Wyborcza.pl usuwa list o niebinarności jako subkulturze

Naczelna przeprasza, redakcję przeszkoli fundacja Trans-Fuzja

Aleksandra Sobczak

Z portalu „Gazety Wyborczej” (Agora) usunięto we wtorek list czytelniczki, która opisując życie swojej córki przedstawiła mniejszości seksualne jako nową subkulturę wrogą wobec heteroseksualistów. List skrytykował m.in. pisarz Jacek Dehnel. – Usuwamy ten list. Bardzo przepraszam za tę publikację. W czwartek fundacja Trans-Fuzja zrobi szkolenie dla naszej redakcji – poinformowała Aleksandra Sobczak, redaktor naczelna Wyborcza.pl.

W liście, który na portalu „Gazety Wyborczej” pojawił się w poniedziałek, czytelniczka opisała rozterki swojej córki związane z tożsamością płciową.

– Córka mówi, że bardzo dużo znajomych identyfikuje się jako osoby niebinarne, „wybiera sobie zaimki”, niektórzy stwierdzają, że są transpłciowi. Przyglądam się temu zjawisku z zaciekawieniem i zmartwieniem. Widzę bowiem, że z drugiej strony zanikło naturalne zjawisko subkultur, czyli kojarzenia się młodzieży według zainteresowań – napisała autorka.

Stwierdziła, że według jej córki młodzież dzieli się obecnie na dwie główne grupy: tzw. „alternatywki” i prawicowców. – Oznacza, to w praktyce, że albo przyjmujesz paczkę poglądów zawierającą niebinarność, „poczucie płci”, albo jesteś klasyfikowana jako przeciwnika, „terfka”, „transfobka” (mimo że przecież ani ja, ani córka nie wykluczamy osób trans!) i nie ma możliwości rozmowy pomiędzy tymi dwoma grupami. To powoduje społeczny ostracyzm części młodych kobiet – oceniła czytelniczka „GW”.

– Córka przeżywała długie rozterki, którymi się ze mną podzieliła po pewnym czasie – „Mamo, co mam robić? Mam udawać osobę niebinarną? Przecież ja nie chcę! A nie chcę stracić moich przyjaciół!” – dodała.

– Moim zdaniem to koszmarny wybór między młotem a kowadłem, młoda kobieta myśli o tym, by się wyzbyć swojej identyfikacji jedynie po to, by zaimponować koleżankom! Chcąc doedukować się na ten temat, by gołosłownie nie doradzać córce, oceniłam, że to wszystko staje się nieświadomym szaleństwem – stwierdziła czytelniczka „GW”. – Kiedyś uczucia lokowało się w hobby, w zainteresowania, w muzykę, w drugiego człowieka, a kreowanie swojej tożsamości wychodziło poza to, jaką się ma płeć. To co się dzieje obecnie, paradoksalnie pogłębia stereotypy płciowe! Osoby wplątane w ten płciowy zamęt być może nawet tego nie są świadome – tym gorzej dla nich samych! – napisała.

Dehnel krytykuje, naczelna Wyborcza.pl przeprasza

Na list zwrócono uwagę w mediach społecznościowych, pojawiły się opinie, że jest transfobiczny. – Z lewej strony skrin z gazety szczującej na osoby LGBT, z prawej strony skrin z gazety szczującej na osoby LGBT. @gazeta_wyborcza kiedy listy od matki zaniepokojonej modą na homoseksualizm i dręczeniem jej córki przez szkolnych gejów? Może jakieś partnerstwo z TVP przy okazji? – spytała na Twitterze Nina Kuta.

List zamieszczony w „GW” zestawiła w felietonem amerykańskiej publicystki Mony Charen, według której wśród nastolatków homoseksualizm stał się modny jako symbol młodzieńczego buntu. W tekście Charen krótko zacytowało 18-latkę z Waszyngtonu.

