Część dziennikarzy uważa, że rząd wyłączył pracowników telewizji i radia z zakazu korzystania z hoteli w czasie lockdownu, żeby pomóc Telewizji Polskiej w organizacji koncertu sylwestrowego. To, że zawody w skokach narciarskich w Zakopanem potrwają kilka dni, nie jest problemem dla redakcji prasowych i internetowych. – Pracujemy nad taką formułą, która umożliwi nam relacjonowanie tego wydarzenia – mówi Paweł Wołosik z „Przeglądu Sportowego”. – Jeśli potrzebna jest obecność dziennikarza na miejscu, zawsze można dojechać na jeden dzień – zauważa Bogusław Chrabota z „Rzeczpospolitej”.
Rozporządzenie rządowe opublikowane w zeszłą niedzielę uzupełnia ogłoszone tydzień wcześniej zasady ograniczeń epidemicznych, które będą obowiązywały do 17 stycznia. Na ten okres ponownie zamknięta została zdecydowana większość sklepów niespożywczych w centrach handlowych, a także stoki narciarskie i hotele.
W przypadku usług hotelarskich wskazano kilkanaście grup zawodowych, których nie dotyczy zakaz, zaznaczono też, że gości nadal mogą przyjmować hotele robotnicze. W rozporządzeniu z niedzieli dodano kilka kolejnych grup zwolnionych z zakazu, m.in. osoby „bezpośrednio zaangażowane w przygotowanie treści wykorzystywanych przez nadawców posiadających koncesję, o której mowa w art. 33 ust.1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (Dz.U. z 2020 r. poz. 805), w związku z wykonywaniem zadań zawodowych lub działalności gospodarczej związanej z przygotowaniem treści wykorzystywanych przez tych nadawców”.
Pierwsze rozporządzenie nie dotyczyło TVP i Polskiego Radia
Niektórzy dziennikarze ten nowy przepis szybko skojarzyli z zapowiadanym przez Telewizję Polską koncertem sylwestrowym w Ostródzie. – Bardziej chamskiego zabiegu jak wyłączenie w najnowszym rozporządzeniu pisane specjalnie na potrzeby TVP i sylwestra w Ostródzie dawno nie widziałem. Poziom arogancji tej władzy przebija naprawdę wszystko. Postkomuchy i Platforma mogą buty czyścić – skrytykował na Twitterze w poniedziałek Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”.
– Niesamowite, ale rzeczywiście wygląda na to, że ustawodawca – czyli obecna władza – zrobił wyjątek w zakazie podróży służbowych po to, żeby TVP mogła zrobić Sylwestra, przy okazji jasno dzieląc media na lepsze i gorsze – napisał Bartosz Węglarczyk z Onetu.
Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej” zwrócił natomiast uwagę, że przepis z rozporządzenia dotyczy nadawców z koncesjami i odnosi się do art. 33 ust.1 Ustawy o radiofonii i telewizji stanowiącego, że „rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych, z wyjątkiem programów publicznej radiofonii i telewizji, wymaga uzyskania koncesji”.
Czy w tej sytuacji rozporządzenie dotyczyło TVP i Polskiego Radia? – Wczoraj długo to analizowałem. Według mnie TVP nie musi występować o koncesję, ale ma ją z mocy ustawy „z automatu” – ocenił Klaudiusz Slezak z Radia Nowy Świat. – Też się nad tym zastanawiam, ale szukam podstawy prawnej. I jej nie znajduję. Bardziej bym się zastanawiał, gdybym chciał bronić interesów TVP, czy nie należałoby uznać koncesji satelitarnych za wystarczające – stwierdził Patryk Słowik.
Slezak przytoczył fragmenty komentarza do Ustawy o radiofonii i telewizji, według którego nadawcy publiczni z mocy ustawy mają koncesje do swoich kanałów, nie muszą o nie występować do KRRiT. – No tak, to wszystko dla mnie jest jasne. Ale nadal nie wynika z tego, że TVP ma koncesje na naziemne – zgodził się Patryk Słowik.
– Pisałem dziś, pokazując ten fragment rozporządzenia z dziś, że został napisany specjalnie pod TVP. Słusznie zwrócono mi jednak uwagę, że media publiczne są w tym artykule Ustawy o RiTV zwolnione z posiadania koncesji. Ale to znaczy, że jest jeszcze śmieszniej, bo po pierwsze – oznacza to, że zwolnienie NIE OBEJMUJE pracowników TVP (ani żadne inne, zawarte w rozporządzeniu), więc ewentualny nocleg będzie złamanie rozporządzenia; po drugie – zwolniono dziennikarzy radia i TV, ale już nie portali czy gazet. Absurd goni absurd – skomentował Łukasz Warzecha.
W środę w Dzienniku Ustaw opublikowano kolejne uzupełnienie do rozporządzenia z 21 grudnia. Jako grupy, które do 17 stycznia mogą korzystać z hoteli, wskazano w nim osoby zaangażowane w przygotowanie treści, wykorzystywanych przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji oraz kontrolerów NIK.
