czujność pewnych ludzi, których chciał jeszcze trochę rozpracować, ponieważ dziennikarstwo śledcze rządzi się swoimi prawami”.

Po jego odejściu miał otrzymywać kolejne informacje na temat tego, jak pracownicy i patroni zostali potraktowani przez dyrektora programowego Halo.Radia, Kubę Wątłego. W internetowym wpisie na Facebooku zaznacza: – To, czego się dowiedziałem, miało wystarczyć na rzetelny, obszerny felieton. Jednak z chwilą, kiedy zaczęły spływać do mnie informacje od postronnych ludzi, materiału zrobiło się na kilka felietonów i wreszcie na książkę. Oczywiście całość była trzymana w tajemnicy, aż do czasu, kiedy Karolina – jakaś tam Pani dyrektor w HR, a prywatnie kobieta Kuby, którą to rzeczony tenże właśnie Kuba na moich oczach pomiatał jak workiem kartofli – wyraziła niechęć zapłacenia mi za ostatni miesiąc mojej pracy w HR. Wtedy postanowiłem, że skoro tak, to nie ma co się dłużej ukrywać i upubliczniłem koncept okładki książki… – tłumaczy.

Zaznacza, że „im bardziej w to brnie, tym bardziej jest wściekły, że dał się tak łatwo zmanipulować i oszukać”. – Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to ja naciągałem słuchaczy na pieniądze, prosząc ich o wpłaty na cele i projekty, które albo nie doszły do skutku, albo zostały przeprowadzone inaczej, niż zaplanowano i obiecano. Jest mi za to wstyd i gdybym wcześniej o tym wiedział, to nie tylko odszedłbym wcześniej, ale też złożyłbym do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kuba Wątły wykorzystał mnie i wielu innych ludzi do własnych celów – stwierdził.

Dodał, że „drugą sprawą jest fakt, że na własnej skórze doświadczył mobbingu od Kuby Wątłego i nie ma zamiaru więcej tego ukrywać”. – Mało tego, zgłosiło się już 10 osób, które chcą wspólnie złożyć pozew przeciw Wątłemu w tej sprawie, ale spodziewamy się, że finalnie tych osób będzie co najmniej 30 – mamy na to mnóstwo dowodów. (…) Oczywiście znając Kubę Wątłego, spodziewamy się, że może znów nas publicznie pomawiać, oskarżać i kłamać, ale na to akurat jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Napiszę Wam jedynie teraz, że pracując w Halo Radio byłem świadkiem seksizmu, homofobii, rasizmu oraz przemocy finansowej, a także przemocy psychicznej, o czym również opowiem w książce – poinformował Ivo Vuco w jednym ze swoich wpisów na temat tworzonej książki.

„Chcemy naprawić sprawy, czujemy się odpowiedzialni”

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Ivo Vuco zapowiada, że książka zostanie udostępniona w odcinkach, na łamach dużego portalu informacyjnego. – Na koniec opublikujemy tę książkę w całości za darmo – mówi nam jej współautor.

Dlaczego zdecydował się na pracę nad publikacją po odejściu z radia, kiedy żegnał się z byłymi współpracownikami w tak pozytywnych słowach? – Chcemy trochę naprawić sprawy za które sami czujemy się w pewnym sensie odpowiedzialni – choćby za wyciąganie pieniędzy od patronów na tworzenie radia – odpowiada. – Sami zostaliśmy oszukani, ale nie zmienia to faktu, że też naciągaliśmy ludzi poprzez naszą niewiedzę, namawiając ich do wpłat. Będziemy chcieli zmobilizować ludzi, którzy płacili na radio, aby złożyli pozew zbiorowy o rozliczenie Kuby Wątłego – wziął pieniądze nie na taki projekt, jaki obiecywał i jakim jest obecnie Halo.Radio. Okłamał ludzi w wielu kwestiach, choćby wysłania za granicę Wiktora Batera. Wiktor zmarł zanim zdążył wyjechać, a pieniądze przepadły. Z tych pieniędzy ze zbiórki na jego wyjazd nigdy się nie rozliczył. Ważne, że nic nie powiedział, a jeśli nic nie powiedział, to znaczy, że ma coś do ukrycia – wyjaśnia Vuco.

Kolejnym celem autorów i byłych pracowników stacji ma być „zmobilizowanie Kuby Wątłego, żeby po pierwsze: przeprosił pracowników za mobbing”. – Za wszystkie złe rzeczy, jakie w radiu się działy; a po drugie: by się z nami rozliczył, przeprosił też ludzi i rozliczył się z patronami. Kuba twierdzi, że się ze mną całkowicie rozliczył, więc moje oskarżenia są bezpodstawne. A prawda jest taka, że spóźnił się z wypłatą 15 dni w styczniu i 8 dni w grudniu. Według prawa pracy domagałem się odsetek za opóźnienie, ale oczywiście nie zostały mi one wypłacone. Innym pracownikom nie wypłacił do dzisiaj, a jeszcze innych oszukuje, mówiąc, że ich praca nie została przyjęta, więc nie muszą im płacić. Skoro nie zostały przyjęte, po co były emitowane i po co robiono z nich podcasty? Wątły robi wszystko, aby wydać na ludzi jak najmniej pieniędzy, mimo że im wie one po prostu należą – podkreśla nasz rozmówca.

