Pawłowicz atakuje dziennikarza Polska Press, który opisał jej pobyt w hotelu

Krystyna Pawłowicz

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz ostro zaatakowała w mediach społecznościowych redaktora naczelnego „Echa Dnia” (Polska Press) Stanisława Wróbla, który poinformował o jej pobycie w hotelu Malinowy Zdrój. Według komentatorów ta sprawa pokazuje, jak ważne są media regionalne, nad którymi kontrolę wkrótce przejmie państwowy Orlen.

Sędzia TK, a wcześniej wieloletnia posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz przebywała w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju, gdzie w niedzielę doszło do pożaru. Sprawę jej pobytu w ośrodku opisał regionalny dziennik „Echo Dnia”. W związku z publikacją pojawiło się wiele głosów krytyki pod adresem Pawłowicz, która tłumaczy, że była tam w celach zdrowotnych i zgodnie z przepisami pandemicznymi.

„WSZYSTKO co piszą media z wyjątkiem notatki PAP jest KŁAMSTWEM. Odsyłam do info PAP. I proszę porównać skalę KŁAMSTW lewackich mediów” – napisała w poniedziałek rano na Twitterze Pawłowicz. W kolejnym wpisie zwróciła się bezpośrednio do autora tekstu Stanisława Wróbla, który jest redaktorem naczelnym „Echa Dnia”, nazywając go „nikczemnym kłamcą” i zażądała przeprosin. „WYMYŚLIŁEŚ »pożar«, »ewakuację 100 osób«, moją »ewakuację samochodem bmw należącą do SOP«. Wszyscy zaprzeczyli, straż, dyrektor ośrodka, świadkowie… (pisownia oryginalna – przyp. red.)” – napisała Pawłowicz. Swój wpis zakończyła: „Prezesie Obajtek, dziękuję”.

Stanisław Wróbel podkreśla, że informacje zawarte w tekście są zgodne z prawdą. – Wszystkie treści zawarte w artykule są prawdziwe, potwierdzone przez Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej oraz osoby przebywające w czasie zdarzenia w Malinowym Zdroju – mówi Wróbel. Dodaje, że nie było żadnych nacisków w sprawie ewentualnego zdjęcia tekstu lub przeprosin Pawłowicz.

To samo mówi Joanna Pazio, rzeczniczka prasowa Polska Press. – Wszystkie informacje w tekście “Echa Dnia”, tak jak potwierdza naczelny, są rzetelne i potwierdzone. W razie jakichkolwiek problemów staniemy w obronie redaktora Wróbla – przekonuje Pazio. Zapytana o ingerencję Orlenu w tę sprawę informuje, że nie było żadnych nacisków ze strony spółki.

Zdaniem Andrzeja Stankiewicza, wicenaczelnego Onetu, Orlen nie może jeszcze w takich sytuacjach interweniować, bo transakcja nie została sfinalizowana. – Formalnie ekipa orlenowska nie ma nad Polska Press pełnej kontroli. Ale jestem przekonany, że gdyby finalizacja była dopięta, to Pawłowicz, wiedząc, że jakaś regionalna gazeta o niej pisze, zadzwoniłaby do Obajtka. Nie mam też wątpliwości – Obajtek nie jest obrońcą wolności słowa, więc pewnie taki tekst by się nie ukazał – mówi Stankiewicz.

Publicysta zwraca uwagę, że ta sprawa pokazuje, jak ważną rolę odgrywa prasa regionalna w kontrolowaniu polityków. – Ostatnie historie polityków obozu władzy, którzy naruszali ograniczenia, zostały wyciągnięte przez prasę regionalną. Tekst „Echa” pokazuje, jak bardzo niezależność prasy regionalnej jest ważna. Nie wszystko widać z Warszawy – mówi Stankiewicz.

Jacek Żakowski, publicysta „Polityki”, zapytany o to, czy wpis Pawłowicz może zwiastować sposób traktowania dziennikarzy Polska Press przez polityków PiS, przyznaje, że jest to niewykluczone. – Na razie wiemy, że tak Pawłowicz myśli, a czy tak to będzie działało, to zobaczymy. Istotna kwestia będzie dotyczyła tego, co się stanie z redaktorem Wróblem. To będzie moment próby dla prezesa Obajtka – mówi Żakowski.