Nadawcy nie komentują, TVP ma własny ośrodek wypoczynkowy
We wtorek spytaliśmy Telewizję Polską, TVN Grupę Discovery i Telewizję Polsat, czy w ramach konsultacji społecznych rozporządzenia zgłosiły postulat, by zakaz korzystania z hoteli nie obejmował pracowników telewizji i radia. Żaden z nadawców we wtorek nie odpowiedział na nasze pytania.
Telewizja Polska przy organizacji sylwestra może korzystać ze swojego ośrodka wypoczynkowego w Sarnówku (obiekt ma status hotelu robotniczego), położonego kilkadziesiąt kilometrów od Ostródy. W zeszłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że będzie tam nocowała spora część uczestników sylwestra, m.in. ok 300 tancerzy, którzy mają bawić się na widowni amfiteatru, udając publiczność.
TVP odpowiedziała oświadczeniem, w którym zapewniła, że koncert zostanie zorganizowany „całkowicie legalnie, z zastosowaniem się do wszelkich obostrzeń wynikających z Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 r.”, a także bez udziału publiczności. – Większość artystów bezpośrednio po występie wróci do domów, natomiast obsługa produkcji skorzysta z noclegów w obiektach, które spełniają wymogi określone w rozporządzeniu – podkreśliła spółka.
Dziennikarze z prasy i internetu sobie poradzą
W weekend 15-17 stycznia, w ostatnich dniach obowiązywania największych obostrzeń, w Zakopanem odbędą się konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wszystkie zawody z tego cyklu transmitują Eurosport (należący do TVN Grupy Discovery) i TVP1, a relacjonuje także wiele redakcji prasowych i internetowych.
– Jeśli potrzebna jest obecność dziennikarza na miejscu, zawsze można dojechać na jeden dzień – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” i szef Izby Wydawców Prasy. – W Zakopanem mamy ludzi na miejscu, którzy nie muszą korzystać z usług hotelarskich. Nie planowaliśmy żadnych projektów wyjazdowych do 17 stycznia – informuje nas Roman Imielski, wicenaczelny „Gazety Wyborczej”.
Marcin Wesołek, kierownik działu Sport w „Gazecie Wyborczej”, precyzuje, że Puchar Świata w skokach w Zakopanem to jedyne wydarzenie plenerowe, które reporterzy „GW” będą relacjonować w okresie lockdownu.
– I planów nie zmienimy. Nie wiemy jeszcze, gdzie będziemy nocowali. Być może – jeśli hotele będą dla nas zamknięte – dziennikarz „Wyborczej” skorzysta z gościny kogoś z przyjaciół lub współpracowników w Zakopanem lub okolicach Jest to uciążliwe, ale jakiekolwiek rozporządzenie rządowe nie sprawi, że przestaniemy obsługiwać ważne wydarzenia – zapowiada.
– Skoro „Wyborcza” może mieć korespondenta na zrewoltowanej Białorusi czy podczas wojny w Górskim Karabachu, to i z zamkniętymi hotelami na Podhalu jakoś sobie poradzimy – zapewnia.
Biuro prasowe Agory przekazało nam, że zespół Sport.pl jest w trakcie ustalania sposobu relacjonowania konkursów Pucharu Świata w Zakopanem. Do 17 stycznia redakcja nie planuje innych wyjazdów służbowych.
– Puchar Świata w Zakopanem jest dla nas oczywiście jedną z priorytetowych imprez w styczniu. Pracujemy nad taką formułą, która umożliwi nam relacjonowanie tego wydarzenia – przekazał nam Paweł Wołosik, redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego”.
Chrabota: wyjątek w rozporządzeniu to lex specialis dla Kurskiego
Dla Romana Imielskiego ważniejsze jest, że oba rozporządzenia dotyczące obecnych obostrzeń pozwalają dziennikarzom pracować w przestrzeni publicznej w noc sylwestrową. Obowiązki zawodowe i najpilniejsze potrzeby to według rozporządzenia jedyne cele, w jakich będzie można wychodzić na zewnątrz od godz. 19 w wieczór sylwestrowy do godz. 6 w Nowy Rok.
– Mam nadzieję, że policja będzie tego przestrzegać i nie będzie wlepiać dziennikarzom mandatów. Planujemy również materiał z Ostródy, zobaczymy, jak będzie wyglądać organizacja koncertu TVP – zapowiada Imielski.
Obaj nasi rozmówcy są przekonani, że z zakazu korzystania z hoteli wyjęto pracowników telewizji i radia, żeby ułatwić TVP organizację sylwestra. – To lex specialis dla Jacka Kurskiego. Traktuję to jako przykład wymuszenia na rządzie pewnych przepisów – ocenia Bogusław Chrabota. – Naszej redakcji nie są one do niczego potrzebne, bo traktujemy poważnie zasady w czasie pandemii. Ani ja ani moi pracownicy nie planujemy wydarzeń publicznych – dodaje.
– Jeśli państwo w czasie pandemii robi wyjątek dla wątpliwych przedsięwzięć, jednocześnie zamykając całe branże rozrywkowe i usługowe, to jako zwykły obywatel, a zwłaszcza gdybym był przedsiębiorcą, byłbym wściekły. Państwo polskie po prostu się ośmiesza – komentuje Roman Imielski.