Zarzuty mobbingu

Każdy rozdział książki ma poruszać inny problem i opowiadać o sytuacjach, jakie – według autorów książki – miały mieć miejsce w stacji.

– Niczego nie chcemy ukrywać. Chcemy też napisać o dobrych sprawach, niech ludzie sami odpowiedzą sobie na pytanie, jak to radio się zmieniło i dlaczego. Chcemy też zadać Kubie pytania oficjalnie, niech się do nich ustosunkuje. Jeśli uważa, że nasze zarzuty są bezpodstawne, może nas podać do sądu. To, że pożegnałem się entuzjastycznie, wynika tylko z mojej natury – nie wywołuję wojen i jeśli odchodzę to wolę odejść w ciszy lub w miłej atmosferze. Jednak po moim odejściu zaczęły wychodzić różne brudy, więc zacząłem pisać o tym, co widziałem m.in. o mobbingu, który był stosowany także w stosunku do mnie. Mamy bardzo dużo dowodów, że mobbing w radiu występował, możemy go zasypać dowodami. Pisałem też do Kuby, że chcę zadać mu pytania, aby nie wyglądało, że ta książka jest jedynie atakiem na niego. Chciałem dać mu możliwość obrony i odpowiedzenia na zarzuty. Nie odpisał – opowiada Ivo Vuco.

Kwestie finansowe

Halo.Radio od początku utrzymywało się z wpłat od słuchaczy, którzy wspierali projekt za pośrednictwem wpłat w serwisie Patronite.pl lub bezpośrednio, zasilając konto Fundacji Obywatelskiej. Obecnie jest ich niewielu – wsparcie deklaruje 180 osób na kwotę ok. 4,8 tys. zł miesięcznie.

Według Ivo Vuco, byli współpracownicy mają problemy z uzyskaniem zaległych wynagrodzeń. – Walczymy też cały czas o pieniądze. Mariusz Gzyl napisał po raz kolejny w sprawie swojej wypłaty i otrzymał odpowiedź, że „jego programy były niewystarczająco dobre, aby można mu było zapłacić”. To jest złodziejstwo. Mnie dziewczyna Kuby – Karolina wpłaciła pieniądze 25 lutego (w dzień, kiedy zadaliśmy pytania o zaległe wynagrodzenia – przyp.red.) – po długich negocjacjach, prośbach i straszeniu pozwami. Za opóźnienia powinienem dostać odsetki, mogę też żądać odszkodowania – Karolina odpowiedział mi jednak, że zapłaci, bo nie podlega pod prawo pracy. To naginanie prawa. Swoje dostałem, ale będę się kłócił o pieniądze innych, bo Kuba nie zasługuje tym razem na to, aby mu odpuścić. Gnoił nas zbyt długo, aby mu odpuszczać. Robi to zresztą do dzisiaj, uwiązał chłopaka (redaktor Adam Bysiek) karami finansowymi w umowie i zrobił z niego niewolnika, a od samego Adama wiem, że chciałby odejść, ale boi się, że zniszczą go te finansowe kary – uważa Vuco.

Wątły odpowiada oświadczeniem

Zapytaliśmy Kubę Wątłego, dyrektora programowego Halo.Radia o zarzuty stawiane przez Ivo Vuco w poście na Facebooku oraz o zaległe wypłaty.

W odpowiedzi na nasze pytania przesłał nam oświadczenie: „Szanowni Państwo, pragnę poinformować, że wszelkie należności finansowe z tytułu prowadzenia programu na antenie Halo.Radia przez naszego byłego współpracownika Pana Ivo Vuco są rozliczone. Odnosząc się do dalszej części Państwa korespondencji, pragnę podkreślić, że nie mam w zwyczaju komentowania prywatnych wpisów prywatnej osoby. Ponadto żadna z osób, które współpracują z radiem, w tym Pan Vuco, który był na naszym pokładzie przez kilka miesięcy, nigdy nie informowała kogokolwiek z kierownictwa stacji o w/w sytuacjach. Prawie miesiąc temu, gdy Pan Vuco odchodził z radia, jasno deklarował, że opuszcza radio z bólem serca i wielkim żalem, wszak pochłaniają go, jego inne, liczne projekty, o czym zresztą pisaliście państwo 25 stycznia tego roku. Łączę wyrazy szacunku” – odpisał nam Kuba Wątły.

Halo.Radio rozpoczęło nadawanie 1 października 2019 roku za pośrednictwem strony Halo.Radio, aplikacji, YouTube i Facebooka.

Ze sprawozdania finansowego złożonego w listopadzie 2020 roku za 2019 rok wynika, że przychody Fundacji wyniosły niemal 619 tys. złotych. Dla porównania – między lipcem a grudniem 2018 roku było to tylko nieco ponad 10 tys. zł.