– Troll piszący list do GazWybu się jednak nie postarał, bo zerżnął kropka w kropkę narrację anglosaską i nie dostosował jej do kontekstu polskiego. Gdzie W POLSCE znajdziecie szkołę, w której nastolatki na luziku robią coming-outy jako osoby niebinarne? No gdzie? – skomentowała Nina Kuta.

– A w dzisiejszej Wyborczej stockowa matka pociesza stockową córkę, ofiarę „lewicowego półświatka”. Jej dramat polega na tym, że niektóre osoby w szkole są niebinarne i w związku z tym „nie ma już metali, punków, nie ma hipisów” – stwierdził na Facebooku pisarz Jacek Dehnel.

– Po pierwsze: jest rok 2021. Hipisi, jeśli dożyli, są na emeryturach, a jeden jest nawet prominentnym politykiem i na własnym przykładzie pokazuje młodzieży niszczące skutki wąchania kleju. Ale dobrze, przyznaję: „nie ma hipisów” – kpił Dehnel. – Dodam, że wygasł również spór między piccinnistami a gluckistami i z tego powodu sam jestem bardzo zaniepokojoną matką. Ale jestem bardziej jeszcze zaniepokojoną matką, że skini już nie ganiają punków z nożami. Gdzie moja stockowa córka nauczy się prawdziwego życia? – spytał.

Redakcję „Gazety Wyborczej” przeszkoli fundacja Trans-Fuzja

Wpis Dehnela skomentowała Aleksandra Sobczak, od prawie dwóch lat redaktor naczelna Wyborcza.pl. – Usuwamy ten list. Bardzo przepraszam za tę publikację. Nie mam nic na nasze usprawiedliwienie – stwierdziła.

– W czwartek fundacja Trans-Fuzja zrobi szkolenie dla naszej redakcji. Mam nadzieję, że to pomoże zwiększyć naszą wrażliwość – zapowiedziała. Fundacja Trans-Fuzja działa od 13 lat, zajmuje się wsparciem osób transpłciowych: w czterech obszarach: prawnym, psychologicznym, edukacyjnym oraz kulturalnym.

– Jeszcze raz bardzo bardzo przepraszam! – podkreśliła Aleksandra Sobczak.

We wtorek po południu list nie był już dostępny na portalu „Gazety Wyborczej”. Według badania Mediapanel w listopadzie ub.r. Wyborcza.pl zanotowała 9,38 mln użytkowników i 32,32 proc. zasięgu.

Szkolenia dot. mniejszości płciowych także w Radiu ZET

Na początku stycznia br. Kolektyw „Stop Bzdurom” i jego aktywistka Margot zaprotestowali przeciwko umieszczeniu ich na liście „50 śmiałych 2020 roku” przygotowanej przez redakcję „Wysokich Obcasów”, stałego dodatku do „Gazety Wyborczej”. Jako powód podali obecność na tej samej liście Klementyny Suchanow i Marty Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

– Nie będziemy zmieniali listy, to by oznaczało, że przestaliśmy szanować Margot i „Stop bzdurom”- przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Aleksandra Klich, redaktor naczelna „Wysokich Obcasów”.

Miesiąc wcześniej środowisko dziennikarskie dużo dyskutowało o usunięciu z konkursu Grand Press kategorii wywiad, po tym jak część publicystów i komentatorów skrytykowała nominowanie w niej rozmowy Beaty Lubeckiej w Radiu ZET z Margot.

Po kilku dniach od ogłoszenia tej decyzji redaktor naczelny Radia ZET Michał Celeda zapowiedział, że w związku z dyskusją wokół wywiadu Lubeckiej z Margot stacja przeprowadzi szkolenia ze słownictwa i wiedzy o osobach LGBTQ+. Uzasadnił, że zdecydowano się na to, „mając na uwadze opinie dotyczące przywołanej rozmowy i żeby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości”. Jednocześnie sprzeciwił się nienawistnym komentarzom pod adresem Lubeckiej.